Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Kochająca żona

Kochająca żonaZa mąż wyszłam dziesięć lat temu i nigdy tego nie żałowałam. Wręcz przeciwnie, to była najlepsza decyzja w moim życiu. Piotrek to czuły i troskliwy facet. Pewny siebie, stanowczy, świetny w łóżku. Przy nim czułam się spełniona i bezpieczna. To, że nie znam go tak dobrze jak myślałam wyszło w dniu gdy przejrzałam historię przeglądarki w jego telefonie. Piotrek regularnie odwiedzał popularne strony porno. I miał sprecyzowane wymagania, które, nie ukrywam, mocno mnie zaskoczyły. Nałogowo oglądał filmy z żonami oddającymi się obcym facetom. Nigdy nie rozmawialiśmy o naszych łóżkowych fantazjach, z natury jestem dość pruderyjna, raczej matka Polka niż drapieżny wamp. Przypadkiem jednak odkryłam co tak naprawdę kręci mojego ukochanego. Chciałam bardziej zgłębić tematykę erotyków i…przepadłam. Gdy widziałam te wszystkie kobiety, często amatorki rżnięte na oczach partnera przez dobrze wyposażonych samców robiło mi się mokro w majtkach. Piotrek nieświadomie zaraził mnie swoim fetyszem. Zaczęłam obsesyjnie fantazjować o kontrolowanej zdradzie, o seksie z innymi mężczyznami chociaż nigdy wcześniej bym o tym nie pomyślała. Kochałam swojego męża i wystarczał mi do szczęścia.

A jednak pokusa stawała się coraz silniejsza.  

Czułam, że Piotr się z tym męczy, ale nie ma odwagi poruszyć tematu. Na pewno obawiał się mojej reakcji, nie chciał bym uznała go za wykolejeńca. Ja też się bałam. Gdybym pierwsza podjęła rozmowę mógłby pomyśleć, że seks z nim już mi nie wystarcza, jestem nim znudzona, a przecież to nieprawda. Kochałam go nad życie, a jednocześnie pragnęłam zostać zerżnięta i zbrukana, najlepiej przez paru macho z wielkimi pałami.

Tkwiliśmy w impasie.
Męczyliśmy się ukrywając przed sobą wspólną fantazję.  
A może nawet marzenie?

Gdy zrozumiałam, że Piotr nigdy nie wyjdzie pierwszy z inicjatywą postanowiłam zagrać va banque. Przyznałam mu się co odkryłam w jego telefonie. W końcu zdobył się na szczerość. Przyznał, że od wielu lat kręci go cuckolding  Dzielenie się żoną z innymi mężczyznami.  Odwdzięczyłam mu się podobnym wyznaniem. Opowiedziałam jak odkryłam jego brudny sekrecik, jak podniecałam się oglądając te wszystkie pornusy z niewiernymi żonami. Jak zapragnęłam stać się dla mojego męża wyuzdaną kurwą, bezczeszczoną przez obcych facetów. Ruchaną i zalewana spermą. Po naszej spowiedzi rzuciliśmy się na siebie jak wygłodniałe zwierzęta. Takiego seksu jak wtedy nie miałam nigdy wcześniej, w trakcie nakręcaliśmy się nawzajem, wyobrażając sobie, że nie penetruje mnie kutas Piotrka lecz wielka maczuga kochanka.  

Od tej pory nasze zabawy poruszały się w tematyce kontrolowanej zdrady. Piotrek kupił wibrator, którego brałam w usta, w czasie gdy on mnie posuwał od tyłu. Często odgrywaliśmy rolę:  ja niewiernej napalonej żony a on mojego kochanka, którego przyjmuję w mieszkaniu pod nieobecność męża. Mieliśmy poukładane życie, więc żadne z nas nie brało pod uwagę  by zaprosić do naszej sypialni innych mężczyzn, musiało nam wystarczyć wspólne fantazjowanie. W duchu jednak pragnęłam, by chociaż raz przekroczyć granice, spróbować jak to jest.  

- Znajdź mi kochanka. A najlepiej kilku – wypaliłam pewnego dnia, gdy leżeliśmy w łóżku po kolejnym ostrym seksie. Cipka wciąż mi pulsowała z bólu i podniecenia. Rozumiałam, że Piotrek i fantazje już mi nie wystarczają, że duszę się.  

- Mówisz poważnie? Zrobiłabyś to? – zapytał zupełnie zaskoczony moją nagłą prośbą.  

- Nie wiem – przyznałam szczerze – Ale jeśli nie spróbuję, chyba oszaleję. Wiesz jak cię kocham, ale nie mogę przestać myśleć o innych kutasach. Chcę, żebyś patrzył jak się szmacę, jak robią ze mnie swoją kurwę.  

Choć od jego wytrysku nie minęło nawet pięć minut, jego kutas nagle znów zrobił się twardy i nabrzmiały. Nie musiałam robić mu loda, wystarczyło wyrazić na głos swoje największego pragnienie. Nasze największe pragnienie.

Gdy już się wydawało, że temat umarł śmiercią naturalną, Piotrek pokazał mi portal, gdzie pary wrzucały swoje erotyczne zdjęcia. Wyjaśnił, że w ten sposób budują sieć kontaktów z innymi parami i singlami i bawią w swing. Zaproponował byśmy zrobili sesję i wrzucili parę moich fotek. Oczywiście odpowiednio wyretuszowanych by nikt mnie nie rozpoznał.  

Odmówiłam. Nie byłam gotowa pokazywać się nago w internecie. Jestem matką dwóch córek, mam pracę, przyjaciół, rodzinę, zbyt wiele do stracenia. Na samą myśl, że ktoś znajomy mógłby mnie rozpoznać robiło mi się zimno.  A jednak z czasem wykiełkowała we mnie ta brudna podniecająca myśl, by jednak spróbować. Zaryzykować, zrobić z siebie szmatę.  

Kilka dni później Piotrek zamieścił pierwszą fotkę. Zapozowałam w bieliźnie. Starannie wyblurował moją twarz, zdjęcie eksponowało czarne koronki opinające okazałe cycki i jędrny tyłek. Komentarze obcych facetów, przechwałki co by ze mną zrobili bywały obleśne, ale cholernie mnie podniecały. Drażniłam się z nimi, dopytywałam co chcą jeszcze zobaczyć a potem spełniałam ich prośby. Najpierw pokazałam całemu światu moje balony, a potem nie miałam już żadnych oporów by chwalić się zbliżeniami wygolonej cipki i anusa. Zwłaszcza druga dziurka, jeszcze nierozdziewiczona, apetycznie ciasna robiła furorę wśród moich fanów. Ci wciąż się domagali coraz mocniejszych zdjęć, więc przekraczałam kolejne granice. Do stałego repertuaru dołączył  kutas mojego męża, kadry wypełniały rozchylone usta ssące czerwone prącie, twarz i cycki zalane spermą, cipka rozepchana męskim wzwodem. Na seks analny zgodziłam się tylko dlatego by zaspokoić ciekawość i pragnienia internetowych podglądaczy. Pięknie wyglądał kutas Piotrka znikający w moich pośladkach, które mocno rozchylałam do obiektywu aparatu by zapewnić najlepszą jakość szczegółów.  

Zdjęcie po zdjęciu przeistaczałam się w wyuzdaną kurwę a seks, kiedyś tylko przyjemny dodatek, stał się dla mnie obsesją. Uzależniłam się od świńskich komentarzy, niedwuznacznych propozycji, do bycia podglądaną i pożądaną. Często wchodziłam w interakcję z obcymi facetami. Przy mężu bez skrępowania uprawiałam cyber-seks. Moi wirtualni kochankowie wysyłali mi namiętnie zdjęcie swoich penisów a ja zachwalałam ich sprzęt i opisywałam co bym z nimi zrobiła, gdybyśmy mieli szansę się spotkać.  

Chodziłam bez przerwy napalona i wiedziałam, że muszę w końcu zostać przeruchana przez faceta, który nie będzie moim mężem. Piotrek mimo mojej prośby nie kwapił się by znaleźć mi kochanka (a najlepiej paru kochanków), możliwe że wciąż nie był gotowy przekroczyć ostatniej granicy.

Wzięłam sprawy w swoje ręce. Wybrałam paru mężczyzn ciekawie udzielających się w komentarzach i zachwalanych na portalu przez inne panie. Wyznaczyłam datę i miejsce spotkania a potem postawiłam męża, przed faktem dokonanym.  Nigdy nie był tak podniecony.  

Kilka dni później, gdy dzieci były u dziadków pojechaliśmy z mężem do motelu za miastem. Wciąż nie wierzyłam, że to się dzieje naprawdę, że w końcu nasze fantazje staną się rzeczywistością. Czekając w pokoju patrzyłam na zegar a serce tłukło mi się w piersi jak spłoszony ptak. Piotrek też był spięty. Zastanawiałam się czy damy radę, czy nie wycofamy w ostatniej chwili.

Potem rozległo się pukanie do drzwi.  

Mój mąż wpuścił do pokoju trzech mężczyzn. Młodsi od nas, przed trzydziestką, dobrze zbudowani, o formę dbali na siłowni. Pewnie dlatego na portalu mieli opinie seks maszyn. Uśmiechem próbowałam ukryć zdenerwowanie, ale czułam jak się rumienię, nie byłam już taka odważna jak przed komputerem i obiektywem aparatu. Piotrek też nie za bardzo wiedział jak ma się zachować. Nikt nie uczy mężczyzn jak rozmawiać z kochankami żony.  W takiej sytuacji zazwyczaj dochodzi do rękoczynów. Mój facet głównie więc milczał, pozwalając naszym gościom przejąć inicjatywę. Podałam wszystkim ręce, przedstawiłam się, podziękowałam za przyjęcie zaproszenia. Pożyczyłam dobrej zabawy. Potem zabrakło mi pomysłów, jak dalej poprowadzić to niecodzienne spotkanie.  Na szczęście moi goście mieli w tych sprawach większe doświadczenie. Nie szczypali się. Bez skrępowania pożerali mnie wzrokiem, otoczyli jak wygłodniałe drapieżniki. Wstrzymałam oddech, sama nie wiedziałam czy jestem podniecona czy wystraszona. Mój mąż czuł się chyba tak samo. Stał nieruchomo niczym posąg obserwując jak jestem osaczana przez napalonych samców.  

Ci postanowili przejść do konkretów. Jeden z nich docisnął mnie za ramię i od razu zostałam rzucona na głęboką wodę.  

Klęknęłam.

Dźwięk rozsuwanych zamków w spodniach był taki….przyjemny. Pomyślałam, że nigdy nie słyszałam seksowniejszej melodii. Szorując kolanami po podłodze w jednej chwili zrobiłam się mokra bo dobrze wiedziałam co się zaraz stanie. Nim zdążyłam dokończyć myśl, wyciągnęli swoje nabrzmiałe kutasy. Mój Boże. Każdy jeden był dziełem sztuki. Wielkie, grube, nabrzmiałe drągi. Wydawały mi się idealne, bo nie należały do mężczyzny, któremu obiecałam miłość, wierność i szacunek.  

Piotrek nawet nie drgnął. W jego oczach widziałam rosnące przerażenie. Rozumiał, co się zaraz wydarzy, że doszliśmy do tej granicy o której przez wiele miesięcy marzyliśmy i fantazjowaliśmy.  

- Ssij kurwo – rozkazał jeden z moich kochanków po czym złapał mnie za włosy.  Zassałam powietrze, zakręciło mi się w głowie. Nigdy nie byłam tak podniecona, spełniał się mój sen. Tak, byłam skończoną kurwą, odkryłam w nią sobie dzięki Piotrowi. Chciałam by wypalono mi ten przydomek na czole, chciałabym by cały świat wiedział jak lubię oddawać się obcym mężczyznom, ssać ich piękne kutasy i zdradzać swojego męża.  

Rozchyliłam usta i po raz pierwszy od wielu lat wszedł w nie ktoś inny niż mój ukochany. Poczułam słony smak pulsującego prącia. Błyskawice przeszyły moje ciało, zacisnęłam uda, mokre majtki lepiły mi się do cipki.  

- O tak – zajęczał pieszczony kochanek a potem docisnął moją głowę do swojego krocza, nadając tempo naszemu felattio. Ssałam najlepiej jak potrafiłam, smakowałam jego kutasa niczym najwykwintniejszy deser a po chwili to samo zrobiłem z dwoma pozostałymi. Obciągałam im na zmianę, wytrwale, bez wytchnienia. Pomyślałam, że mogłabym tu zostać całą wieczność i pieścić te piękne pały. Nie straciłam z radaru mojego męża. Krew mu odpłynęła z twarzy i wyglądał jakby zapomniał o oddychaniu. Kolana uginały mu się w nogach i miałam wrażenie, ze zaraz tam padnie niczym rażony piorunem. Przegrywał z własną psychiką, nie mógł unieść ciężaru tej intymnej, erotycznej chwili. Nie wiem dlaczego, ale podnieciło to mnie jeszcze bardziej. Zaczęłam obciągać szybciej i zachłanniej, mrucząc jak kotka, jak dziwka zakochana w felattio.  

- Nie mogę…przepraszam…nie dam rady – wydukał pod nosem Piotr. Tak cicho, że ledwo przebił się przez dźwięki ssania i pomruków przyjemności. Nikt nie zwracał na niego uwagi, nie przerywałam pieszczot, na zmianę brałem kutasy do buzi. Kochałam Piotra nad życie, ale w tamtym momencie jego ból sprawiał mi nie większą rozkosz niż oralny seks z trzema obcymi facetami.  

- Stop – powiedział Piotrek, tym razem głośniej – Przestańcie. Ada, wystarczy.

Mężczyźni spojrzeli na niego rozbawieni. Nic nie zostało z mojego pewnego siebie, odważnego męża. To co stało w motelowym pokoju wydawało się, żałosnym, słabym człowieczkiem. Nie mógł się równać z moim ogierami.

Przestałam obciągać, wyciągnęłam chuja z buzi, chociaż wiele mnie to kosztowało.  

- Myślałam że tego chcesz – odezwałam się łapiąc oddech – To była nasza fantazja.

Nasi goście stali ze starczącymi pałami i, widziałam jak wymieniają się porozumiewawczo spojrzeniami. Nie trzeba czytać w myślach by domyślić się, że mieli mojego męża za skończonego mięczaka.  

- Przepraszam – kontynuował Piotrek – Chyba tego nie przemyślałem. Kocham cię i ciężko mi…Nie dam rady na to patrzeć. Możemy to skończyć?  

- A jak odmówimy? – zapytał nagle jeden z moich byczków.

- Ale…jak to? – w oczach mojego męża dostrzegłam zaskoczenie i strach.

- Ona nie jest twoją własnością. Chce się z nami zabawić, a ty jej odmawiasz przyjemności. Sam ją przecież do tego namówiłeś a teraz się wycofujesz. Nieładnie.

- Niech Ada zdecyduje czy chce się z nami ruchać czy kończymy imprezę – zaproponował kolejny z moich oralnych kochanków.

Piotr spojrzał na mnie, widział mój zamglony wzrok, lekko rozchylone wargi spragnione pieszczot i zabawy.  W tamtym momencie nie miałam do niego żadnego szacunku. Jeszcze godzinę umarłabym z miłości do mojego męża, ale w chwili gdy tych trzech byków dało mi skosztować swoich męskości czułam, że nie łączy mnie z tym człowiekiem nic prócz dzieci i kredytu.  

- Ada – wymówił moje imię, jakby to miało coś zmienić.  

- To nie fair Piotek. Chłopaki tu przyjechali z różnych części Polski. Specjalnie dla nas. Nie możemy ich tak po prostu wystawić do wiatru.

- Już im zrobiłaś loda. Wystarczy. Wracajmy do domu – upierał się mój mąż. Wracać z nim do domu było ostatnią rzeczą na jaką miałam ochotę. Musiałam znaleźć złoty środek.  

- Zrobimy tak. Ty wyjdziesz a my dokończymy. Nie będziemy się ruchać,  obiecuje ci. Obciągnę im do końca a potem się pożegnamy i nigdy do tego nie wrócimy.  

- Mi to pasuje – poparł mnie jeden z byczków.  

Piotrek zastanawiał się przez chwilę. Nie miał zbyt dużej siły przebicia, został sam.

- Dobrze – odparł po dłuższej chwili - Tylko szybko. Poczekam w aucie.

Odwrócił się i wyszedł niczym zbity pies. Uśmiechnęłam się lubieżnie do moich kochanków. Zauważyłam, że ich pałki nieco oklapły. Gdy jednak błysnęłam ząbkami, znów zaczęły się podnosić.  

- Twój mąż to niezła pizdeczka – skomentował jeden z nich a ja nic nie odpowiedziałam, bo co tu komentować. Miał rację. W chwili próby Piotrek okazał się pizdeczką.  

- Niech siedzi i czeka a my cię zerżniemy suko – zawtórował drugi.

- Nie. – Zaprotestowałam – Nie  złamię umowy, to mój mąż. Obciągnę wam, ale zero seksu. Za to możecie mnie schlapać spermą.

- Takie akcje to ja mam na co dzień u siebie w Gdańsku. Przyjechałem tu specjalnie dla ciebie, pięćset kilometrów – odparł jeden z nich nie kryjąc rozczarowania. Zastanawiałam się jak im to wynagrodzić, a gdy w końcu wpadłam na pomysł, w cipce poczułam przyjemny skurcz.

- Wyliżę wam tyłki i pozwolę na siebie naszczać. Czy to wystarczy? Będziemy kwita?

Popatrzyli na siebie a ja widziałam, że ta propozycja bardzo im się spodobała. Nie musieli nic mówić, ich naprężone kutasy stanowiły najlepszą odpowiedź na moją ofertę. Chwilę potem zrzucili spodnie a ja znów zabrałam się do pracy.  Dalej klęczałam i dawałam im się ruchać w buzię. Moja cipka spragniona była pieszczot jak nigdy wcześniej, ale wiedziałam, że tego dnia jedynymi zwycięzcami są moi niesamowici mężczyźni. Chociaż  fakt, że zaspokajam ich jak ostatnia szmata sprawiał mi ekstremalną przyjemność.  

Gdybym wycisnęła wtedy majtki wypełniłabym sokami całą miskę.  

Po paru minutach skończyłam felattio a oni usiedli na brzegu łóżka. Podnieśli nogi, wypięli biodra, odsłaniając swoje ciemne anusy. Zanurkowałam do pierwszego z kochanków, wciąż podniecona i rozochocona by ustami dawać im rozkosz, stać się ich dziwką. Wbiłam się koniuszkiem języka w ciasną męską szparę między pośladkami, przyssałam do tyłka, od czasu do czasu pieszcząc też nabrzmiałe, wypełnione litrami spermy jądra. Wchodziłam w mojego mężczyznę najgłębiej jak potrafiłam, upajając własnym skurwieniem i wyuzdaniem. Jego jęki zachęcały mnie do jeszcze większego wysiłku, poruszałam językiem wylizując jego kanał. Złapał za swój gruby twardy sprzęt i zaczął go pocierać potęgując doznania. Reszta cierpliwie czekała, też się onanizując do obrazu ladacznicy wylizującej z pasją tyłek ich kolegi.

- Dochodzę – zajęczał a ja wyciągnęłam język z jego anusa i przesunęłam go pod jego prącie. Nie minęła chwila jak zalał mnie, gęsty, biały krem. Wydawało mi się, że ładunek nigdy się nie skończy, sperma ściekała mi po ustach i brodzie. Co mogłam połknęłam a na koniec wypolerowałam mu berło do czysta. Potem zabrałam się za drugiego i trzeciego kochanka. Wylizałam im anusy, a potem pozwoliłam spuścić na twarz. Gdy było po wszystkim, policzki, broda i czoło lepiły się od męskiego nasienia.  

- Zróbcie mi zdjęcie – zabłagałam bo chciałam na zawsze zachować ten widok, pamiątkę mojego skurwienia. Po sesji przenieśliśmy się do łazienki, by wypełnić ostatnią część naszej umowy. Rozebrałam się i moi mężczyźni po raz pierwszy mogli podziwiać mnie taką jaką pan Bóg stworzył. Wiedziałam, że nie mam się czego wstydzić. Wielu by się dało zabić by pobawić się moimi wielkimi cyckami i złapać na jędrny tyłek. O wygolonej szparce nie wspominając. Żałowałam, że żaden tego dnia nie dobierze mi się do cipki i tyłka. Powiedzieć, że miałam epicką chcicę na podwójną penetrację to nic nie powiedzieć. Czułam, że mija mnie najlepsze ruchanie w życiu, ale umowa to umowa. Musiałam być fair wobec Piotrka.  

Weszłam pod prysznic i znów uklękłam. Złapałam za swoje cycuszki i uśmiechnęłam do kochanków zachęcając do dalszej zabawy. Chwycili za swoje półoklapłe penisy  a potem z każdego wystrzelił strumień przezroczystego moczu. Nigdy nie robiłam takich rzeczy, w najśmielszych snach nie myślałam, że kiedyś zgodzę się na złoty deszczyk i to w czworokącie. Moje wyuzdanie było jednak jak najsłodszy afrodyzjak, najwspanialszy lubrykant dla mojej szparki. Trudno opisać ten ból gdy pulsowała domagając się pieszczot. Ciepła, męska uryna spływała mi po nabrzmiałych piersiach, na nagi brzuch, wzgórek łonowy i uda. Jęczałam razem z moimi mężczyznami, wręcz wyłam do księżyca jak suka w rui. Gdy skończyli całe moje ciało pokrywały błyszczące kropelki moczu.  Na twarzy wciąż miałam zasychającą spermę.  

- Jesteś najlepszą suką jaką miałem – stwierdził z uznaniem jeden z kochanków.  

- Dziękuję – uśmiechnęłam się promiennie – Nigdy was nie zapomnę chłopaki. Może kiedyś to powtórzymy. Jak mąż się oczywiście zgodzi.

- Jebać tego frajera. Nie ma pojęcia, jaki skarb trzyma w domu.

- Lepiej już idźcie, bo pomyśli, że naprawdę się pieprzymy.

Posłuchali. Wzięłam prysznic, z przykrością zmywając z siebie ślady naszej wspólnej perwersyjnej zabawy. W ustach na szczęście wciąż czułam smak ich spermy. Cipka mi pulsowała w rytmie miłosnych uniesień.

Kwadrans później, czysta i ubrana wróciłam do samochodu, w którym siedział Piotrek. Spojrzał na mnie przygaszonym wzrokiem. Tliły się w nim iskierki złości.

- Co tak długo?  

- Nie pieprzyłam się z nimi – odpowiedziałam od razu a on wyczuł w moim głosie i spojrzeniu  prawdę. Chyba przyjął to ulgą.  

- A co robiłaś?  

- Naprawdę chcesz wiedzieć?

- Tak.  

Na jego spodniach zauważyłam powiększającą się wypukłość. Domyśliłam się, że mój mąż odczuwa zarówno ból jak i niezdrowe podniecenie. Ja za to zrozumiałam, jak rozkoszną przyjemność sprawia mi upokarzanie Piotra.  

- Obciągałam im a potem wylizałam każdemu anusa. Spuścili mi się na twarz, a na koniec wykąpałam się w ich złotym deszczu.  

To co usłyszał zszokowało mojego męża. Zabrakło mu języka w gębie.  

- Tego nie było w naszej umowie – wydusił w końcu z siebie.  

- Musiałam im jakoś wynagrodzić twoje humory. Pamiętaj kochanie, że to ty mnie wciągnąłeś w te fantazje. Ty marzyłeś by ruchali mnie obcy faceci, ty mnie namówiłeś bym wrzucała porno-zdjęcia do sieci i czatowała z napaleńcami. Zrobiłeś ze mnie kurwę.

- Nie jesteś kurwą, jesteś moją żoną, matką naszych dzieci.  

- Jedno drugiego nie wyklucza. Otworzyłeś mnie na nowe doznania i dziękuję ci za to.

Bolały go moje słowa. A jednocześnie sprawiały, że jego kutas nabrzmiewał w spodniach.  
- Będziesz chciała to powtórzyć?

- To jest jak heroina. Spróbowałam raz i już nie przestanę. Twój kutas mi już nie wystarczy. Dzisiaj uszanowałam twoją prośbę, ale nie wiem co będzie jutro, za tydzień. Gdy nadaży się okazja, gdy znajdę chętnego chuja nie dam rady utrzymać nóg przy sobie. Pytanie, czy ma to być moja tajemnica, czy chcesz w tym uczestniczyć.

Kiedyś nie wyobrażałam sobie by tak mówić do Piotra. Która żona prosto w oczy oznajmia, że zamierza zdradzać męża?  Ale teraz czułam siłę. Siłę, desperację i chcicę niemożliwą do opanowania.  

- Nie dam rady Ada. Kocham cię i nie mogę patrzeć jak obciągasz innym. A co dopiero dajesz im dupy.  

Pogłaskałam go czule po twarzy.  
- Ja ciebie też kocham Piotrek. Najbardziej na świecie. Jesteś miłością mojego życia, moją opoką. Ale ty mi nie wystarczysz. Chce być ruchana, chcę kutasów, chcę się szmacić z każdym kto mnie zechce sponiewierać.  

Rozpięłam mu rozporek i uwolniłam jego pałę. Przysięgam, mój mąż nigdy nie miał tak twardego jak tamtego dnia. Zsunęłam majtki a potem usiadłam na nim okrakiem. Nie obchodziło mnie, że ktoś nas zobaczy. Nadziałam się na jego pal i głośno westchnęłam.

- Pozwól mi.

- Pozwalam – jęknął a ja zaczęłam się poruszać w rytm naszych przyśpieszonych oddechów.  

Epilog

Leżę na stole. Ci którzy skończyli, spuścili mi się w cipce, na cyckach albo twarzy już wychodzą a w ich miejsce do pokoju wchodzą kolejni. Przestałem już liczyć i nie wiem ilu jeszcze zostało w kolejce do moich dziurek.  Szparka pulsuje przyjemnym bólem, pod pośladkami zrobiła się kałuża spermy wypływająccej z dróg rodnych. Możliwe, że jeden z setki szczęśliwców zostanie dziś ojcem. To jedna z moich najnowszych fantazji.  Połączyłam ją z seksualnym maratonem trwającym już trzecią godzinę. Mój mąż nie jest w stanie wytrzymać tych perwersji i zeszmacenia. Jak zwykle grzecznie czeka w samochodzie dopóki nie skończę. A ja się już zastanawiam co może przebić stu kochanków.

1 komentarz

 
  • Użytkownik MarcinWrona

    Ciekawy temat i myślę że wiele par fantazjuje w taki sposób

    2 maja