
,,Gdy doznasz okrucha miłość, wtedy poznasz ukucie’’
Czytając dalszy ciąg z wypiekami na twarzy, Hermiona podsunęła spódniczkę, wsuwając powoli różdżkę do środka swoje komnaty. Odczuwając jak drży, uklękła na kolana przyjmując wygodniejszą pozycję.
Kolejne podpunkty wydawały się tylko słówkami, które miały podniecić, Hermione jeszcze bardziej. Wsuwając przy tym bardziej różdżkę w głąb ciasnego skarbu, usłyszała za sobą czyjś szept.
- Hop hop..A niby co ty robisz?
Hermiona wyjmując różdżkę, obróciła się przodem do nieznajomej, co okazała się dziewczyną w czerni.
- Kim ty jesteś? – zapytała podekscytowana.
- Ja...Wednesady. Wezwałaś mnie.
Hermiona opuszczając spódniczkę podeszła do tajemniczej dziewczyny z czarnymi warkoczami. Jej krótka również spódniczka, kusiła widokiem lekko zarośniętego skarbu.
- Twój skarbik Wednesday. Jest taki inny..
- Uwielbiam go gdy ma lekki zarost. Wtedy mogę go słodko pociągać aż do bólu. Sprawia mi to tyle frajdy.
Hermiona nie mogąc się powstrzymać już wyciągała dłoń, aż nagle ktoś zapukał.
- Otwieraj. Wiem, że jesteś sama. – mówił podniecony głos Mafloya.
Wednesday zeskakując podbiegła pod drzwi, dociskając ucho. Przytykając do ust palec kazała być cicho.
Malfoy nie dawał za wygraną.
- No otwieraj bo otworzę ten magiczny zamek. Wiesz dobrze, że to potrafię.
Na raz..dwa..trzy faktycznie drzwi się otworzyły.
Malfoy jednak zastał na sobą wielkiego obrzydliwego pająka.
- Co do jasnej. Skąd Hermiona znasz czarną magię?
Wednesday stojąc przed nim dmuchnęła mu w twarz fioletowym pyłem.
- Znikąd nie zna, bo mnie zna. To cholerniku spadaj tam….
Malfoy upadając na ziemię zaczął się staczać po schodach Hogwartu lądując na samym dole.
Hermiona podekscytowana spoglądała na nową przyjaciółkę.
- Jak to zrobiłaś?
- Proste. Teraz tylko zakopiemy go na cmentarzu. Masz łopatę?
- Że co...Nie mam.
- To znajdziemy.
- Wednesady poczekaj…- krzyczała za nią idąc.
Wednesady nie zwracając jednak uwagi na jej krzyk, zaczęła schodzić pod schodach, mijając z uśmiechem krwawiącego z nosa Malfoya.
Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!
Dodaj komentarz