Ludzie siedzący w ławach patrzyli na mnie nie wierząc w to co do nich mówiłem. Teodor siedział na podwyższeniu i bacznie mnie obserwował, moje słowa zrobiły na każdym wrażenie, ale po nim nie dało się poznać o czym teraz myśli. Stojąc przy najbliższej pochodni obserwowałem ich miny, jedni jedli, inni pili lecz każdy z nich patrzył na mnie.
- Więc powiadasz że i tu przyjdą ? - odezwał się Jarl
- Tak myślę. Znacie mnie wszyscy od dziecka, to że lubię polować też wszyscy wiecie. Ale nie widziałem niczego co by to przypominało. Zwierzyna ucieka w głąb lasu, przepłoszona przez ludzi.
- Po co tak mówisz skoro przywlokłeś jelenia!!!
- Jayne już mówiłem wam że to było przed tym co widziałem. - kobieta uśmiechnęła się z przekąsem.
- A co widziałeś to teraz możesz powiedzieć tu nam wszystkim. - przemówił Wlad
Miałem ochotę uderzyć tą babę, gdybym tylko mógł zrobiłbym to, ale to kobieta Jarla.
Jelenia upolowałem trzeciego dnia gdy opuściłem gród, i wtedy spotkałem Jarla który wracał z pierzeji. Wiecie że dym unosi się wszędzie na zachód, a teraz zbrojni przeszukują las.
- I co z tego. Tu i tak nie dotrą.- głos Rogera przeszył chatę
- Obawiam się że nie masz racji. Oni szukają czegoś lub kogoś. Pierwszy raz widziałem takie psy. Czarne łby miały, a ciała brązowe. Ich nosy były cały czas przy ziemi i węszyły. Łowcy podążali za nimi. Naliczyłem ich trzydziestu, bałem się że i mnie zwęszą kiedy siedziałem na drzewie. Wieczorem znów ujrzałem ich jak wracali kolumną. Nic nie znalezli, ale poszedłem ich tropem. Nad rankiem dotarłem do ich obozu.
- Ilu ich mogło być? - pierwszy raz odezwał się Teodor
- Cała armia.
- Stu ludzi? Czy ilu? - dopytywał Teodor
- Może i tysiąc. Mówiąc to widziałem jak ludzie w ławach patrzą ku sobie. Byłem pewny że nasza osada musi zostać opuszczona nim przyjdą tu po nas. Ale czy starszyzna mnie posłucha, tego nie wiedziałem.
- Dobrze Rob jesteś już wolny, idz odpocznij. Pózniej cię wezwę.
Opuściłem zadymione pomieszczenie, patrząc jak tu wygląda życie. Było pochmurne popołudnie, drzewa lekko kołysały się na wietrze w gęstym lesie który dookoła okalał zabudowania. Otaczające gród wały nie zatrzymają rycerzy którzy tu nadejdą, czego szukają nie dawało mi spokoju.
- Więc myślisz że oni czegoś szukają. - za moich pleców dobiegł głos ojca
- Ja to wiem, ojcze. Tylko nie wiem czego. Jeszcze nie wiem.
- Co mamy robić.
- Musimy zabrać matkę i siostry na bagna.
- Też tak myślę
- Tam będą bezpieczne.
- Ruszymy o świcie
- Nie ojcze musisz iść już teraz. Świtu nie ujrzymy.
- Skąd wiesz.?
- Oni nie pytają. A jak już to i tak nikt nie ocali naszej wioski.
Wiedziałem że muszę mu to wyznać. Tylko on znał tak dobrze bagna żeby móc tam przeżyć. Poszedł bym tam z nim, ale byłem potrzebny tu i teraz. Udałem się do swojej chaty widząc jak ojciec odchodzi, po tym jak obmyłem ciało w jeziorze poczułem się zmęczony. Mroczne wnętrze chaty przyjmowało mnie zawsze tym samym zapachem ziół. Jelenia skóra na której zaległem była miękka, odpłynąłem w niczym nie zmącony sen. Sam nie wiedziałem ile mogłem spać, kiedy poczułem jak ona wślizguje się na moją pryczę. Eve usiadła na mnie okrakiem, pochylając się nad moim ciałem ujrzałem jej ciężkie piersi wędrujące ku mojej twarzy . Zakołysała lekko nimi tak bym ustami mógł dotknąć jej sutków, jej ręka w tym czasie masowała mojego kutasa. Nasze usta spotkały się w namiętnym pocałunku, jej język głęboko wchodził w moje usta. Głośno sapała by po chwili lekko unieść się i dać mi swoje piersi do ssania. Masowałem je co chwila kąsając raz jedną by przejść do drugiej. Złapałem ją za biodra i naprowadziłem na stojącego kutasa, Eve nadziała się do końca aż po jaja. Ujezdzała mnie do samego końca, aż zalałem ją swoją spermą. Leżeliśmy wyczerpani, ale zaspokojeni.
- I co pokazali ci ją? - ciszę przerwały jej słowa
- Co pokazali, nie wiedziałem o czym ona mówi.
- No tą dziewkę którą przyprowadził Jarl.
Zerwałem się z pryczy wstając i zrzucając z siebie dziewczynę. Stojąc nagi nie mogłem uwierzyć w to co słyszałem.
- Kurwa mów... Co on przyprowadził dziewkę z lasu???
Eva była przestraszona i nie wiedziała o co pytam.
- Mów raz jeszcze. Jarl przyprowadził dziewkę z lasu?// zapytałem ją jeszcze raz wolno
- No tak. Jak wrócił z twoim jeleniem, to ją przyprowadził.
- Cztery dni temu? Tak - dopytałem
- Tak
- I gdzie ona teraz jest.
- No u niego, to ty nic nie wiesz.
- A co kurwa mam wiedzieć?
- No nic. Ale to przecież dawna tradycja, że brankę można mieć.- Eva patrzyła na mnie jak się ubieram
- Tradycja. Kurwa przecież żadnej bitwy my nie wygraliśmy. Jaka tradycja. Kurwa.
- Co zamierzasz Rob.
- Jak to co, idę do niego.
- Nie rób tego.
- Bo kto mi zabroni?
- Nie może polać się krew, wiesz o tym.
-Wiem, ale to i tak dla nas za pózno
Na dworze panował już zmrok, szybkimi krokami zbliżałem się do chaty Jarla. Odsłoniłem poła wejścia i byłem już w środku jego chaty. Znałem go aż za dobrze, razem dorastaliśmy i uczyliśmy się walczyć. Rozglądałem się po pomieszczeniu, w którym nie raz piliśmy i bawiliśmy się z dziewkami do rana lecz teraz wiedziałem że jest inaczej. Na środku stało wielkie łoże, a na nim związane nagie ciało kobiety. Jarl siedział tuż obok na wielkim krześle i patrzył na mnie.
- Czy jesteś aż tak głupi żeby nie wiedzieć że jej szukają? - moje pytanie było i tak zbędne, od zawsze był nieogarnięty
- Chciała ze mną iść, bała się że ją odnajdą
- Naprawdę ?. - nie wierzyłem mu
- Błagała mnie.
-To jej szukają, wiedziałeś i nie powiedziałeś im.
- Przednia z niej branka, zobaczysz.
- Nie chcę.
- To po co żeś przyszedł.
- Kurwa Jarl, jak ją tu znajdą to jesteśmy trupy. Rozumiesz.
- Ostatni taniec Rob. - dla mnie
- Dlaczego?
- Bo jesteś mój druh
- I co z tego?
- O świcie pójdę z nią i oddam ją.
- I będziesz trup, Jarl.
- Ale tylko ja. Nie ty i inni.
- Nic nie rozumiesz .
- Ona i tak nic nie widzi.
W tym chociaż miał rację. Dziewczyna miała na swoich oczach opaskę, Jarl podszedł do niej i naprężył liny zmuszając jej ciało do ruchu. Dziewczyna poczuła natychmiast na czym polega uległość, Jarl krążył dookoła niej krępując jej ciało pasami i linami. Znałem go na tyle dobrze że wiedziałem jaką satysfakcję mu to sprawia. W tej ciszy było coś magicznego, Jarl dyszał podniecony widokiem jaki przed nim się rysował.
- Aaaaaaaaaaaaaauuuuuuuuuuuuu - zawyła dziewczyna, szarpiąc się w więzach i próbując oswobodzić swoje ręce.
Nie wiedziała że jej tyłek jest teraz jeszcze bardziej wypięty w moim kierunku. Na czworakach prezentuje się wybornie z tą wypiętą dupą. Jarl dotykał ją skurzanym pejczem po nagich pośladkach. Świst powietrza i ostry trzask uderzenia eksplodowały na jej tyłku. Po kilku sekundach jej dupa jeszcze mocniej wypięła się w moim kierunku. Dla mnie było tego za wiele, kilka chwil i stałem obok niej nagi tak samo jak Jarl. Pożądałem jej ciała wiedząc jaką karę będę musiał za to zapłacić. Jarl już stał za nią, jego gruba stojąca pała opierała się o jej wypiętą dupę. Ślina którą rozprowadził na jej drugim otworze sugerowała o tym co chce zrobić. Ona jednak próbowała odsunąć się od niego.
- Widzisz Rob, ta dziewka protestuje.
Jego dłoń trzasnęła ją w tyłek z całych sił. Jej krzyk odbił się od ścian chaty. Ale tylko na chwilę gdyż kolejna porcja śliny z ust Jarl trafiła na jej dziurkę. I znów jej krzyk po kolejnym uderzeniu, i kolejny. Już nie uciekała tyłkiem. Ból, towarzyszył jej teraz cały czas. Jarl wpychał w jej odbyt swojego kutasa cal po calu.
- Aaaaaaaaaaaaa - wyła z bólu ale nie odsuwała już bioder.
Z oczu płynęły jej łzy, mocząc skórzaną opaskę. Zanim doszła do siebie, było już po wszystkim. Kutas Jarla tkwił w jej tyłku a ona przyzwyczaiła się do jego rozmiaru. Wolno pracował w niej patrząc na mnie.
- Aaaaaaaaaaa - dziewczyna krzyczała na zmianę dysząc i próbując złapać jak najwięcej powietrza w swoje płuca
Jarl wiedział że ona jest zdana na niego, i cała jej postawa świadczy że już się poddała. Im bardziej ją zdominował tym bardziej wiedział że spełni swój cel. Jej tyłek poddawał się kolejnym jego pchnięciom, dla mnie było tego i tak za dużo. Podszedłem do niej unosząc jej głowę, sekundę pózniej mój kutas otarł się o jej usta.
- Uważaj żeby ci go nie odgryzła - z drugiej strony rozbawiony głos Jarla dobiegł do mnie
Wepchnąłem jej go do gardła. Połowa weszła bez problemu, złapałem za jej włosy i zacząłem posuwać jej usta.
- Olk, olk olk - cudowny głos rozległ się po pomieszczeniu.
Dziewczyna charczała głośno, próbując sprostać wyzwaniu. Krztusiła się coraz bardziej, w ostatniej chwili opuściłem jej gardło dając je dostęp do powietrza. Jej głowa opadła na materac, łapała powietrze próbując dojść do siebie kiedy ostatnie krople spermy z kutasa Jarla spadały na jej plecy.
- Niezła z niej dziwka - powiedział zdyszany Jarl
- Niezła. -odparłem i stanąłem za nią
Po chwili mogła poczuć jak mój kutas wchodzi w jej cipkę. Nie spieszyło mi się, chciałem by ona też miała coś z tej zabawy. Wolno metodycznie wchodziłem w nią aż do końca. Moje jądra odbijały się od jej warg sromowych, a po pomieszczeniu roznosiły się odgłosy naszego spółkowania. Jeszcze kilka pchnięć i nagle poczułem jak mięśnie jej pochwy zaciskają się na mym kutasie. Wszedłem w nią jeszcze mocniej czując jak pulsuje w środku. Dziewczyna wiła się wrzeszczała z rozkoszy, a jej uda drżały. Poczekałem aż się uspokoi i dopiero wtedy rozpocząłem prawdziwe rżnięcie. Wchodziłem w nią z siłą tarana, kolejny orgazm wykrzywił jej ciało i napiął jeszcze bardziej sznury krępujące jej nadgarstki. Opadła bezwiednie, ale kiedy trzasnąłem dłonią w jej pośladek natychmiast uniosła dupę do góry.
- AUUUUUUUUaaaaaaaaaaaa - zawyła
Zbliżałem się do końca, przyspieszyłem i wybuchłem w jej wnętrzu. Unosząca się w powietrzu woń seksu, potu i spermy mówiła o tym co tu się działo przed chwilą. Padłem zmęczony obok niej, Jarl uwolnił ją z więzów zostawiając na jej oczach opaskę. Ona leżała bez życia obok mnie ciężko oddychając.
- Wiesz co to za dziewczyna - spytałem Jarla
- Huj mnie to interesuje
- A pytałeś
- Nie. Po co.
- Po to by wiedzieć. - odparłem
- Jestem Ginette - ciszę zmącił głos dziewki
Popatrzyliśmy razem z Jarlem na nią, a ona zdjęła opaskę z oczu i nam się przyglądała. Na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech jakby podziękowanie czy też zadowolenie. Po chwili na jej twarzy pojawił się strach. Nocną ciszę przerwał głos rogu.
- ahuuuu, ahuuuuuuuu, ahuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
Był coraz głośniejszy, a na jej twarzy pojawił się strach. Jarl wypadł z chaty by po chwili zataczając się wpaść tyłem do niej. Z brzucha wystawała mu włócznia, a z ust tryskała krew. Po chwili do środka weszło trzech zbrojnych patrząc na dziewczynę jeden z nich krzyknął GINETTE mamy ją.
2 komentarze
Gaba
Co tu pisać? Wiadomo, kto pisze, wiadomo, że dobre!
Pewnie, że £apoTak się należy z urzędu. Ciekawe jak to poprowadzisz....
Pozdrawiam
TomoiMery
ciekawie się zapowiada 👍😈