Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Dług nauczycielki. Marta prostytutką 5

Dług nauczycielki. Marta prostytutką 5- Szerzej nogi! Jeszcze szerzej! - Komenderował Miecio.
Ależ się wstydziłam. Nogi miałam zadarte do góry i rozłożone szeroko. Widziałam że szpilki sterczą, jak dwie antenki.
Mężczyźni stali nade mną, mając doskonały wgląd na moją szparkę. Obfilmowywali ją z każdej strony.
"Filmowiec" Mieczysław przybierał ton spikera filmów dokumentalnych, niczym Czubówna.
- A tu proszę państwa, widać doskonale psitkę pani profesor... Wiejska nauczycielka właśnie prze... bo coś tam w głębi wystaje... To zapewne dzidziuś... Ale najpierw, niech nam pani profesor opowie, jak to się stało, że tam pojawiło się to dziecię... Oczywiście ze szczegółami...
W tym momencie "oko kamery" najechało na moją twarz, by kręcić me wyznania.
Znowu tremowałam się. No bo co takiego mogłabym powiedzieć?
- Cóż... najpierw trafiło tam nasiono... a teraz jestem... mamusią...
- Eee... miało być szczegółowo! Jak trafiło tam nasionko?! - Miecio napierał.
- Ach... dziewięć miesięcy temu zostałam... zostałam... zapylona... a potem nosiłam brzuszek.
- Jak to zostałam zapylona? Kto zapylił? Jak do tego doszło? - Miecio najwyraźniej lubował się w pastwieniu nad swą ofiarą.
Nie miałam wyboru, musiałam w to brnąć.
- Cóż... uczynił to pewien mężczyzna... wprowadzając nasionko... do mojej... waginy... - Mówiłam szeptem, ujawniając skrajne zawstydzenie. Zwłaszcza, że Miecio przysunął kamerę do samych mych ust, żeby łowić moje wyznania.
Natomiast nie mogłabym powiedzieć, że mnie to nie podniecało. Podniecało jak cholera. Dlatego gdy Mieczysław dopytywał:
- Czym wprowadził? Jak to było? - Wczułam się i sama z siebie zaczęłam fantazjować.
- To był bardzo postawny mężczyzna... wprowadził swój męski narząd prosto do mojej pochwy, penetrując ją bardzo mocno... wykonywał silne ruchy frykcyjne... po czym wyładował tam swe nasionka...
- Ale co to? Męski przyrząd? To mów, że kutas! Wprowadził? Wsadził ci do cipy! Ruchy frykcyjne? Pierdolił cię! No i kto to był??? Ktoś z naszej wsi?
- Nie... prawie go nie znałam... - Takie wyznanie sprawiło mi frajdę.
- No tak! Wiadomo... Nasza pani profesor puściła się! Nadstawiła zadka obcemu gachowi!
Gdy nie odpowiadałam, dociskał mnie.
- No powiedz, powiedz profesoreczko!
- Ach... dobrze... - Jednak kręciła mnie ta gierka. - To prawda... puściłam się... Dałam obcemu gachowi...
- A to ci dziwa! A tylu na wsi chłopaków, co chcieliby zamoczyć... Dymaliby panią nauczycielkę, aż miło... a ona... puszcza się obcym... Daje się ładować jakimś frajerom spoza naszej wioski!

Ciągnęłam tę zabawę, bo nie dość, że mnie to podniecało, to wczułam się w nią.
- Tak... tak... przyznaję... mieli mnie obcy... dawałam im... to oni zmajstrowali mi dzidziusia...
- Opowiedz jak cię wyruchali... opisz. To niezbędne na potrzeby tego filmu. Suko! - Mieczysław, jak nakręcony, kontynuował gierkę, kierując kolegę, żeby teraz dokładnie filmował moją twarz.

- Ach... - Przymknęłam oczy zawstydzona. - Brali mnie niezwykle ostro... Penetrowali tak, że aż mnie wszystko bolało...  
- Mieli duże fajfusy?!
- Oj... tak... bardzo duże, prawdziwe monstra... do tej chwili nie mogę ich zapomnieć...
- No i takimi porządnie cię zbrzuchacili! Szerzej nogi! Sfilmujmy co tam ci zmajstrowali!

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 577 słów i 3387 znaków.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto