Małgorzata czyli nie spełniaj fantazji. Cz.3.

Czekała juz 10 minut przy recepcji. Mąż się spóźniał. Miał dowieźć jej jakieś pilne papiery do podpisu. Stukała nerwowo czubkiem pantofla w posadzkę. Jest.
- Cześć - wydyszał - strasznie się spieszę. - Tu podpisz.  
Nachyliła się nad papierami.
- Coś komp zdechł. Musiałem do firmy pojechać. Dlatego to tak długo trwało - tłumaczył się Jacek. - Trzeba by go komuś podrzucić, nie wiem co tam padło znowu, procesor czy coś...
- Może ja w czymś pomogę ? - usłyszała nagle nad sobą głos Darka. Brzmiał wręcz radośnie. - Właśnie tak usłyszałem przechodząc...  Może się przedstawię...  Rawliński.  
Panowie wymienili zwyczajowy uścisk.
- Jest Pan mężem Małgosi, prawda ? Wiele dobrego słyszałem... Miło poznać...- tokował zachwycony sobą jak zwykle Darek. - Więc macie Państwo problem z  komputerem chętnie pomogę. W czym rzecz ?
Zaczęli rozmawiać. Jacek na początku był nieco zaskoczony, ale wylewność Darka szybko przełamała pierwsze lody. Gadali w najlepsze. Tymczasem ona stała jak skamieniała z papierami w ręku, patrząc jak Darek wkręca się w ich sprawy. O nie.  
- Zaraz chwilkę - przerwała im. - Ty się przecież spieszysz - wręczyła mężowi papiery. - A zresztą teraz nie ma na to czasu, pod koniec tygodnia masz inne sprawy...
- Ależ kochanie - zaprotestował mąż - tu Darek się oferuje... a tak... zostaniesz bez komputera...
- Delegacja ? - rzucił Darek niby mimochodem -  czy urlop ?
- Żegluję trochę - zaczął wyjaśniać mąż -  i właśnie...
- Spóźnisz się - rzuciła zimno, była wściekła.
- No tak ... to pa kochanie... - pocałował ją w policzek i podał rękę Darkowi.
- A ja też wychodzę - Darek uśmiechnął się wrednie.  
I odeszli obaj w stronę drzwi wyjściowych z budynku. Przez wielką szybę widziała jeszcze jak ten palant wręcza jej mężowi wizytówkę.

Dorwała go na korytarzu dwie godziny później.
- Odpierdol się słyszysz ?! - wysyczała. - Odwal się od mojego męża draniu !
- Oj oj jaka niegrzeczna.... przecież byłem miły... - uśmiechnął się złośliwie.
- Daj nam spokój. Jemu daj spokój !
- Ależ już się prawie zaprzyjaźniliśmy... mamy wspólne hobby.... - nachylił się do jej ucha. -  
Lubimy tę samą ciasną dziurkę...
Trzasnęła go w twarz. Nie wytrzymała.  
- I ten ząb mnie tak boli. Miałaś kiedyś leczoną kanałowo siódemkę ? - zapytał głośno, trzymając jednocześnie dłoń na zaczerwienionym policzku. W dalszej części korytarza przechodzili jacyś ludzie. - Uspokój się - dodał cicho. - Ludzie zobaczą.
- No i niech zobaczą ! Jaki z ciebie skurwiel !
- Taaa... a z ciebie dziwka - odparował. - Mam parę filmików akurat do intranetu...  
Odeszła szybkim krokiem.

W domu przekonywała męża, żeby nie kontaktował się z Darkiem. Powiedziała, że sama to załatwi, że ma znajomego, który tez się oferował a ma chyba lepsze dojście do części, że akurat będzie miała czas, w końcu 10 dni wolnego.... Chyba jej się udało. Temat upadł. Na razie korzystali z tabletu.
Czas nieobecności męża, wyjeżdżał na żagle na 10 dni, planowała wykorzystać na odpoczynek od tego głąba. Chciała wziąć urlop i zamknąć się w domu, odpocząć i pomyśleć. Dalszym znajomym i współpracownikom powiedziała, że wyjeżdża odwiedzić daleką rodzinę. Czekała na ten czas.
Reszta tygodnia minęła na przygotowaniach do wyjazdu i gdy w piątek wchodziła po pracy do domu, wiedziała już że jest sama. Mąż puścił jej sms-a, ze wyjechał 3 godziny temu. Urlop podpisany. Wreszcie spokój.
Czekała na windę, na dole swojego bloku, gdy w torebce zadzwonił telefon.
- Kochanie, będziesz niedługo w domu ? - dzwonił mąż.
- Właśnie wchodzę.
- Bo wiesz, mam taką małą niespodziankę, nie chciałem cię jednak zostawiać bez komputera i dogadałem się z tym Twoim kumplem, on przyjechał przed moim wyjazdem i....
Zrobiło jej się słabo, oparła się o drzwi windy...  
- Z jakim kumplem ? - powiedziała cicho.
- No wiesz, z tym z pracy...
Wysiadła. W otwartych drzwiach jej mieszkania stał uśmiechnięty Darek.
- Halo ? ... jesteś tam? Zostawiłem go tam z tym kompem i on będzie zaraz wychodził. Już pewnie zrobiony. Zostawiłem Ci pieniądze w sypialni, to mu zapłać. Halo?

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ocknęła się we własnej sypialni. Leżała na łóżku, a Darek siedział obok i bawił się jej włosami. Nie była w stanie nic powiedzieć.
- Ale fajnie co? Niepotrzebnie się tak zdenerwowałaś. Powiedziałem Jackowi, że poślizgnęłaś się na klatce schodowej i uderzyłaś się w głowę. I, że zaraz zadzwonisz. Ja już powiedziałem mu, że wychodzę, więc lepiej powiedz to samo. Nie pomyl się.  
Wręczył jej telefon. Powiedziała Jackowi, że się dobrze czuje i w zasadzie tyle, bo on nie mógł rozmawiać. Umówili się na telefon na wieczór.
- Mało ci było rano ? - zapytała. - Musisz mnie jeszcze teraz dręczyć?  
- Jakie dręczyć śliczna... przecież Ty to lubisz... a taka okazja nie trafia się dwa razy. Nachylił się do jej ucha:
- Tak Cię wypierdolę, że nie będziesz mogła chodzić - uśmiechał się szeroko. - Zrealizuję wszystkie twoje marzenia... mamy aż 10 dni...

Kiedy doszła nieco do siebie, Darek wmusił w nią trzy kieliszki wina i zaprowadził do łazienki.  
- Zaczniemy od prysznica. Rozbieraj się.
Szybki rzut oka na łazienkę upewnił ją, że Darek rzeczywiście miał plany na najbliższe dni.
Wszystkie kosmetyki były pochowane. Został żel pod prysznic i jakieś małe buteleczki, których nie znała. U góry prysznica zamocowany był metalowy uchwyt. Była już naga, gdy Darek wyciągnął rzemień i związał jej ręce, a następnie końcówki rzemienia uwiązał do uchwytu u góry prysznica. Puścił wodę i skierował na nią strumień ze słuchawki prysznicowej. Powoli wodził nią po całym jej ciele, zatrzymując się dłużej na piersiach i między nogami. Gorąca woda zaróżowiła jej skórę. Skądś wyciągnął rękawice kąpielowe i z małej buteleczki wycisnął sporą porcję peelingu.
- Ależ będziesz czyściutka - gadał nacierając jej ciało ostrym peelingiem. Bolało, kiedy tarł jej nogi i pośladki. Skóra zrobiła się czerwona i gorąca. Skończył z plecami i odwrócił ją. - Teraz cię pomasuję - stękał szorując zawzięcie jej piersi.  
- Boli - jęknęła.
- Coś Ty? A która bardziej? - zapytał chwytając je oburącz i kciukami trąc mocno sutki.  
- Obie, zostaw.  
Kiedy puścił, obie piersi były czerwone, a wyciągnięte brutalnymi dłońmi sutki wręcz wiśniowe. Szorował jej brzuch i stopy, oszczędził krocze, i wrócił do piersi. Zmaltretowane wydawały się płonąć żywym ogniem, ale Darek osiągnął efekt. Razem z wodą po udach ciekły soki z jej wnętrza.
- No proszę - przestał wreszcie - jeszcze nie zaczęliśmy zabawy, a Ty już jesteś mokra - rechotał. - Nie mylę się prawda? - zapytał i jednocześnie włożył jej palce w pochwę. Nie miał już rękawic. - Ojoj - gmerał palcami w jej cipce. - Chyba buzi powinienem za to dostać?
Zamknęła oczy. Działały na nią te mocne pieszczoty, ale nie chciała dać mu satysfakcji. Zacisnęła usta.
Zaczął ją spłukiwać gorącą wodą, a kiedy skończył i w łazience unosiły się kłęby pary, ustawił ją tyłem. Myślała, ze sięga po ręcznik, kiedy poczuła ostry ból pośladka i jednocześnie usłyszała klepnięcie.  
- Puść mnie! - krzyknęła, ale on powtarzał uderzenia, bijąc ją po różowej pupie szerokim i krótkim batem. Bolało strasznie. - Puszczaj!
- A krzycz sobie! - sapał Darek, już spocony. - Wiem, że chciałaś tak. Czytałem przecież. Chciałaś - masz, wedle życzenia. Uderzał już słabiej. Przestał na chwilę i za moment poczuła jak próbuje jej włożyć coś w pochwę, było wielkie.  
- Szerzej nogi, śliczna, szerzej, tu Cię nie wezmę, za mało miejsca, ale żebyś mi nie ostygła... - gadał manipulując przy jej cipce... to Ci włożę.... Szerzej mówiłem! - wrzasnął, dając jej w obolałą pupę potężnego klapsa. - Zabaweczkę...
W końcu udało mu się wepchnąć potężny silikonowy fallus do jej pochwy. Przymocowane do niego łańcuszki zapiął jej wokół bioder.  
- No! Gotowe!
Ledwo mogła stać. Odwiązał jej ręce od prysznica i powoli zaprowadził do sypialni. Tu wszystko było już przygotowane. Wielkie poduchy na środku łóżka i taśmy uwiązane w jego czterech rogach. Na ręce i nogi założył jej skórzane obręcze z metalowymi kółkami do mocowania. Na brzuchu zapiał jej szeroki czarny skórzany pas z takimi samymi kółkami, a na szyję założył obrożę. Popchnął ją potem lekko na łóżko i kazał jej ułożyć się na środku na brzuchu i szeroko rozłożyć ręce i nogi. Ręce umocował solidnymi taśmami do rogów łóżka :
- Taaak... teraz będzie bardzo dobrze... wypnij pupcię do góry śliczna....
Jej biodra, ozdobione teraz łańcuszkami znajdowały się najwyżej – pod brzuchem miała stos poduszek. Szeroko rozłożone nogi przywiązał za kostki do rogów łóżka. Nasmarował następnie jej wypięte pośladki i krocze pachnącą oliwką.
- Pięknie! – zachwycił się. Wyszedł na chwilę i wrócił z batem, głośne i mocne uderzenia znowu posypały się na jej pośladki. Postanowiła nie dawać mu tej satysfakcji i nie krzyczeć, choć przychodziło jej to z trudem.
- To dla twojego dobra, dbam o twój orgazm śliczna – powiedział odkładając bat. Uklęknął za nią i wyciągnął z niej silikonowego olbrzyma. Za chwilę zastąpił go jego własny kutas, wepchnął go po jądra i zaczął bez wstępów walić ją z całej siły. Przez kółko przy obroży przełożył rzemień i teraz dosłownie ją ujeżdżał, trzymając w jednej ręce te lejce a drugą zaciskając na pasie, aby wbijać się w nią jak najgłębiej. Już nie kończył tak szybko jak na początku.
- Bosko jest mała nie?! – pompował ze wszystkich sił ściskając dłońmi jej obite pośladki. - Tego chciałaś co? - podniecał się. - Czekaj … - wysapał – spróbujemy drugiej dziurki …
- Nie, nie! – krzyknęła. Nienawidziła tego upodlającego uczucia bezsilności i całkowitego poddania, jakie wywoływał mężczyzna wepchnąwszy się w jej odbyt. – Nie!
Ale on już miał w ręku butelkę z olejkiem i smarował ją dokładnie.
- Rozluźnij się śliczna, to nie będzie bolało – stękał napierając. Na zachętę dał jej solidnego klapsa. Zacisnęła zęby, żeby nie krzyczeć, on i tak robił co chciał. Łzy ciekły jej z oczu.
- Teraz… jest … jak w tych twoich…. bajkach… - sapał forsując jej odbyt. – Fajnie?
Jęknęła. Mimo bólu, poczuła podniecające mrowienie w sutkach. Ból mieszał się z rozkoszą. Nie zważając na jej jęki zaczął ją pieprzyć, najpierw wysuwając się z niej powoli i powracając z całej siły, potem już rytmicznie i coraz mocniej. Jęczała. Jego jądra waliły ją po rozgrzanej cipce, przy każdym uderzeniu wzmagając podniecenie. W końcu wyładował się w niej.  
- Dobra dziewczynka.... - stęknął i jeszcze raz wymierzył jej z cały siły klapsa w wypięty i obity tyłek.
Zwalił się całym ciałem obok niej i złapał między palce jej sutek. Ciągnąc go z całej siły przybliżył swoją twarz do jej policzka i szepnął : - Niezły początek, nie ?

altarica

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2123 słów i 11500 znaków.

2 komentarze

 
  • andkor

    No nieźle,ale gościu chyba przesadza z tym pchaniem się w czyjeś życie.

    26 paź 2018

  • altarica

    @andkor A wiesz, że są tacy? Psychopaci?🙂 ten wie, kto poznał... O pardon, teraz modniejsze określenie stalker. Ale na jedno wychodzi....

    26 paź 2018

  • andkor

    @altarica  mam nadzieję że Ciebie osobiście to nie spotkało.

    27 paź 2018

  • altarica

    @andkor powiedzmy, że było blisko... stąd pomysł na tekst, ale nie tak, żeby doładować się #metoo

    27 paź 2018

  • altarica

    @andkor miało być "oflagować" się 😂 kocham słownik 😂

    27 paź 2018

  • altarica

    Przepraszam za zamieszanie z numeracją, połączyłam poprzednie części w większe całości dla wygody czytania. Miłej lektury  ;)

    26 paź 2018