
 
Ruszyłam w kierunku schodów. 
 
- Pozwoli pan, że pójdę pierwsza? Jako gospodyni domu, chcę pana poprowadzić we właściwym kierunku… 
Oczywiście, że o dziwo, zupełnie „zapomniałam” o założeniu majteczek… Do tego ta szara kiecka, jakoś tak zaskakująco, nadmiernie podsuwała się, podczas wdrapywania się po schodach… 
 
Z lubością obserwowałam jego minę, najpierw gdy dostrzegł koronki moich pończoch… a zaraz potem – coś więcej… 
 
- Mam nadzieję… panie Tomaszu… że… achhh… nie ocenia pan mnie, że ubrałam się nie dość elegancko na spotkanie z panem…? 
 
Chyba tak tego nie ocenił. Faktem jest, że nie mógł wyksztusić z siebie słowa…
Materiał znajduje się w poczekalni. 
Prosimy o łapkę i komentarz!
1 komentarz
enklawa25