Materiał odrzucony.

Jeszcze coś z wakacji cz.1

Jeszcze coś z wakacji cz.1Po przygodzie z Aleksandrą w Mielnie na początku lipca, wróciłem do Poznania. Właśnie zabierałem się do rozgrywki w kurniku w 3-5-8, kiedy odezwała się moja komórka. Spojrzałem, kto się do mnie dobija. To Marek.
- Cześć stary. Chyba nie miałem z tobą kontaktu ze dwa lata - zacząłem z grubej rury.
- Cześć. Tomek ratuj. Jestem w strasznej potrzebie - usłyszałem jego przerażony głos.
- Nawijaj, co się stało? - zachęciłem.
- Widzisz. Miałem jechać z Kingą jako kadra na obóz harcerski do Karpacza i niestety wyskoczyło coś zupełnie innego. Muszę znaleźć kogoś na nasze miejsce - mówił to wszystko tak szybko, że musiałem mu przerwać.
- Zaraz, wolniej tzn, że rzucasz tą propozycję w moim kierunku? - spytałem spokojnie - A właściwie to w jakim terminie jest ten obóz?
- W tobie i Ewie jedyna nadzieja - powiedział już spokojniej - A są to trzy dwu tygodniowe turnusy od 16 lipca do 28 sierpnia.
- Właściwie to wróciłem właśnie z Mielna i mam wolny czas. A dzwoniłeś do Ewy? - zaczynał mi się podobać ten pomysł. Było to jakieś wyzwanie a i zarobić trochę można było. Poza tym bardzo lubiłem Karkonosze.
- Nie. Najpierw chciałem poznać twoje zdanie - Marek mówił jakby mu kamień spadł z serca.
- Dobra to ja z nią pogadam a ty prześlij mi na maila więcej informacji na temat samego obozu. I do nara - odpowiedziałem i rozłączyłem rozmowę.
Po godzinie znalazłem wszystkie dane odnośnie obozu. Nawet mi się to spodobało. Ja miałem być zastępcą komendanta a Ewa oboźną.
Wieczorem dodzwoniłem się do Ewy.
- Pakuj się. Za trzy dni musimy być w Karpaczu - poinformowałem i potem opowiedziałem o telefonie Marka.
- A wiesz co nie miałam nic do roboty na dalsze wakacje i nawet chętnie skorzystam z tej propozycji. Druknij program i do spotkania pod zegarem.
Szybko wydrukowałem materiał, który dostałem od Marka, przebrałem koszulkę i po chwili siedziałem już w "9-tce" w kierunku Starego Miasta. Ewa już była i siedziała z jakąś laską.  
- O dobrze Tomku, że już jesteś. To właśnie mój przyjaciel o którym ci mówiłem a to Ania. Poznałyśmy się w Zakopanem - dokonała prezentacji Ewa.
Przyjrzałem się dokładniej nowo poznanej. Pod pewnymi względami była przeciwieństwem Ewy ale ogólnie to wiele je łączyło. Przede wszystkim Ania była w naszym wieku i jak się później dowiedziałem dostała się na pierwszy rok pedagogiki specjalnej. Była to naprawdę prześliczna blondynka, z niezwykle czarującym uśmiechem, w czasie którego robiły jej się cudowne dołeczki w policzkach. Miała śliczne i dosyć pokaźne "wartości oddechowe", no i te jej nogi - długie, niezwykle zgrabne i takie zapraszające do ich pieszczenia i całowania.
Nagle rozdzwoniła się komórka Ewy. Odeszła trochę na bok i chwilę rozmawiała.
- Niestety muszę was zostawić. Mama się gorzej poczuła i muszę lecieć do domu - powiedziała czarnulka i wsiadła do podjeżdżającej "2".
Spojrzeliśmy na siebie z Anią i niemal parsknęliśmy śmiechem.
- No to co? Do "Literackiej"? - zaproponowałem.
- Mhm, może być - zgodziła się i ruszyliśmy w kierunku Starego Rynku.
Zamówiłem po lampce wina i usiedliśmy na tarasie. Rozmowa zupełnie nam się nie kleiła. Tak jakbyśmy obydwoje byli czymś skrepowani. Zmieniliśmy lokal ale to nic nie dało. Wreszcie zaczęliśmy iść w stronę Pl. Wielkopolskiego. Nawet nie zauważyłem kiedy siedzieliśmy w "13" i jechaliśmy Grunwaldzką. Wysiedliśmy z tramwaju i przeszliśmy kilkaset metrów. Nawet nie zauważyłem kiedy jej drobna dłoń znalazła się w mojej.
- Tu mieszkam. Chodź na lampkę wina - zaprosiła mnie i lekko pociągnęła za sobą - Teraz jestem sama - dodała szeptem.
Weszliśmy do małego przedpokoju. nasze usta spotkały się i z miejsca zwarły w namiętnym pocałunku. W czasie kiedy nasze języki wnikały z buzi do buzi a usta szukały jak najlepszego zwarcia ze sobą, zaczęliśmy niemal zdzierać z siebie nasze letnie, skromne ubrania. Gdy weszliśmy do pokoju rozświetlonego jedynie z pobliskiej, ulicznej latarni, ja byłem jedynie w bokserkach a Ania w koronkowej, białej bieliźnie. Ciągle zwarci w pocałunku, dotarliśmy do wersalki. Podłożyłem dłonie pod gumkę jej majteczek i zacząłem ją przesuwać do dołu. Pomogła mi i po chwili jej stringi leżały na podłodze. Trochę męczyłem się z zapięciem przy staniczku ale i on znalazł się obok majteczek. zaczęła zjeżdżać języczkiem po moim torsie, jednocześnie czułem jak moje bokserki zjeżdżają na kostki. Czułem jak dociera pocałunkami do mojego już całkowicie gotowego do działania grubaska. objęła go palcami i zaczęła posuwać wzdłuż trzonu, chowając w skórkę i odkrywając duży grzybek głowicy. Czułem jak jej język wylądował właśnie na tym czubku a potem usta objęły daleko gruby trzon. Zaczęła poruszać głową a mój kutas ginął w jej buzi coraz głębiej. Robiła to dotąd aż jej gołym ciałem targnęła torsja. Wtedy uwolniła moją nabrzmiałą pałę ze swoich ust i zaczęła wędrować językiem aż do moszny i z powrotem. Już dawno nie miałem tak doskonałego loda. Mój kutas był tak zadowolony, że aż zaczął niebezpiecznie pulsować. Widocznie Ania wyczuła o co chodzi bo dysząc podnieceniem szepnęła:
- Teraz kolej na ciebie. Wyliż mi dokładnie moją pizdę a potem ostro wyruchaj.- szepnęła i rozsiadła się na wersalce, opierając stopy na jej skraju i szeroko rozrzucając nogi.
To co zobaczyłem przerosło moje oczekiwania. Ukazała się mi prześliczna pizda, która widać po długości szpary i rozbudowaniu różowych i aż kipiących warg sromowych ją osłaniających, które teraz aż błyszczały od nadmiaru soczków z niej wypływających. Dopadłem do tego jej fascynującego krocza swoimi ustami i zacząłem ssać te mięciutkie i delikatne mięsko. Wepchnąłem jęzor do środka, jednocześnie pieszcząc jej kakaowe oczko, krążąc dookoła niego dwoma palcami. Zaczęła cicho pomrukiwać i pojękiwać z euforii do jakiej prowadziły ją moje karesy. Wepchnąłem dwa palce w jej dupę. Ścianki ustępowały dosyć chętnie. Widać nieobce jej były takie pieszczoty. Trzy palce drugiej dłoni wepchnąłem w jej norkę i zacząłem jednocześnie posuwać jej odbyt i pizdę. Jednocześnie językiem zacząłem drażnić jej nabrzmiałą łechtaczkę.
- Och misiu jak mi wspaniale. Już dawno nie byłam taka najarana. Wejdź we mnie tym swoim grubaskiem i ruchaj do upadłego - zaczęła jęczeć - spuść się we mnie bo biorę tabletki i tak chcę.
Wyprostowałem się i w tej pozycji klęcząc chwyciłem w dłoń swoją pałę. Przyłożyłem do jej cipki i pchnąłem mocno biodrami do przodu. Czułem jak mój grubasek wślizguje się z impetem w jej rozstępującą się pod jego naporem pochwę. Dobiłem górą ud do jej pośladków. Jęknęła trochę głośniej niż podczas minetki i jakoś tak inaczej. Zacząłem ją posuwać najpierw bardzo powoli, dopasowując rozmiar mego kutasa do jej chętnej tej wizycie pizdy. Po kilkunastu takich powolnych ruchach znacznie przyspieszyłem i zacząłem ją ruchać bardzo ostro. Ania piszczała i jęczała coraz głośniej. Stopy, które do tej pory opierała o kant wersalki, teraz uniosła wysoko do góry, aż wreszcie oparła je o moją klatkę piersiową. Teraz mogłem w nią wchodzić jeszcze głębiej.
- Tak, tak, tak, ruchaj mnie misiu, taaak - jęczała dwudziestolatka - Tak mnie wypełniasz, tak podniecasz.
Na ile mogłem jeszcze przyspieszyłem. Coraz wyraźniej czułem jak jej gościnna pochwa napina się, jak coraz częściej. Jej cudownym ciałem zaczęły targać charakterystyczne dla orgastycznych doznań dreszcze. Wreszcie zastygła w bezruchu. Jej pochwa zacisnęła się mocno na moim chuju, by po chwili zacząć pulsować ze zdwojoną siłą. Rowkiem w jej uroczej dupie płynęła wypływająca z pizdy stróżka śliskich soczków i zaczęła już tworzyć dosyć dużą plamę na materiale tapczanu.
- Tak misiu, ruchaj mnie jak kurwę, tak bardzo mi tego było trzeba - jęczała Ania.
Orgastyczne skurcze jej pochwy zaczęły powtarzać się coraz częściej i kiedy wyczułem jej orgazm ciągły, nagle wbiłem się w jej pizdę całym swoim pulsującym chujem i wystrzeliłem potężną salwą spermy. Widocznie był to wystrzał z tak dużym ciśnieniem, że ruchana dziewczyna zaczęła głośno krzyczeć a dreszcze euforycznego uniesienia ogarnęły całe jej ciało. To jej szczytowanie totalne doprowadziło i mnie do pełnego spełnienia. Zacząłem ją ruchać jak szalony, co chwila tryskając następnymi salwami spermy. Jednak mój kutas robił się coraz mniejszy i coraz mniej sztywny. Wreszcie wyskoczył z pulsującej nadmiarem soczków pizdy Ani.
Opuściła nogi i oparła o dywanik na podłodze. Lekko się pochyliła, zarzuciła ręce na moją szyję i przyciągnęła mnie do siebie. Nasze usta spotkały się znowu w namiętnym pocałunku.
- Dziękuję misiu. To było wspaniałe - powiedziała odrywając swoje usta.
Tego wieczora wyruchałem ją jeszcze dwa razy. Za każdym razem zmienialiśmy pozycję i doznawaliśmy licznych orgazmów i chwil uniesień. Wyszedłem od niej nad ranem i złapałem taryfę, którą pojechałem do domu. Musiałem się szybko pakować, bo wieczorem byłem umówiony z Ewą i mieliśmy jechać do Karpacza po nową przygodę na obozie harcerskim. CDN.

tom1995

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1800 słów i 9541 znaków.

4 komentarze

 
  • Użytkownik EroticDream

    czekam na dalszy ciąg :)

    12 wrz 2014

  • Użytkownik Nikt

    Wojtur. Jezeli to Ty to powinienes dodac zdjecie z reklamowka. Tym razem z Tesco. Jestes chory czlowieku

    12 wrz 2014

  • Użytkownik :)

    O, wojtur zmienił nick, heheh.

    12 wrz 2014

  • Użytkownik tom1995

    Nadal czekam na opinie. Może też być co do obozu. :cool:

    10 wrz 2014