Fantazja na zamówienie. Ciąg dalszy.

Wraz z upływem dni Anna traciła czujność, incydent z chłopakiem odpływał w zapomnienie a podjęte środki ostrożności (unikanie komunikacji publicznej i niebezpiecznych miejsc) wydawały się jej przesadne. Nie mogła wiedzieć, że jest to czas na studiowanie jej rozkładu dnia i życia osobistego.
Stąd też, gdy wieczorem jej mąż trzasnął klapą bagażnika i wyjechał w delegację (zawsze jeździł nocą, było szybciej), spokojnie przeszła do oświetlonego ogrodu, w którym szumiała niewielka fontanna i ułożyła się wygodnie na leżaku pod kocem. Nie przyszło jej do głowy, że nie jest w ogrodzie sama i że intruz wykorzystał powolnie domykającą się bramę. Przez chwilę czekał na odpowiedni moment. Jego kroki w miękkiej trawie były bezgłośne, a ręce, które zasłoniły mocno jej usta naprawdę nieoczekiwane. Krzyknęła, ale krzyk uwiązł jej w gardle.  
- Cicho dziwko, albo za 15 minut wszyscy twoi sąsiedzi będą mieli prezenty w skrzynkach na listy – szepnął jej do ucha i uwolnił jedną z dłoni, a po chwili podsunął jej pod nos dłoń pełną małych pendrive-ów. Nie musiała pytać co na nich było. Umilkła.
- Zajrzałem sprawdzić czy jesteś posłuszna i trochę Cię poużywać.
Oddychała głośno.
Zadarł jej bluzkę do góry i zobaczył ładny, ale klasyczny koronkowy stanik.
- Jest po 16.00 kurwiszonie! Cycki miałaś mieć na wierzchu! – wysyczał.  - Odwróć się na brzuch! – kiedy spełniła polecenie, spuścił jej majtki i zobaczył znajomą zadbaną dupkę. Oczywiście ani śladu lśniącej główki korka.
Wkurzył się naprawdę.
- Nie przypominam sobie, kurwo, żebym się zgodził na łażenie w gaciach z pustym dupskiem!
Jego dłoń mocno zaciskała się na jej twarzy, drugą z bocznej kieszeni spodni wyjął znajome już kajdanki. Po chwili była zakneblowana a jej ręce były skrępowane z tyłu. Miał już wybrane miejsce w ogrodzie, do którego ją zaprowadził. Wyjął nóż i poprzecinał wszystko co miała na sobie, tak że resztki ciuchów pozsuwały się po jej ciele i spadły na ziemię. Rzucił tam jej własny koc z leżaka i od nowa skrępował tak, że nadgarstki miała spięte z kostkami. Po chwili do kajdanek przymocował łańcuchy. Okręcone o pnie drzew i zablokowane kłódkami rozciągnęły ją maksymalnie. Nie mogła być bardziej rozwarta.
Wtedy ją zostawił i przyniósł sobie zimne piwo z lodówki. Pił i patrzył jak prezentuje swoje dziury. Jak prawdziwa kurwa. Ale nieposłuszna. Odnalazł w plecaku mały pejcz z dłuższymi rzemieniami i podszedł do niej. Widział jak próbuje kurczyć cipę i odbyt i cofnąć biodra. Wiedziała, że będzie bolało.
Nie miała jednak żadnych szans na ucieczkę i po chwili jej krocze zostało wysmagane ze świstem. Wyła w knebel. Piekło, paliło, bolało. Omal się nie posikała. Upił parę łyków piwa i zrobił przerwę. Za chwilę rzemienie świsnęły bliżej jej twarzy i cyckom też się dostało. Czerwone pręgi przecinały teraz sutki. Cofnął się, popatrzył i wrócił do smagania cipy i dupy. Kiedy przybrały barwę wytrawnego wina. Przyszło mu do głowy, że w lodówce widział mocną, drogą wódkę. Przyniósł ją nieśpiesznie, odkorkował, łyknął z gwinta i wylał sporo zimnego spirytusu na jej poranione krocze. Piszczała i wiła się. Gdy trochę się uspokoiła, przesunął nieco koc, żeby nie musiał klęczeć na mokrym, opadł na kolana i wyjął z plecaka lubrykant i zabawki. Najpierw nawilżył nowy korek analny, tym razem z czarnego silikonu i zwalczając jej opór załadował w tyłek. Po chwili to samo zrobił z masywnym silikonowym dildem – zmienił tylko dziurę. Wiła się i miauczała. Musiało boleć zwłaszcza przy wypełnionym tyłku. Na koniec nałożył fioletowe przyssawki na jej piersi i z butelką wódki opadł na leżak naprzeciwko. Znów pociągnął łyk i podziwiał swoje dzieło.  
Nafaszerowana sprzętem, rozciągnięta, zbita, naga. Stał mu  już na baczność. Ale dziś plan był inny.
Wyciągnął smartfona i po kolei uruchamiał aplikacje. Po chwili wibrował już korek w jej odbycie, sztuczny penis wepchnięty do końca cipy a silikonowe przyssawki drażniły sutki masującymi wypustkami. Patrzył jak kobieta się wije i stęka a sam zajął wygodną pozycję na leżaku. Wyciągnął na wierzch kutasa i masował go lekko, zastanawiając się ile ta dziwka wytrzyma.
Urządzenia pracowały z cichym brzękiem, drażnione ścianki pochwy spływały sokami, skurcze przechodziły przez odbyt, masaż sutków doprowadzał ją do szaleństwa. Pozostawiona sama sobie, torturowana wibracjami, które były nieludzko systematyczne po kilku minutach osiągnęła pierwszy orgazm. Potem kolejny. I kolejny. Jej ciałem wstrząsały kolejne fale rozkoszy, które w końcu zamieniały się w ból i stały się trudne do zniesienia. Po pół godzinie zaczęła jęczeć w sposób, który dał mu do zrozumienia, że ma dość. Odczekał jeszcze kilka minut i nachylił się nad jej ustami. Zsunął knebel.
- Błagam…. – wyszeptała….  – błagam..
- No dobrze, dobrze zaczęłaś…. O co prosisz swojego Pana?
- Błagam… wyłącz to…
- Będę się nudził….  - przeciągał słowa – i co mam wtedy robić?
- Błagam….
- Mogę się w sumie pobawić pejczem…
- Nie tylko, nie to… nie to…
- To co mógłbym robić…. Mógłbym Cię wyruchać na przykład, ale byłaś nieposłuszna i nie wiem czy zasłużyłaś…
Anna omdlewała.
- Błagam…
- Żebym cię wyruchał? No nie wiem, nie wiem…
Celowo przeciągał tortury ustawiając wszystkie wibracje na maksa. Musiał jej zatkać dłonią usta, bo zaczynała wyć.
- Błagam…
- Poproś ładnie…
Anna z trudem zbierała myśli, żeby ułożyć sensowne zdanie.
- Błagam, żebyś mnie wyruchał… błagam…
- Eeee, słabo, postaraj się bardziej … i nie słyszałem „Panie”
Anna była już wykończona, ale wiedziała, że to najszybszy możliwy sposób, na pozbycie się ze swoich otworów tych strasznych zabawek. Skupiła się najbardziej jak w tej sytuacji mogła.
- Błagam, Cię Panie … wyruchaj mnie, wyjeb, ….. włóż mi kutasa w każdą dziurę… zerżnij mnie Panie, błagam…
- Lepiej – zgodził się chłopak – jeszcze obiecaj posłuszeństwo.
- Obiecuję… być posłuszna Panie …  
Chłopak wrócił na leżak, rozłożył się na nim patrząc ostatni raz na jej skomlenie i masując fiuta. W końcu westchnął i jedna po drugiej wyłączył aplikacje. Odczekał dobrą chwilę i wstał. Odczepił nakładki z sutek, były purpurowe i sterczące. Wyjął dildo ze zmaltretowanej cipy i postanowił spełnić życzenie swej niewolnicy. Natychmiast wbił się w wolną już dziurę i najpierw powoli a potem coraz ostrzej ją posuwał. Byłaby chyba za bardzo rozepchnięta tą zabawką, ale korek w tyłku dawał mu fajne wrażenia. Jej wnętrze było piekielnie gorące i ociekało sokami. „Zagrzała się suka nieźle” – pomyślał z satysfakcją. Strasznie jęczała, gdy jego jaja klepały o podrażnioną skórę. W końcu złapał ją z całej siły za cycki i przyspieszył już solidnie. To było prawdziwe walenie. Aż echo szło po ogrodzie. „Nogi tej dziwce przez tydzień się nie zejdą” – pomyślał. W końcu wszystkie wrażenia zebrały mu się naraz, rozciągnięta posłuszna suka, wibratory, wóda, gołe cycki i ciasnota w jej dziurze spowodowana nie wyjętym, potężnym korkiem. Eksplodował. Po chwili czuł, że jego kutas wręcz nurza się w spermie, która wypełniła chyba całą pochwę tej kurwy. Było mu naprawdę dobrze. Pełen sukces. Opłacało się popracować kilka dni. W życiu nie miał takiego dymania i nie wiadomo czy jeszcze kiedyś uda mu się tak ujarzmić kobietę. Był sobą zachwycony.  
Po chwili wstał, przeszedł bliżej głowy wykończonej Anny i uklęknął nad nią tak, że na pośladkach czuł jej sutki. Kutasa nakierował na jej usta:
- Sprzątaj suko! Zobacz co narobiłaś! – Anna posłusznie rozchyliła wargi a on na siłę wepchnął jej niemal do gardła swojego drąga w półwzwodzie. – Wylizuj!
Kiedy po mozolnym wylizywaniu fiuta, który cały czas tkwił wewnątrz jej ust, co nie ułatwiało zadania, w końcu go wyjął, ulga była chwilowa. Wypieszczony kutas znów zaczynał się prężyć, a chłopak kazał jej otworzyć usta szerzej i dla odmiany wypełnił je swoimi jajami. Zbierała resztki sił, aby go zadowolić. Całowała, lizała, ssała, delikatnie drażniła zębami. „Niech się już spuści” – marzyła, bo nie miała już siły na nic.  
Chłopak zaplanował jednak inny finał. Wstał i zwolnił łańcuchy jeden po drugim. Obrócił ją na brzuch. Ponieważ nadgarstki wciąż miała spięte z kostkami, to wypięcie tyłka w pozycji na pieska spowodowało, że oparła się twarzą o ziemię a ręce wyciągnięte miała wzdłuż tułowia. Jej prześladowca klęknął za nią, wysunął z niej wreszcie korek i natychmiast korzystając z rozchylonej, zapraszającej dziury wbił się w nią. Po korku nie byłoby to tak bolesne, gdyby nie to, że wcale nie próbował być delikatny. Nabrał właściwego tempa i ruchał systematycznie. Jej twarz i cycki tarły o trawę i brzeg koca. Nie mogła się oprzeć na łokciach. Pośladki miała obite a teraz ściskał je ten facet, rozciągnięte wcześniej biodra bolały, cipka piekła i bolała, obolałe sutki tarły o ziemię. Wszystko to jednak sprawiało jej rozkosz, jakiej nie dał jej nigdy żaden z kolesi do wynajęcia. Uświadomiła to sobie jasno, ale zaraz jej myśli rozpłynęły się w kolejnym orgazmie. Przeszyła ją fala skurczów i odbyt zacisnął się mocniej na ruchającym ją drągu. Chłopak spuścił się w jej dupę sekundy później. Kiedy się z niej wysunął, złapał korek i podetknął jej pod twarz.  
- Jak cię złapię bez tego i w gaciach, to dostaniesz takie lanie, że tydzień do biura nie pójdziesz.
Po czym wrócił do jej wypiętego tyłka i ponownie wcisnął go w jej śliski odbyt. Żeby mieć pewność, że zrozumiała, dopchnął go jeszcze swoim ciężkim butem. Złapał butelkę wódki i odsunął się kilka kroków, delektując się widokiem upodlonej dziwki i smakiem alkoholu. To była naprawdę droga wóda.

Dodaj komentarz