Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Hermiona i ukryta komnata

Hermiona i ukryta komnataTego dnia w szkole panował prawdziwy zamęt. Szykował się prawdziwy zjazd czarodziej, na otwarcie nowej wielkiej komnaty. Hermiona była szczególnie podekscytowana, bo miała być mistrzynią ceremonii. Oczekując na przybycie Dumblendora, Hermiona odczytywała ostatnie kartki podręcznika dla niegrzecznych czarodziejek. Dobrze wiedziała, że była to zakazana księga.  
   Harry widząc co trzyma w ręku prędko do niej podbiegł.  
- Hermiona co ty wyprawiasz? Nie wolno jej tu mieć.
  Lekceważąc słowa swojego przyjaciela, z wielką namiętnością odczytywała kolejne strony. Podsuwając krótką spódniczkę w kartkę nagle podskoczyła.  
- To jest to Harry. Podobno dzisiaj jest wyjątkowy setny zjazd czarodziejów i mogę być jedną z nich.
- Czyli kim? – zapytał podejrzliwie młody czarodziej.
- Jako najpiękniejsza czarodziejka mogę wziąć udział w orgii czarodziejów. I zdobędę niezwykłą moc orgazmu, nad którą będę mogła panować.
    Nim Harry odpowiedział, za jego plecami stał Malfoy spoglądający na wypięte w spódniczce pośladki czarodziejki.  
- No proszę, Hermiona już kusi Harrego, żeby wbił w nią wielką różdżkę….
   Nim jednak zdołał dokończyć, Harry stanął naprzeciw  wykonując machnięcie wielką prawdziwą czarodziejską różdżką. Przykładając ją do czoła pewnego siebie Malfoya przemówił.
- Precz od niej. Nigdy jej nie tkniesz – przemówił pewnie.
   Między nimi zaczęły iskrzyć z różdżki wszędobylskie latające płomyki. A jeden z nich akurat trafił w zbliżającego się Dumbledora.  
- Co tu się dzieje? Ma być spokój młodzi czarodzieje. Zaraz przybędą tu sami znakomici władcy różdżek.
  Mijając niesfornych czarodziejów podszedł do Hermiony. Unosząc okładkę zrobił zdumioną minę.
- Skąd to masz?
- Ja...Panie dyrektorze znalazłam to dzisiaj pod moim łóżkiem.
- Niby przez przypadek? – powiedział podejrzliwym głosem. Chyba coś kręcisz?
    Nastała ta krępująca cisza.  
  Hermiona poprawiając spódniczkę docisnęła do siebie wielką książkę.  
- Ale nie zabierze mi jej Pan. Ona jest mi dziś potrzebna. Podobno….
Dumbeldor unosząc dłoń przerwał wypowiedź skrępowanej czarodziejki.
- Czyli znasz prawdę? Oby nie było to za wcześnie. Bo pamiętaj oddanie się czarodziejom na zawsze zmieni twoje życie. – bawiąc się brodą dodał. - Uważaj Hermiona dzisiaj na siebie.
    Odwracając twarz w stronę Harrego, Dumbeldor nieco się zadumał. Nachylił nisko twarz tak, żeby nikt nie słyszał co mówi.  
- Pilnuj swojej przyjaciółki Harry. A najlepiej schowajcie się do ukrytej komnaty. Nie pozwól jej opuścić na czas zjazdu czarodziejów. To może dla niej się źle skończyć.
   Odchodząc powoli w stronę wielkich drzwi, Dumbeldor już nie spoglądał za siebie.  
    Harry za to momentalnie podbiegł do Hermiony.  
- Chodź ze mną razem z księgą. Coś ci pokażę.
    Ona jednak zostając na swoim już chciała odbiec. Robiąc pierwszy krok poczuła dłoń Harrego.  
- Muszę się tobą zaopiekować. Proszę.
   Hermiona odwracając twarz ucałowała gwałtownie usta.  
- Wiem, że chcesz dobrze. Jednak muszę spełnić prośbę księgi figli.
     Momentalnie zaczęła biec, nie zwracając uwagi na krzyk Harrego.
- Nie, Hermiona! To jeszcze nie teraz.
    Malfoy spoglądając  zaśmiał się szyderczo.
- Twoja ukochana jednak odda się czarodziejom. Na nic się zada twój płacz.
- Co zamierzasz jej zrobić?
- To co od dawna.
   Malfoy wymierzając w stronę Harrego różdżkę zaplątał jego nogi. Zaciągając do wielkiej komnaty zamknął ją na cztery spusty.  
- Stąd już nie wyjdziesz... A Hermiona poczuje tylko mnie.
     Harry klnąc pod nosem nic nie mógł zrobić.  
              

pinokio20

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i inne, użył 638 słów i 3697 znaków.

Dodaj komentarz