Ginette cz. 3

Ginette cz. 3Nikt nie fatygował się by dać mi szaty, nagi tak jak stałem prowadzono mnie znów po schodach na górę do komnaty Pana. Strażnicy nie patyczkowali się ze mną, a mi coraz ciężej szło się w kajdanach. Kiedy dotarliśmy na górę rzucili  mną o ścianę, znów przykuwając łańcuchami i zostawiając nagiego.  
Nie wiem ile mogłem spać skulony na podłodze kiedy drzwi do komnaty otworzyły się z hukiem. W jednym momencie na podłogę zwaliło się ciało kobiety, nagiej kobiety. W tej samej chwili dopadł do niej Glen, mocno szarpnięciem za włosy podniósł Ją do góry. Spojrzał prosto w jej oczy i spoliczkował z całej siły. Tak mocno że ugięły się pod nią nogi. Oszołomiona niewiasta uniosła ręce w geście obrony, na niewiele się jednak to zdało.  

- Jak śmiałaś. Przecież wiedziałaś że cię odnajdę. Zawsze cię odnajduję..
- Panie  
- Nic więcej nie mów. Skoro nie dałaś mi wnuka i nigdy nie dasz.  

Zapadła długa cisza, słychać było tylko palące się drzewo w kominku. Przyglądałem się tej nagiej dziewce, tak już wiedziałem że to jest Ginette. Lecz teraz wyglądała zupełnie inaczej niż wtedy u nas w chacie. Długo jednak nie dane było mi podziwianie jej wdzięków. Glen podniósł ją na nogi, wydawało się że pożądanie wezmie w nim górę nad gniewem. On jednak nie bacząc na jej nagość uderzył ją ponownie. Upadła na łóżko, trzymając się za policzek. Glen podszedł do niej, obrócił ją na brzuch i wykręcił ręce do tyłu krępując je sznurem. Czyżby wiedział że to ją podnieca, zapewne zaraz się dowiem. Robił to metodycznie, nie spiesząc się. Podziwiałem to co robił, gdyż nie poprzestał tylko na rękach, więzy przechodziły przez całe jej ciało dosłownie krępując ją.  

- Pora dać ci nauczkę Ginett. Twoje ciało i życie jest w moich rękach. A skoro nie dałaś mi wnuka to dasz mi syna.

Dopiero teraz dziewczyna zaczęła szarpać więzy i próbować się wyrwać. Było już jednak za pózno.

- Co chcesz zrobić - spytała przestraszona, patrząc jak Glen pozbywa się swoich ubrań

Przeczuwałem co zaraz się wydarzy, nie było nikogo kto mógłby zapobiec planom Glena. Ale to on tu decydował.

- Rob, rozgrzej ją dla mnie.  - rozległ się jego głos

Nie było sensu sprzeciwiać się mu. Powoli wstałem sprawdzając czy łańcuchy pozwolą mi podejść do niej na tyle blisko by Pan był zadowolony. Glyn w tym czasie nalał sobie kielich wina i usiadł na krześle koło kominka. Wsunąłem palec w jej cipkę, rozcierając jej soki po całym łonie. Czułem jej zapach, tak intensywny jak wtedy w chacie. Ale czego chciał nasz Pan, zapewne liczył na coś więcej. Niczym posłuszny piesek klęknąłem przeciągając językiem od nasady wzgórka po dół pleców. Powolutku wręcz z namaszczeniem lizałem jej pobudzoną łechtaczkę, a ona dyszała coraz głośniej. Pobudzony coraz mocniej wdzierałem się językiem w jej rozwarte wnętrze. Jak w amoku wylizywałem rozwartą na oścież dziurę, śliniąc się. W ostatniej chwili powstrzymałem się, oddychałem głośno  próbując zapanować nad sobą. Moje ciało mnie zdradzało, kutas mimo spełnienia stał cały czas.  Doprowadziłem ją na skraj rozkoszy i w tym momencie mocne szarpnięcie moich łańcuchów przywróciło mnie do życia.
Wylądowałem tam gdzie moje miejsce, skrępowany przy ścianie widziałem jak Glen wchodzi na łóżko.  
Jak przygląda się rozkraczonej Ginett, jak kładzie się na niej. Jak jego gruby kutas wchodzi wolno w jej cipę, by po chwili wysunąć się z niej i znów brutalnie z całych sił dobić do końca. Poruszał się w niej powoli jakby chciał napawać się tą chwilą, jego muskularne ciało uniosło się nad nią. Jego ręce trafiły na piersi, palce zaczęły bawić się sutkami. A ciało dziewczyny wyprężyło się wiedzione jakby niewidzialną siłą pożądania. Glen zachęcony reakcją Ginett, przyspieszył. Chwycił ją mocniej za biodra, to już było pieprzenie. Mimo skrępowanie przez więzy, biodra dziewczyny wychodziły na spotkanie bioder mężczyzny na ile to było tylko możliwe. Komnatę wypełniły jęki, nie tylko niewiasty lecz również mężczyzny. Siedząc przy ścianie podziwiałem ten spektakl nie bardzo wiedząc jaka będzie dalsza moja rola.
Ostatnie ruchy Glyna były mocne, wbijał się w cipkę Ginett z całych sił by w końcu paść zmęczony na nią. Leżeli tak dość długo dochodząc do siebie, Glyn osunął się na łóżko pozostawiając Ginett związaną i rozwartą tak że mogłem podziwiać jak z jej cipki spływa jego mleczna sperma zmieszana z jej sokami.

- Wyliż ją....

cdn....

ZAC

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 888 słów i 4678 znaków, zaktualizował 10 cze o 14:41.

Dodaj komentarz