Opowiadanie napisane wspólnie z darjimem
Marta wyjątkowo elegancko ubrała się na wernisaż. Założyła też obowiązkowe pończochy i czarne kozaczki na wysokim obcasie.
Na przyjęciu pojawiła się śmietanka tego małego miasteczka.
"Odstawiłam się... ach, pewnie kilku facetów miałoby na mnie chrapkę..."
Wernisaż wystawy udał się znakomicie. Przybyło sporo osób, była lokalna telewizja a anonse w prasie i internecie zapraszały już od dwóch tygodni. Dariusz był bardzo zadowolony, ale jednocześnie cholernie zdenerwowany. W końcu wystawa w rodzinnym mieście, to ważna sprawa. Chciał dobrze wypaść i zaprezentować się na bardzo przyzwoitym poziomie.
Marta, stając przy fotografiach często wypinała tyłek. Była w obcisłej, ołówkowej spódnicy, więc dobrze było widać kształt jej pupy.
Dostrzegł ją od razu. Zwróciła uwagę swoją niebanalną urodą i ubiorem.
Niezła jest – pomyślał. Fajnie byłoby nawiązać z nią bliższy kontakt. Może zostałaby moją modelką. Świetnie by się prezentowała.
Marta sama podeszła do fotografa.
- Mistrzu... czy mogę pana poznać? Jestem pod wrażeniem pańskich dzieł.
- Dziękuję. Bardzo mi miło z tego powodu, ale nazywanie mnie Mistrzem, to gruba przesada. Jestem zwykłym fotografem, pasjonatem fotografii
- Ja jestem nauczycielką historii, ale pasjonuję się modą i wiem jakie znaczenie ma dobra fotografia.
- A jakie prace zrobiły na pani największe wrażenie? - spytał.
- No chyba właśnie ta modelka w zachodzącym słońcu...
- Udało mi się namówić do pozowania moją przyjaciółkę.
Historyczka
- Ja z kolei myślałam o prowadzeniu bloga modowego. Zdradzę panu, że uwielbiam się stroić, ale nie mam do tego fotografa, niestety na takiego zawodowca jak pan mnie nie stać.
Historyczka
Marta łopotała rzęsami i uśmiechała się do fotografa. Nachylając się nad pracą, dawała nieco wglądu w jej dekolt, można było dostrzec delikatną koronkę śnieżnobiałego stanika.
- Wydaje mi się, że to nie jest kwestia pieniędzy – Darek patrząc na nią czuł przepływającą przez jego ciało gorącą falę pożądania.
Tak. Dziewczyna była naprawdę niezła. Miała w sobie wiele seksapilu.
Może rzeczywiście zostałaby jego modelką modelką i nie tylko.
Historyczka
- Na prawdę? A czego takiego? - Wpatrywała się badawczo w fotografa, nie przestając łopotać rzęsami.
"A może zgodzi się robić mi zdjęcia? Kurcze, całkiem do rzeczy mężczyzna..."
darjim
- To kwestia obopólnego porozumienia – Darek uśmiechnął się– to coś w rodzaju Friends for benefits. Ty mi coś, a ja tobie także i obie strony są zadowolone.
Historyczka
- A nie znam tego określenia... hmm... tylko co ja mogłabym panu zaoferować?
Historyczka
"Już wyobrażam sobie jak mu pozuję w jakiejś seksownej kiecce..."
darjim
- Może najpierw proszę mi mówić po imieniu. Jestem Darek. A jeśli chodzi o to, co może mi pani zaoferować, to myślę, że jest sporo rzeczy.
Historyczka
- Darku... niezmiernie mi miło. Marta. Jakie rzeczy masz na myśli?
"Chyba nie ma na mysli, że miałabym z nim sypiać... z drugiej strony, jest tak interesujący, że chyba z łóżka bym go nie wygoniła..."
darjim
- Proponuję kolację w dobrej restauracji. Tam będziemy mogli spokojnie porozmawiać i ewentualnie dojść do porozumienia. Co prawda, jeśli chodzi o modę, to jeszcze się nią nie zajmowałem, ale przecież trzeba rozszerzać horyzonty i bardzo chętnie zmierzył bym się z takim zagadnieniem. Zwłaszcza mając tak uroczą modelkę, i jak ty Marto.
Historyczka
- Ojej... dziękuję za zaproszenie...
"A więc podrywa mnie... ależ patrzy się na moje piersi... No ciekawe... czy zostanę przez niego poderwana?"
Marta bawiła się kokieteryjnie włosami.
Darek odczuł ulgę. Nie powiedziała: nie, a więc istniała szansa, że nie skończy się tylko na kolacji. Nie miałby nic przeciwko temu. Była naprawdę niezła i cudownie byłoby ją zaliczyć. Dopiąć kolejny skalp łonowy do swojego pasa, na którym wisiało już kilka damskich loczków.
Marta przypatrywała się mu.
"Ciekawe jaki ma cel wobec mnie? Jakie zamiary? Może chce mnie tylko upolować... zaliczyć? Potem pochwalić się kolegom, że miał tę nauczycielkę historii..."
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.