Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Marta i agent ubezpieczeniowy cz. 2

Marta i agent ubezpieczeniowy cz. 2- Zapraszam na górę… niech pan obejrzy moje mieszkanko… i oceni je swoim okiem, oczywiście pod kątem… ubezpieczeń.

Ruszyłam w kierunku schodów.

- Pozwoli pan, że pójdę pierwsza? Jako gospodyni domu, chcę pana poprowadzić we właściwym kierunku…
Oczywiście, że o dziwo, zupełnie „zapomniałam” o założeniu majteczek… Do tego ta szara kiecka, jakoś tak zaskakująco, nadmiernie podsuwała się, podczas wdrapywania się po schodach…

Z lubością obserwowałam jego minę, najpierw gdy dostrzegł koronki moich pończoch… a zaraz potem – coś więcej…

- Mam nadzieję… panie Tomaszu… że… achhh… nie ocenia pan mnie, że ubrałam się nie dość elegancko na spotkanie z panem…?

Chyba tak tego nie ocenił. Faktem jest, że nie mógł wyksztusić z siebie słowa…

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 134 słów i 813 znaków.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.