Dworek cz 1

Całą moją niezwykłą opowieść zacznę nad wyraz banalnie.
        Nazywam się Tomasz, mam 35 lat i  od dziesięciu lat jestem menagerem w jednym z pięknie położonych  hoteli w małej miejscowości w województwie łódzkim. Moja praca opiera się w głównej mierze na zarządzaniu personelem hotelowym. Od dwóch lat po zwolnieniu drugiego menagera przejąłem również funkcję administracyjne, w tym związane z zaopatrzeniem i logistyką. Jestem również na pierwszej linii w kontaktach z kluczowymi gośćmi hotelowymi.

Jednak zacznijmy od początku…

        Pracę zacząłem już w trakcie studiów, będąc na kierunku fizjoterapii,  w jednej z łódzkich uczelni. Jako jeden z nielicznych osób na roku udało mi się znaleźć taką pracę, którą mogłem pogodzić z moimi zajęciami w tygodniu.  

       Dodatkowo dawała mi ona perspektywy na to, aby po pięciu latach nauki wszystkie nabyte umiejętności móc swobodnie realizować.
Jako młody chłopak do czasu uzyskania dyplomu początkowo musiałem zadowolić się  pracą na pół etatu w charakterze portiera-recepcjonisty w niewielkim dworku zaadoptowanym na mały hotel.

      Posiadłość została  wybudowana w 1864 roku jako kompleks dworsko – pałacowy, podczas wojny została jednak doszczętnie zniszczona. Po oficynie zostało jedynie gruzowisko, a sam budynek i przynależne do niego tereny od lat niszczały pod wpływem nieubłaganego czasu. Dopiero ingerencja lokalnych władz i oddanie zabytku w prywatne ręce tchnęło nowego ducha w to urokliwe miejsce.  

     Dworek położony jest na niewielkim wzniesieniu  otacza go park wokół którego znajduje się XVI-wieczna fosa. Obok zabudowań dworskich znajduje się gorzelnia z 1880 roku jak również budynki gospodarcze oraz staw rybny.
Przez dłuższy czas sami inwestorzy nie mieli pomysłu na jego zagospodarowanie. Liczne przeszkody prawne stawiane przez konserwatora zabytków skutecznie niwelowały zakres możliwości samego obiektu.

     Lokalne muzeum, prestiżowa galeria, czy  dom aukcyjny nie wpisywały się natomiast w koncepcję biznesu samych właścicieli. Na kanwie licznych rozmów doszło do porozumienia, na którym stary obiekt miał zostać zmodernizowany na niewielki hotel utrzymując przy tym neoklasyczny charakter miejsca.

    Weekendowa praca w dworku pomimo, że nie związana z moją nauką była świetną alternatywą dla podreperowania budżetu, ale również niosła za sobą inne korzyści. Pierwszym, który bardzo mocno mnie przekonał była możliwość praktycznej nauki języków obcych. Do grona gości hotelowych należeli głownie obcokrajowcy, z którymi kontakt możliwy był jednie w języku angielskim. Mając smykałkę do języków bardzo szybko opanowałem również niemiecki, francuski oraz rosyjski. „Darmowe lekcje” okazały się strzałem w dziesiątkę To one w bardzo dużym stopniu spowodowały mój szybki awans w strukturach hotelu…  ale o tym później.


    Kolejnym elementem, na który bardzo mocno zwróciłem uwagę byli sami ludzie. Różnorodność z jaka się spotkałem wymykała się z jakiejkolwiek skali. Nie miałem dużo czasu na poznawanie obyczajów czy kultur jednak sama obserwacja ludzi była dla mnie niesamowitym doświadczeniem.

      Z tygodnia na tydzień nabywałem coraz to nowych umiejętności. Nauczyłem się też wielu rzeczy dotyczących hotelarstwa głównie zarządzania czy logistyki. Szybko stałem się ważnym ogniwem personelu, do którego o pomoc przychodzili nie tylko goście hotelowi, ale również podwykonawcy czy obsługa kuchni.

     Pewnego dnia podczas mojej zmiany  zadzwonił do mnie ówczesny menager hotelu Waldek.

-Tomek mam sprawę przyjdź do mnie jak obrobisz  
się z rezerwacjami.- powiedział spokojnie choć w jego głosie słychać było podenerwowanie.

-jasne szefie będę– odpowiedziałem nieco zaskoczony.

      Waldek był osobą w podeszłym wieku. Po jego przetartej tweedowej marynarce oraz po zmęczonym i ciągle zamyślonym wyrazie twarzy  dało się poznać, że lata świetności ma dawno za sobą. Błyskotliwość z jaką zarządzał pracownikami będąc naczelnikiem Wydziału Kultury w gminie dawno już odeszła w zapomnienie. Również jego metody niegdyś efektywne w dobie rozwoju internetu i nowoczesnych rozwiązań nie nadążały za postępem.  
      W związku z cięciem etatów została mu zaproponowana rola kustosza  w lokalnym dworku. Jednocześnie pełnił funkcję łącznika z ramienia gminy z potencjalnymi kupcami.  
       Z racji prowadzonych negocjacji z nowymi właścicielami pozostał na stanowisku i od tego czasu pełnił rolę nadzorcy obiektu.
       Sytuacja zmieniła się po przekształceniu kompleksu na hotel. Coraz częściej musiał korzystać z pomocy i sam dochodził do wniosku, że to już ostatnie chwile przed zasłużoną emeryturą.

- Tomku mam do Ciebie prośbę- zaczął niepewnie- W najbliższy weekend pojawią się goście z Niemiec. Przyjadą na weekend, aby zrobić rozeznanie, szukają jakiś gruntów pod inwestycje i dla naszego burmistrza są kluczowi. Chciałbym. abyś podczas ich wizyty w pełnił się nimi zajął. Będziesz pełnił rolę osobistego concierga i tłumacza bo wiem jak dobrze radzisz sobie z niemieckim.

- Szefie nie wiem czy ja się do tego nadaje, nie wiem czy jestem na tyle kompetentny, aby sobie z tym poradzić. – odpowiedziałem bo naprawdę nie czułem się na siłach

- Dasz radę. Tomek wspominałem już im o Tobie. Potraktuj to jako szansę, wyzwanie , a  zobaczysz że się opłaci.- mrugnął do mnie rozbawiony- Są to bogaci ekscentrycy z majętnej rodziny wiec maja swoje potrzeby, ale wierzę, że sobie poradzisz.

       Z jednej strony to „kolejni” goście hotelowi, może o trochę większym znaczeniu i statusie jednak ich obsługa nie powinna być aż tak trudna - pomyślałem

- Zgoda.- kiwnąłem pewnie głową nie ukrywając ciekawości.

***
        Tydzień później pod dworek zajechało duże, perłowe Volvo. Całkiem normalne. Nie rzucający się w oczy samochód na niemieckich tablicach, nie wzbudzał większej sensacji.  Więcej spodziewałem się po bogatych inwestorach z za zachodniej granicy. Wypatrywałem bardziej czerwonego Ferrari czy jakiegoś wielkiego  SUVa ze stajni Porsche.

Może nie chcą tak rzucać się oczy – pomyślałem

          Ku mojemu zaskoczeniu oprócz samego kierowcy wsiadła jeszcze jedna osoba. Była to starsza kobieta po sześćdziesiątce. Miała na sobie wielkie ciemne okulary oraz sporych rozmiarów biały kapelusz, który od razu przykuwał wzrok. Ubrana dostojnie, elegancko, ale nie jakoś bardzo przesadnie. Stonowane jasne kolory i niewielki dodatek złotej biżuterii komponował się z całością.        

         Jej szyku dodawała za to przełożona przez ramię pięknie zdobiona materiałowa chusta. Nie była wysoka choć czarne szpilki dodawały jej centymetrów.

        Kobieta minęła kierowcę nawet na niego nie spoglądając. Z podjazdu udała się  przez drewniany pomost prosto w naszą stronę.
Jak przystało na dobrego gospodarza pierwszy odezwał się Waldek

-Dzień dobry jestem Waldemar. Jestem kierownikiem. Miło mi Panią poznać- wydukał ze sztucznym niemieckim akcentem.

Widziałem jak go to męczy wiec od razu pospieszyłem z pomocą.

- Dzień dobry ja nazywam się Tomasz i będę Pani osobistym consierge podczas całego pobytu w naszym hotelu – powiedziałem płynnym niemieckim.- Jeśli cokolwiek będzie Pani potrzebne jestem do dyspozycji - dodałem z już mniejszym przekonaniem do swojego języka  widząc surową twarz dojrzałej kobiety

- Nazywam się Sofii nie zabawię tu długo. Jedna noc, wystarczy mi jedynie kąpiel i masaż po ciężkiej podróży. Za kolację dziękuje- odpowiedziała i odwróciła wzrok w kierunku oddalonych zabudowań.

- Tak. Oczywiście.- zdążyłem  odpowiedzieć

     Nie spoglądając się za siebie obeszła cały dworek, skupiając wzrok na zdobioną fasadę budynku. Oglądała wgłębny portyk poprzedzony schodami dźwigającymi  balkon po czym minęła zdobione kolumny i weszła do środka.

      Poprowadziłem ją schodami na piętro do pokoju nr osiem. zostawiając jej niewielki bagaż podróżny w przedsionku pomieszczenia.

- Czy mogę w czymś jeszcze pomóc ? – zapytałem kierując się do wyjścia

- Na 19 proszę zorganizować to o co prosiłam. Dziękuje- ucięła po czym zamknęła drzwi.

       Jej sposób bycia był surowy. a jednocześnie stanowczy. Jej dominacja psychiczna była elektryzująca.  

        Po opuszczeniu z pokoju chwile zajęło mi  poukładanie wszystkiego w głowie. I nagle oblał mnie zimny pot. Uświadomiłem sobie, że zgodziłem się na coś czego nie będę w stanie zorganizować na poziomie takiej kobiety.

       Masażystka Karolina, fajna filigranowa blondynka, która była jedyną masażystką w okolicy dziś akurat przebywa w Warszawie.– to był pierwszy problem  
Telefon do Waldka też nic nie da.

      Drugi to nasze SPA, a w zasadzie jego namiastka. Niewielki basen, nie jest jeszcze w pełni gotowy dla gości. Uszkodzone plastikowe uchwyty w jacuzzi, nie do końca zmodernizowana sauna fińska czy małe pomieszczenie adoptowane na mały gabinet odnowy biologicznej pozostawiają wiele do życzenia. Na pewno nie jest to tym czym prawdziwe salony dla bogatych kobiet. Niestety organizacja hotelu do pięciu gwiazdek to długi i skomplikowany proces.

„Dobra Tomek Masz mało czasu! rusz głową masaż, kąpiel, masaż„

Szalony pomysł pojawił się jak grom z jasnego nieba, jak flash migawki pokazujący zarys uchwyconego obraz.

- Ryzykowny- powiedziałem do siebie przez zaciśnięte zęby, ale nie było innego wyjścia
Kto nie ryzykuj ten nie pije szampana – uśmiechnąłem się do siebie.

Chwyciłem za słuchawkę

-Pani Sofii?

-Tak. Słucham?-  lekko zirytowany  głos odezwał się w telefonie

- Tomasz z recepcji z tej strony. W związku z Pani oczekiwaniami o godzinie 18:50 zapraszam na poziom -1. Jest dla Pani przygotowana wyjątkowa sesja zawierająca kąpiel z masażem, o który Pani prosiła – dostępna jedynie dla wyjątkowych  gości- koloryzowałem - Szlafrok i ręczniki będą dostępne przed wejściem. Mam nadzieję że będzie Pani zadowolona z naszych usług. Do zobaczenia. –szybko odłożyłem słuchawkę

Mam dwie godziny na organizację, mało - pomyślałem.

         Czas zleciał szybko jednak z małą pomocą udało się zdążyć na czas. sSame przygotowania były intuicyjne, bazowały na kreatywności i odrobinie szaleństwa… w  większości z szaleństwa.

         Niemka pojawiła się punktualnie nie zostawiając pola do improwizacji.

-Pani Sofii zw. na tym, iż stawiamy na innowacyjność i pełną satysfakcję naszych gości w dniu dzisiejszym chciałbym Panią zaprosić na wyjątkową sesję.. „rytuał orientu” – rzuciłem wymyślone na poczekaniu nazwy nie dając po sobie poznać rosnącego zdenerwowania.

-Proszę się przebrać w szlafrok -kontynuowałem-w lewej z kieszeni znajdzie pani satynową przepaskę proszę ja nałożyć na oczy, resztą pokieruje obsługa. Zasłonięte oczy mają zapewnić naszym gościom pełną dyskrecję, a i ostatnia rzecz – dodałem już bardziej swobodniej -  w trosce o pełen relaks podczas całego zabiegu nie będzie możliwości swobodnej rozmowy. – powiedziałem jakby była to dla mnie wyświechtana formułka

      Czekałem z zaciśniętymi zębami na ostrą reakcję i ciętą ripostę, ale ku mojemu zaskoczeniu mój gość  kiwnął jedynie głową w geście aprobaty.
Już w samym przedsionku panował półmrok.  
      Tajemnicza aura miejsca to nie żadne wyrafinowane zabiegi, a jedynie wykręcona żarówka w holu, która zakrywała trochę mankamenty i niedoskonałości tej części obiektu.

        Wspominanie, że gościem zajmie się obsługa  było  oczywiście kłamstwem o całej sytuacji wiedziała jedynie moja siostra Anka, którą na biegu poprosiłem o pomoc.  

       Ankę wkręciłem do pracy w hotelu jakiś rok temu. Była zatrudniona w serwisie sprzątającym również w ramach pracy weekendowej. Była jedyną zaufaną osobą, której mogłem opowiedzieć o moich zamiarach.

     Jej jedynym zadaniem było nie dopuścić nikogo z personelu do  tej części hotelu. Potrzebowałem ciszy i spokoju. Poznając mój plan była zachwycona , sama podsunęła mi również sporo pomysłów. Nie spodziewałem się, że jej bujna wyobraźnia jest aż tak rozkręcona.

       Czekałem chwilę, aż nasz gość zrzuci ubranie. Kątem oka widziałem ją przez szybkę  jak stoi odwróconą plecami w białym szlafroku, naprzeciwko  drzwi do kompleksu. Wszystko zgodnie z zaleceniami. Ku mojemu zdumieniu bez zbędnej zwłoki nałożyła też satynową opaskę
„Raz kozie śmierć”- pomyślałem i wszedłem do holu.

        Dotknąłem ją nie mówiąc słowa i pchnąłem drzwi prowadzące do środka.

       W głębi  również panował półmrok rozstawione wcześniej kadzidła i świece o słodkawym zapachu działały na zmysły. Gorąca woda w jacuzzi przyjemnie szumiała w rogu. Ciepłe powietrze  z uchylonej sauny działało kojąco wprowadzając dobry nastrój.

       Podszedłem do niej i delikatnie odwiązałem miękki pasek podtrzymujący szlafrok. Ku mojemu zaskoczeniu nawet nie drgnęła, gdy ciepły biały materiał opadał na chłodne płytki.  
      Zobaczyłem ją w całej okazałości mogąc bez krępacji nacieszyć wzrok. Wyglądała zjawiskowo pomimo upływu czasu i swojego wieku była bardzo zadbaną kobietą. Długie nogi i smukłe uda oraz naprężone i kształtne pośladki świadczyły o wielogodzinnych zajęciach fitness. Miała wciętą talia i delikatne boczki opadające w równomiernym szyku. Dla wprawnego oka było można dostrzec pewne poprawki medycyny estetycznej jednak nie zaburzały one pewnej naturalności płynącej z istoty jej kobiecości.  
Do tego odcień jej aksamitnej skóry i ten zapach z pewnością wyszukanych i drogich perfum działał hipnotyzująco.

       Cała sytuacja również i na mnie działała pobudzająco. Pomimo obcisłych spodni nie dało się ukryć działania uroku kobiety, która stała przede mną nago.

      Zaprowadziłem ją do gorącego jacuzzi . Po raz pierwszy spojrzałem też na wielkie kształtne piersi z dużymi brodawkami oraz już lekko wyciągnięte wargi sromowe nad którymi widniał wąski paseczek równomiernie przystrzyżony  włosów.

Jak fajnie byłoby spróbować tego soczystego nektaru prosto z jej cipki – pomyślałem po czym szybko wróciłem na ziemię.

        Sama kąpiel nie trwała zbyt długo. Moja rola też był drugoplanowa , ograniczała się głównie  do polewania gorącą wodą pleców i karku z drewnianej chochli. Gorąca woda miała dodatkowo rozluźnić i dać uczucie ukojenia spiętym mięśniom.
       Wytarłem ręcznikiem całe jej ciało i zaprowadziłem do drugiego pomieszczenia.

        Tu również wszystko było przygotowane. Mały  gabinet był idealnym miejscem. Co prawda rzadko używany ze względu  na słabą dostępność naszej jedynej masażystki. Jej  zabiegi odbywały się  najczęściej w prywatnych pokojach hotelowych.
         Oczywiście i tu panował półmrok Zostawiłem sobie jedynie niewielką lampkę ,aby bez przeszkód poruszać się po pomieszczeniu. Dla wyostrzenia zmysłów  paliły się kadzidła a z małego głośnika leciała cicha melodia odgłosów przyrody idealna do kontemplacji.  

       Położyłem ją bez słowa na stole. Leżała nago na brzuchu układając ręce wzdłuż tułowia.

„Jak na zajęciach” – pomyślałem choć nie zdawałem sobie sprawy, że system edukacji nie przygotowywał mnie na to co niebawem miało nastąpić.

        Anka zatroszczyła się o gorące olejki, które zacząłem rozcierać na ręce a potem skórze. Kolistymi ruchami wcierałem je miarowo w szyje, kark, ramiona. Pracowałem  nad górnymi partiami rozbijając spięte mięśnie.

      ​Masaż z początku nie różnił się niczym od tradycyjnej formy z wyjątkiem tego, że moja „klientka” leżała przede mną naga. Jej wyeksponowane pośladki działały uzależniająco a mi jak na złość dawała się we znaki moja bujna wyobraźnia.  

        Rękami schodziłem niżej masowałem kręgosłup do odcinka lędźwiowego, następnie przeszedłem na łydki  i uda. Parę minut poświęciłem na stopy dociskając  i poprawiając ukrwienie. Masowałem dłońmi na przemian co raz wyżej, raz po raz dotykając pośladków.  

Spodziewałem się jakiejś reakcji, ale taka nie nastąpiła.

Coraz śmielej, masowałem dalej.
Skupiłem się głównie na pośladkach, ściskałem i ugniatałem rozchylając szeroko do zewnątrz w rytm kolistych ruchów. Widziałem pięknie wydepilowany rowek wraz z otworem dupki, która lśniła od aromatycznych olejków.

        Podczas masowania dołożyłem kciuki z naciskiem miejscowym. Moje palce niebezpiecznie milimetr po milimetrze zbliżały się do ciaśniejszej z dziurek. Nadal nie byłem pewien na ile mogę sobie pozwolić, zależało mi na tej pracy, a takie zabawy to jak chodzenie po cienkim lodzie.

        Odpowiedź jednak przyszła momentalnie. Mój gość jakby czytał w moich myślach. Kobieta bezwarunkowo rozchyliła  szerzej uda i delikatnie wypięła pośladki w moim kierunku. Niewidoczny gest był jak zaproszeniem do dalszego tańca.

        Kciuki zaczynały raz po raz dociskać okolice ciaśniejszej dziurki. Roztarte olejki umożliwiały  swobodniejszy i płynniejszy poślizg. Śmielej również zagłębiałem się pomiędzy jej uda.        
        Rozchyliłem szerzej, aby mieć lepszy dostęp do wnętrza. Masowałem dalej  skupiając się na w miejscu gdzie nogi były najbliżej siebie. Silne dłonie jednocześnie naciągały pośladki do góry, gdy w tym samym czasie kciuki jeździły wzdłuż zewnętrznej części zwisających płatków.  

Zwolniłem tępo.

       Opuszkami palców chwyciłem wyciągnięte wargi i zacząłem je masować. Co jakiś czas rozchylałem szerzej. Cudowny widok dojrzałej różowej cipki  pojawiał mi się przed oczami.
Usłyszałem ciche jękniecie i jeszcze bardziej dwuznaczny ruch wypiętego tyłka.

        Przeszedłem do sedna, skupiając się wyłącznie na mokrych i śliskich szczelinkach. Były bardzo nabrzmiałe i wrażliwe. Poczułem również ten znany mi naturalny lepki śluz, który nie był wynikiem nałożonego olejku. Pojawiło się również trochę białej spienionej wydzieliny oznaczającej mocne podniecenie.

        Masowałem dalej słysząc już przyspieszony oddech. Wiedziałem, że koniec jest bliski. Kciukiem dociskałem ciaśniejszą dziurkę wokół wejścia.  Po chwili odważyłem się wejść w nią na centymetr. Parę głębszych ruchów sprawiło, że opór ustąpił. Mogłem z większą swobodą wejść głębiej.  

      Widziałem, że sprawia jej to przyjemność gdy sama zaczęła wykonywać ruchy pupą głębiej nadziewając się na sztywny palec. Wyjąłem kciuk i włożyłem dwa sąsiednie palce. Znów lekki opór który momentalnie ustąpił. Pomimo, że jej tyłek był ciasny idealnie dostosowywał się do moich dłoni.

      Byłem niesamowicie nakręcony widokiem. Na chwilę zamknąłem oczy,  wyobrażając sobie jak ciasny pierścień oplata mojego  kutasa, który pod wpływem tarcia pręży się do granic możliwości. Jakie to cudowne uczucie móc posuwać tak wypiętą i ciasną niemiecką dupę, Rozchylać pośladki wchodząc po same jaja. Chwilo trwaj…
Druga ręka też nie próżnowała, jej palce podchwyciły rytm i i rozcierały śluz na całej długości pochwy.

      Niemka mimowolnie podciągnęła rozchylone nogi pod siebie opierając się na kolanach. Teraz tyłek wypięty był do granic możliwości jak u rasowej dziwki.

        Miałem lepsze podejście i doskonały widok na dwie szparki jednocześnie. Palce prawej ręki zaczęły bardzo szybko ślizgać się po opadających wargach, jednocześnie środkowy palec dociskał twardy od podniecenia guziczek. Mocny docisk i tarcie spowodowało że moja ręka była cała mokra.    

       Zwiększyłem obroty czując narastające pulsowanie. Prawa ręka szalała na łechtaczce, Usłyszałem westchnienie i wstrzymywany oddech. Aby spotęgować doznanie znów włożyłem wyciągnięte i sztywne   palce do wypiętego tyłka. Nie zdążyłem na żaden ruch. W momencie ,gdy docisnąłem dłoń do końca  kobietę ogarnęły spazmy. Jeden potem drugi. Czułem na moich palcach pulsujące i zaciskające się mięśnie. Fala dreszczy  napięła ciało  się jak struna. Widziałem jej  ściśnięte dłonie oraz kątem oka zaciśnięte zęby. Intensywnie przeżywała orgazm. Lekkie drgawki i ostatni skurcz. Ciało opadło bezwiednie na stół i nastała cisza. Dało się jedynie wyczuć przyspieszone bicie serca i z trudem łapane powietrze od długo wstrzymywanego oddechu.

     Sam widok był obłędny. Przede mną była naga, bezwiednie leżąca kobieta. Spocona od wysiłku po przeżytym orgazmie. Bez sił, bezbronna  z zaróżowioną cipką od głębokiej penetracji.
Ja jak gdyby nigdy nic wróciłem do dalszego masowania jej pleców i karku zachowując pełny profesjonalizm. Nie muszę mówić jak  sytuacja, z całą  otoczką, świecami, zapachem oraz  możliwością penetracji najgłębszych zakamarków  wpływała na moje ciało Walczyłem sam ze sobą,

      Marzyłem aby dać upust emocjom. Dwa szybkie ruchy. Spuścić się tu i teraz. Zalać gorącą spermą tą wypiętą i seksowną pupę. Ulżyć sobie i wystudzić emocje.

       Czułem między nogami pulsowanie. Pomimo mroku zauważyłem, że na  białych spodniach widać już ślady długiego podniecenia. Bezbarwny ejakulat wciera ł się od wewnętrznej strony zostawiając delikatne plamy. Ostatkiem sił musiałem zachować spokój.

       Kiedy kładłem ręcznik dociskając go do nasmarowanych olejem pleców, masaż miał zbliżać się ku końcowi. Jakże byłem zdumiony gdy myjąc już ręce w chłodnej wodzie mój „gość” odwrócił się na plecy i powiedział cicho ale stanowczo „andere seite”  

- Jeszcze  druga strona - dokonałem szybkiego tłumaczenia w głowie.

        Niemka sama przekręciła się na plecy. Znów zaskoczyła mnie tym, że jej nogi nie leżały wzdłuż stołu jak do profesjonalnego masażu, a od razu były  zgięte w kolanach i.. szeroko rozchylone.

     To były prawdziwe tortury dla mojego organizmu,  widok wypiętej w moją stronę rozwartej  cipki nie pozostawał wyboru.  „Klient nasz Pan”- pomyślałem z lekkim uśmiechem na ustach.

       Wylałem ciepły olejek na ręce i zabrałem się za smarowanie. Zacząłem od szyi i ramion po czym skupiłem się na cyckach. Zacząłem je miarowo ugniatać i ściskać, drażniłem sutki, lekko podszczypując, Wyciągałem je i gładziłem aż stały się bardzo twarde i sterczące.

       Po paru minutach takiej zabawy, przechodząc po kolejną porcję olejku znów widziałem między szeroko rozchylonymi udami wilgotną cipkę. Lepki, bezbarwny śluz mienił się na całej jej szerokości.  

„Moje magiczne ręce robią  cuda” – pomyślałem i zabrałem się do dalszej części masażu.

      Zszedłem poniżej piersi na brzuch i  boczki.  Masowałem je  uciskając na wszystkie strony jak ciasto. Góra dół – jeździłem silnymi nadgarstkami.
Później skierowałem się na dalsze fragmenty ciała.  

      Masowałem stopy oraz palce każdemu poświęcając odrobinę przyjemności. Łydki i wewnętrzna storna ud. Powolnym ruchem dociskałem mięśnie. Potęgowałem tym doznania.  
      
      Czułem, że Niemka co raz szerzej rozchyla nogi zapraszając mnie do środka. Ja jednak chciałem podroczyć się z moim gościem tak jak on przez cały czas droczył się z moim ciałem. Małymi krokami zbliżałem się do centrum. Gładziłem i rozchylałem wydęte i nabrzmiałe wargi. Muskałem ich zewnętrzna część, jednak ani razu nie dotknąłem  wrażliwego guziczka, który aż prosił się o uwagę.

      Kątem oka dostrzegłem  grymas na jej twarzy. Nie widziałem oczu, ale mógłbym się założyć, że miały one błagalny wyraz.  Miło było poczuć tą wyższość.  W tym momencie to ja  byłem panem sytuacji.

      Pokusa jednak była silniejsza. Kiedy uznałem. że starczy już  tortur zbliżyłem dłonie bliżej wnętrza rozgrzanej cipki. Palce  zaczęły rozsmarowywać wydostający się w śluz po całej długości.  Jednocześnie zagłębiając się  do gorącego wnętrza. Najpierw płytko  potem  głębiej,  coraz mocniej naciskałem na brzegi zapewniając większe tarcie.. Palec wszedł powoli dołączył i dugi. Delikatne ruchy podziałały odprężająco. Gdy je wyciągnąłem poczułem, że całe pokryte są gęstą wydzieliną.

        Pragnienie wzięło górę. Przysunąłem je na chwile do swojej twarzy czując ten nieziemski zapach, Mimowolnie wystawiłem język i oblizałem czubki. Kobiecy smak ogarnął moje zmysły. Tego było za wiele. Włożyłem palce z powrotem już bez subtelnego dotyku.  Moje ruchy przybrały  bardziej zdecydowany charakter. Była to teraz ostra i bezpruderyjna palcówka.  Wchodziłem mocno i głęboko do samego końca. Naprężone palce znikały w środku szybko,  co raz szybciej.  

Trzepałem szybko zaginając palce w środku.  
Widziałem, że orgazm to tylko kwestia czasu.
Na efekt nie było trzeba długo czekać, drugie szczytowanie tego dnia przyszło bardzo szybko. Tym razem ciało naprężyło się i wygięło do tyłu. Dało się słyszeć przeciągły jęk rozkoszy, oznaczający pełną satysfakcję. Uda zacisnęły się.  

      Jej ręce szybko  odepchnęły moje dłonie dając do zrozumienia  że teraz wilgotna cipka stała się oazą wrażliwości. Patrzyłem na to jak zaczarowany.  Dałem jej w pokoju cieszyć się przeżytym uniesieniem.

      Kiedy oddech wrócił do normy wytarłem ręcznikiem nasmarowane ciało. Dałem odetchnąć chwilę, po czym podałem biały szlafrok.

Sam miałem huragan myśli. Marzyłem o chwili samotności, aby dać upust swoim emocjom. O niczym innym nie myślałem. Wyobrażałem sobie jak dużą erekcję miałem w  spodniach i jak mało mi brakuje aby spuścić się w spodnie. Byłem na skraju podniecenia jednak do końca trzymałem fason.  

        Po paru minutach czekając cierpliwie aż organizm  wróci do normalności bez słowa zaprowadziłem Sofii do przedsionka poza naszą strefę SPA.

        Tam nie zdejmując mokrej opaski od spoconego czoła posadziłem ją na wygodnej leżance.  Włożyłem w dłoń kieliszek zmrożonego Prosseco, który Anka cichaczem zwędziła z hotelowego baru. Po czym zostawiłem ja na samotną chwilę relaksu, ciszy i odprężenia.
Gdy wróciłem miała już zdjęty materiał i kończyła właśnie dopijać kieliszek. Zobaczyłem znów na sobie zimny i surowy wzrok jak gdyby cała sytuacja była jedynie odrealnioną wizją. Była  przebrana i widać, że czekała na moje przyjście.

-Jak podobał się Pani nasz orientalny program?- zapytałem udając obojętność.

-Jestem  zadowolona - po czym spojrzała na mnie zatrzymując się na moim kroczu.

        Moje ciało było już co prawda w stanie spoczynku,  jednak ciągłe podniecenie spowodowało, że niewielka mokra plama pojawiła się na moich spodniach.

       Jej kąciki ust  po raz pierwszy się podniosły. Poczułem zażenowanie  jednak nie zwracała na to uwagi. Odwróciła się  i bez słów udała się w stronę swojego pokoju.

Poczułem natłok myśli i zakłopotanie, z którego szybko wyrwał mnie głos Anki.

-No i jak? no i jak? jak było? Opowiadaj! – zasypała mnie pytaniami

-Wszystko Ci opowiem. Obiecuję. Popilnuj jeszcze przez chwilę wejścia,  aby nikt nie wchodził ja ogarnę cały ten bałagan, aby nie było śladu.

Tak na prawdę marzyłem o chwili dla siebie. Udałem się prosto do gabinetu. Pogasiłem kadzidła lecz unoszący się zapach drogich perfum pomieszany ze słodką wonią otoczenia pobudził moją wyobraźnię. Instynkt wziął górę.

Położyłem się na stole, na którym przed chwilą masowałem naszego gościa z Niemiec. Sięgnąłem po olejek po czym wylałem na mojego kutasa. Momentalnie zrobił się sztywny. Ściągnąłem skórkę do samego końca. Był bardzo nabrzmiały. Ścisnąłem mocniej. W blasku świec  zauważyłem pojawiające się kropelki na samym czubku  świadczące o sporym już podnieceniu. Te same, które tak ładnie ozdobiły mi spodnie.

Zamknąłem oczy.

Powoli zacząłem  jeździć ręką w górę i dół naciągając napletek. Pojawiły mi się przed oczami obrazy rozchylonej i mokrej szpary starszej Niemki, moje palce tańczące w jej tyłku oraz ten surowy wzrok. Wyobraziłem sobie jak wkładam jej kutasa do ust, jak nadziewam ją po same gardło i  dociskam mocniej głowę. W ustach poczułem  smak jej cipki. Jej soków i naturalnego nektaru.  

        Miałem przed oczami to jak spijam je podczas, gdy ona szczytuje w rytm uniesień. Wystawiłem język wyobrażając sobie, że  kosztuje wszystko co daje mi jej ciało, jak dotykam ją sztywnym językiem i chłonę jej zapach.  Jej tyłek i kształty. Jak cudownie mieć je głowie. Mocniej zacząłem obciągać swojego kutasa. Trzymam ją za włosy i posuwam od tyłu. Odgłos  pośladków uderza  o moje uda. Twardy niemiecki język i słowa odbijające się echem od pustych ścian „schneller”, „schwerer” , „

       Obrazy migają mi jak oszalałe, czuję falę gorąca rozpływającą się po moim ciele, Kumulacja doznań ewoluuje miedzy moimi nogami, kręci mi się głowie. Dłoń co raz mocniej ściska i naciąga skórę na członku.  

Straciłem kontrolę.  

Mocne szarpnięcie. Salwa białej spermy strzela do góry.
Druga i kolejna  zalewa mi brzuch i klatkę. Orgazm jest tak intensywny, że krople spermy  lądują na brodzie i szyi.  Dawno nie miałem takiego obfitego wytrysku. Czułem jak każda pojedyncza  fala targa moim ciałem, trzęsą mi się uda i ręce. Ciśnienie uderza do głowy. Chwilowy stan odrętwienia po czym następuje  uczucie błogości. Dreszcze. Przyspieszony oddech. Jęk rozkoszy.

       Otępiały nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Intensywny orgazm był jak burza, po której następuje głucha cisza. I ten wszechobecny zapach jej perfum. Odchyliłem głowę otworzyłem usta  i na sekundę zamknąłem oczy.


-Kurwa jakie to było dobre  - wydusiłem

    Parę chwil zajęło mi dojście do jako takiej dyspozycji. Pozbierałem się sprawnie. Dopiero później zdałem sobie sprawę, że resztki spermy wytarłem w szlafrok Niemki, który wziąłem od niej w holu.

Ot takie zrządzenie losu – pomyślałem

      Posprzątałem po sobie, pogasiłem świece, wyłączyłem jacuzzi i zamknąłem cały gabinet.
Na zewnątrz stała już zniecierpliwiona Anka nie mogąc doczekać się opowieści.

- Nie tu – powiedziałem zanim otworzyła usta - w drodze do domu wszystko Ci opowiem. Choć na górę - rzuciłem chowając rozpaloną twarz w mroku pomieszczenia.

     Jako, że  kończyliśmy zmianę o tej samej porze  opowiedziałem Ance cała historie ze szczegółami  pomijając jedynie  epizod, gdy sam zostałem w gabinecie.
O kurwa – usłyszałem, gdy skończyłem opowiadać - Ty to jednak pojebany jesteś. Jestem w szoku, ale mnie nakręciłeś. W domu i ja będę musiała się pomasować, aż cipka mi się spociła. A swoją drogą nie mów, że nie miałaś ochoty jej zerżnąć a przynajmniej sobie ulżyć?

- N i e   o d p o w i a d a m   n a   z a c z e p k i – powiedziałem cedząc każde słowo –choć ostatnie pytanie wprawiło mnie w jeszcze lepszy nastrój – uśmiechnąłem się i szybko zmieniłem temat.

      Dalsza droga do domu upłynęła w luźnej atmosferze z bardziej  już przyziemnymi tematami. Choć po wypiekach siostry dało się zauważyć jej nieobecność. Wyobraźnia musiała pracować na najwyższych obrotach. Byłem zadowolony. że tego dnia nie dałem się już więcej sprowokować.
Następnego dnia rano, nie widziałem już na podjeździe perłowego Volvo na niemieckich blachach..

       Tuż po wejściu, dziewczyny z recepcji zdały pełną relację  ze swojej zmiany. Opowiedziały o wszystkich nietypowych sytuacjach i nowych rezerwacjach.  Wspomniały, że Pani Sofii dostała pilny telefon i niezwłocznie musiała wracać do Monachium. Odetchnąłem z ulgą, gdyż moja rola osobistego Consierga, tak stresująca, dobiegła właśnie końca.

Otrzymałem również wiadomość, że jak tylko pojawię się  w pracy mam pilnie udać się an rozmowę  do Waldka.
Drzwi do biura były uchylone.

- Dzień dobry szefie- pchnąłem drzwi i wszedłem nieśmiało

-Siadaj Tomasz – jego ton, choć spokojny nie napawał mnie optymizmem - wczoraj rozmawiałem z inwestorami i podjąłem decyzje. Pracuje  tu do końca września, później zamierzam iść na upragnioną emeryturę. Dogadałem się z Niemcami. Dostanę dobrą odprawę, będę też  dorywczo pełnić rolę ich konsultanta w regionie przez co będę Was odwiedzał co jakiś czas . Nie będę ukrywał, że  jestem zmęczony i najwyższa pora odpocząć pojechać na ryby, zająć się sobą.- odparł wpatrując się w olbrzymi park za oknem
Obecnie właściciele – podjął temat -   będą szukać osoby na moje miejsce. Chcą kogoś stąd. Chciałem z Tobą pomówić bo zastanawia mnie jedna rzecz.- powiedział marszcząc czoło - dlaczego wskazali Ciebie jako  odpowiednią osobę na to stanowisko ?!?

-Mnie? szefie nie. To jakieś nieporozumienie. Skąd ja ?  nie mam kwalifikacji. – odpowiedziałem rozbawiony. – mój jedyny kontakt z poważnymi osobami to wczorajsza pomoc w obsłudze naszego gościa z Niemiec, o które tak Pan zabiegał i na tym koniec. – rzuciłem

-Gościa?
- No ta kobieta z tego  Volvo co ją poznaliśmy przed wejściem.

-A tak, tak… zapomniałem Ci powiedzieć? – spojrzał mi  prosto w oczy - Pani Sofii to żona właściciela naszego Dworku…


Cdn..

****

Krytyka Mile widziana. Jak Ci się podobało zostaw komentarz lub napisz wiadomość co chciałbyś dodać /zmienić... miłej lektury

seqquel

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 5985 słów i 33452 znaków, zaktualizował 15 lut 2021. Tagi: #masaz #praca #ostry

11 komentarze

 
  • Pablo466

    Masz talent, kontynuuj.

    28 kwi 2021

  • marunia

    ,, Z Władka za chwile sie Waldek zrobił   ,, myjąc już ręce w chłodnej wodzie mój „gość” odwrócił się na plecy i powiedział cicho `` Gość cyrkowiec ?? Tekst ciekawy ,wpadki sie zdarzają    :p

    15 lut 2021

  • seqquel

    @marunia Władek/Waldek poprawiony  dziękuje za uwagę.
    Jesi chodzi o  druga cześć to nie za bardzo rozumiem. „Myjąc ręce jako jedna osoba W tym samym czasie mój gość  druga sobą odwrócił się na plecy ...”

    15 lut 2021

  • Ona22

    Świetnie się czyta

    15 lut 2021

  • Krokodylek13

    Nazywam się "Kowalski" a na imię mam... Tomasz. :cool:

    10 lut 2021

  • kitu

    Musze i ja się wtrącic.Świetny temat i pomysł na opowiadanie,bez wulgaryzmów,można powiedziec że poprawna pisownia,1 błąd ortograficzny to pewnie przypadek.Wyraz ,,tempo"pisze się nie przez ,,ę".
    Tematyka opowiadania rokuje dobrze,a sposob przedstawienia akcji niezły.

    9 lut 2021

  • seqquel

    dziękuje

    9 lut 2021

  • Czarly

    Zajebiste czekam na ciag dalszy

    9 lut 2021

  • ebolo

    Ma potencjał fajnie się czyta czekam jak się rozwinie

    9 lut 2021

  • Gaba

    Po tylu latach się odezwałeś! I dobrze.  
    Upominasz się o komentarz, no to masz - lepiej niż dobrze się czyta.  I już.
    Pozdrawiam
    Ps. Mam nadzieję, że nie trzeba czekać pięć lat na ciąg dalszy......

    9 lut 2021

  • seqquel

    @Gaba faktycznie długo:)))

    9 lut 2021

  • Fizjoswir

    *fizjoterapii. Fizykoterapia to dziedzina fizjoterapii i jej się nie studiuje. Opowiadanie ogólnie na +. Pozdrawiam

    9 lut 2021

  • seqquel

    @Fizjoswir  poprawione dziękuje za uwagę

    15 lut 2021

  • Mm

    A co tu krytykować bardzo fajnie napisane

    9 lut 2021

  • seqquel

    @Mm dziękuje

    9 lut 2021

  • Coloryt

    Dla czego krytyka?
    Czytając uczysz się że dziewczyna to nie tylko nastolatka a kobieta to ma tylko 36 lat. Każda jest wrażliwa i ma potrzeby.

    9 lut 2021