Herr oficer spoglądał na mnie z góry, jakby trafiła mu się w łapy wyjątkowa zdobycz. W łapy? W szpony!
Surowo deklamował: - Referat Heinricha Himmlera - polskich dzieci powinno się uczyć prostego liczenia do 500, napisania nazwiska, być posłusznym Niemcom. Himmler stwierdził: "Czytania nie uważam za konieczne".
Drżałam ze strachu.
- A pani śmiała uczestniczyć w tajnych kompletach! Uczyć polskie dzieci!
Miał Żelazny Krzyż, chwalił się, że jest frontowym bohaterem. Kurcze, jest coś w powiedzeniu „Za mundurem, panny sznurem…” Ja chyba od zawsze byłam fetyszystką mundurów…
I nawet ten, nienawistny hitlerowski powodował, że mnie to strasznie ekscytowało… Zwłaszcza, że te mundury niemieckie są świetnie uszyte… chyba projektował je wyjątkowo utalentowany stylista mody…
Do tego bohater frontowy…
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.