
Ale wiadome było, że to nie za darmo…
Pierwsze żądanie było nieco krępujące, ale akceptowalne…
Musiałam zdjąć mój fartuszek…
Boże… jak mnie to ekscytowało! Na oczach tych obwiesi, w tej spelunie, ściągam z siebie element garderoby…
To z jednej strony – takie krepujące… wręcz czułam się zażenowana…
A z drugiej – jakże podniecające… Zastanawiałam się, co mnie w tym tak rozpala…?
Fartuszek zdejmowałam z siebie najwolniej jak się dało…
1 komentarz
nanoc
O tak taka powolna rozbieranka rozpala facetów