Małgorzata czyli nie spełniaj fantazji. Cz.2.

I tak się zaczęło. Trzeba było się nie godzić, teraz już to wiedziała. Ale wtedy czuła się bezsilna i wydawało się jej, że nie ma innego wyjścia. Teraz traktował ją jak własność. Najgorzej było jej przemóc się za pierwszym razem.  
- O kogo my tu mamy... - rzucił dowcipnie otwierając jej drzwi do pokoju informatyków tamtego wtorkowego poranka. - Ciekawe... dlaczego nie jestem zdziwiony ? - zarechotał zamykając drzwi od wewnątrz. W pokoju byłoby całkiem ciemno, gdyby nie jarzyły się 3 włączone już monitory. Podszedł do niej, odwrócił jej głowę do swojej i wpakował jej język w usta. Wyrwała się.  
- Zabierz łapy - warknęła.  
-Tak ci śpieszno do mojego kutasa ? No to jazda ! - popchnął ja na podłogę i zmusił do klęku. Sam usiadł na krześle obrotowym w szerokim rozkroku i rozpiął rozporek. Był już nabrzmiały. - Czas ci ucieka śliczna - powiedział i gwałtownie nachylił się do niej. - Masz 20 minut - wycedził. - I pokaż cycki.
To ostatnie powiedział jak napalony nastolatek i wtedy po raz pierwszy przyszło jej do głowy, że chyba jeszcze nie zrobiła tego dla niego żadna kobieta. Zdjęła bluzkę przez głowę, a on nie czekając szarpnął za stanik i piersi wyskoczyły z miseczek. Wziął je w ręce i pociągnął za sutki. - Mmmm.... suuuuper....  
Wrócił do poprzedniej pozycji.  
- Pospiesz się - powiedział.
Zamknęła oczy i zbliżyła twarz do rozpiętych spodni. Poczuła zapach wody kolońskiej i wilgotnej skóry. Niedawno musiał brać prysznic. Zanim dotknęła gumki od majtek, on uniósł się na chwilę i ściągnął w dół spodnie i slipy. Jego penis w pełnym wzwodzie prężył się teraz przed jej twarzą. Był duży. Może nie tyle gruby, ile długi. Pomyślała, że zwymiotuje. Przemogła się jednak i delikatnie dotknęła wargami czubka, a potem desperacko wchłonęła go do ust. Darek jęknął i... wystrzelił jej do buzi. Zaskoczona tym tempem, połknęła wszystko odruchowo. Wstała, a on otworzył oczy :
- Zjeżdżaj - powiedział dziwnym głosem. - No spadaj !  
Pospiesznie poprawiła ubranie, złapała torebkę i wybiegła. Wpadła do toalety i zwymiotowała. Poczuła się nieco lepiej, gdy umyła zęby, ale i tak nie potrafiła spojrzeć sobie w twarz. Jeszcze tylko dwa razy... - pomyślała zaciskając oczy.

Następnego ranka stanęła pod drzwiami pokoju informatyków z mocnym postanowieniem, że przeżyje to jakoś. Trudno, musi zapłacić cenę za głupotę. Zapłaci i zapomni. Koniec. On jest prawie prawiczkiem, jeszcze 2 krótkie razy i koniec. Koniec.
- No wchodź, wchodź. I wyskakuj z ciuszków – powiedział wpuszczając ją do środka.
- Zwariowałeś ? – spytała całkiem serio.
- Chcę sobie popatrzeć … chcesz ten dysk czy nie ? – zmienił ton.
- Ty chamie… - jego bezczelność ją obezwładniła.
- Uważaj co mówisz – wycedził – miałaś być miła – mówiąc to podszedł do niej i złapał ją z całej siły za pośladek, a potem wymierzył silnego klapsa. - Rozbieraj się. I lepiej się pospiesz.
Gdy zdjęła już wszystko - była zbyt zaskoczona, żeby odmówić - powiedział :
– Załóż buty.  
Naga, w czarnych, bardzo wysokich kozaczkach wyglądała rzeczywiście seksownie. Jak dziwka, mówiąc bardziej dosadnie.
- Chodź tu - powiedział. Tym razem usiadł w lekkim rozkroku na blacie biurka. Podeszła do niego i pochyliła się nad jego rozporkiem wypinając pupę. – No ślicznie - zachwycił się głośno, a ona zorientowała się, że Darek patrzy w lustrzane drzwi szafy, które odbijały właśnie jej nagą postać od tyłu.
- Na co czekasz? - zapytał. - Streszczaj się, bo długo nie wytrzymam z takim "telewizorem”...
Gdy wzięła go do ust jęknął, a potem jęczał już przy każdym ruchu. Delikatnie dotknęła opuszkami palców jego jąder i znów znienacka wyładował się od razu w jej ustach. Nie upłynęły chyba 3 minuty. Albo cierpiał na przedwczesny wytrysk, albo nigdy żadna mu tego nie robiła.
- Ależ ty mnie podniecasz. Tyle lat to sobie wyobrażałem. Czekałem na ciebie, a teraz proszę, sama przychodzisz. – powiedział gapiąc się na nią i ewidentnie nie zdając sobie sprawy z nienormalności sytuacji. Zawsze był głupi.
- Jesteś gnidą – odpowiedziała mu na to ubierając się.
Trzasnęła drzwiami.
Kolejnego dnia znów zażądał, żeby się rozebrała, zrobiła to prawie chętnie, wierząc, że za 15 minut cały ten koszmar minie.
- Stań tu jak wczoraj, połóż cycki na blacie i wypnij pupcię – nnnnnnoooooo… co za widok… powiedział stojąc obok biurka z założonymi rękoma i patrząc się w lustro. Delektował się własnym głosem i pomysłowością.
Powoli rozpiął rozporek i zsunął slipy. Wziął do ręki swojego fiuta i zaczął go masować gapiąc się w lustro na jej wypięty tyłek i nogi w kozakach.  
- Już ? - warknęła – napatrzyłeś się ? – zapytała unosząc się niecierpliwie na łokciach.  
- Zaraz … - powiedział powoli, a kiedy odwróciła wzrok schwycił ją mocno jedną ręką w pasie, a drugą bez problemu utorował sobie drogę do rozchylonej szparki.  
- Co robisz ?! Puszczaj! - szarpała się, ale tak naprawdę wierciła się tylko mocniej na jego kutasie.  
- Zamknij się. Sprowokowałaś mnie – wysyczał przyciskając jedną ręką jej kark z całej siły do blatu, a drugą poprawiając położenie kutasa. - Bądź grzeczna, dobrze ci radzę. Po chwili szarpaniny rżnął ją już z całej siły, obijając jej uda o kant stołu i wymierzając co jakiś czas siarczyste klapsy w pośladki.
- Przecież… - płakała - … miałam ci zrobić laskę…
- No coś ty …. - stękał. Wypinając gołą dupę chciałaś mi laskę robić ? - Zresztą - sapał - zaraz się doczekasz.... wyliżesz swojego pana... i władcę... do czysta… - stęknął jeszcze raz i spuścił się w jej mokre wnętrze.
Chwilę później siedział już na swoim obrotowym krześle i trzymał ją za włosy, a ona płacząc wylizywała go z resztek nasienia. Rozumiała już, że popełniła błąd.  
- Jeszcze…. i jaja… liż suko.. lubisz to … lubisz…… dobrze… - podniecał się własnym gadaniem. - A teraz ssij... mocno ….  
Wykonywała posłusznie wszystkie polecenia i ssała go tak długo, aż wystrzelił ponownie, tym razem, w ostatniej chwili skierował spermę na jej dekolt.
- Dobra dziewczynka…. A teraz …. Wmasujemy to w cycki…. Żebyś na długo pamiętała ten zapach… - mówił wcierając jej mocno, obiema rękami spermę w piersi. - Obliż ! - zażądał potem podsuwając jej palce obu rąk do wylizania.  
- Starczy. Ubieraj się - zakomenderował w pewnej chwili.
Stanik lepił jej się do mokrego biustu, ale ubierała się jak najszybciej. Chciała stąd wyjść i już nigdy nie wrócić. Nigdy. Szybko poprawiła włosy w lustrze.  
– Dawaj – powiedziała wreszcie, odwracając się do niego.
- Ale co ? - zapytał uśmiechając się głupkowato.
- Dysk... Było trzy razy, a jeszcze mnie zgwałciłeś. Jesteśmy kwita. Dawaj.
- He, he... sama dupy dałaś… - rozpierał się na fotelu.
- Dysk.
- Weź sobie. Tu leży - wskazał palcem na sąsiednie biurko. - A od jutra - powiedział - przychodź w pończochach i bez majtek. Chcę mieć szybszy dostęp do twojej dziury.
- Słucham ?! – zamarła z dyskiem w reku. - Chyba cię pogięło !
- Cipę mówię, żebyś gołą miała. Na wierzchu. To szybciej cię zerżnę, jak mi się zachce. Widziałem to w jakimś filmie....
- Przecież…. - ściskała dysk w ręku i nie mogła uwierzyć w to co słyszy. - Mówiłeś 3 razy…do buzi…
- No mówiłem. Ale teraz mam filmiki. Z Tobą w roli głównej. No wiesz, jak fiuta ciągniesz i dupy dajesz w pracy. Myślisz, że twój stary nie chciałby obejrzeć ?

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Rzuciła papierosa na beton i przydeptała czubkiem pantofla. To było zimą. A teraz codziennie rano idzie do niego i spełnia jego zachcianki. Zazwyczaj pieprzy ją po prostu na biurku albo krześle, męcząc przy tym niemiłosiernie jej sutki. Ale od paru dni zabawia się smarując sobie fiuta czekoladą albo lodami i każe się wylizywać do czysta. Nazywa to śniadankiem. Dziś kupił waniliowe….
Zadygotała z zimna i poczucia bezsilności. Całe szczęście, że nie miał zbyt wielkiej fantazji i zero doświadczenia. Pomysły czerpał głównie z kiepskich filmów pornograficznych. Dupek cholerny. Dała się wmanewrować jak ostatnia idiotka. Może się w końcu znudzi, ileż można... Chociaż z drugiej strony... był wyposzczony, chyba nigdy wcześniej nie miał dostępnej kobiety na każde zawołanie. Satysfakcję sprawiało mu dorwanie jej w ciągu dnia w jakimś ciemnym kącie i włożenie palców do pochwy. Albo łapanie jej za cycki. Prymityw. Zabawy ze szkoły podstawowej. Albo demonstracyjne odciąganie jej bluzki i zaglądanie za dekolt. - O jak romantycznie, dziś na różowo - komentował z wtedy ze szczeniacką uciechą jej bieliznę.  
Miała go już serdecznie dość. Na szczęście mąż niczego się nie domyślał. Wielokrotnie zastanawiała się jak wybrnąć z tej całej sytuacji, ale jak dotąd niczego nie wymyśliła.
Darek za to chodził po firmie jeszcze bardziej głośny i nieodmiennie zadowolony z siebie. Nic nie zapowiadało zmiany.

1 komentarz

 
  • Użytkownik andkor

    No ciekawie to rozwijasz.

    26 paź 2018