Materiał odrzucony.

Bez Tytułu #1

Dzień jak codzień. Nagłe zerwanie z łóżka, w uszach dźwięk budzika. Najgorszy dźwięk jaki może istnieć. Później wszystkie czynności wykonywane w biegu... Śniadanie, szybki prysznic i łyk kawy (brak czasu na pełną filiżankę). Codzienna poranna rutyna. Lekki makijaż wykonuję w samochodzie, podczas korków. Jak co rano na parkingu stał mój czerwony Ford Mustang (tak, lubię konkretnie sprzęty). Siadam za kierownicą, pomimo iż jestem spóźniona dobre piętnaście minut do pracy, jestem opanowana. Zapewne nikt nie zauważy mojego spóźnienia. W moim biurze pracuję sporo ludzi, jedna osoba mniej to nic strasznego. Przekręcam kluczyki z nadzieją, że za chwilę będę mknąć autostradą w rytmie Depeche Mode. A tu psikus... Co jest grane? Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że jestem spóźniona do pracy a ta sytuacja tylko pogarsza sprawę.  


Mam na imię Mary, mam 27 lat. Pracuję w biurze jednego z największych banków w Dublinie. Mam za sobą nieudany związek z psychopatą, Ale o tym może później. Jeśli już mowa o pracy, to jeśli nie zjawię się w ciągu godziny, biada mi. Zadzwoniłam do Maggie, mojej przyjaciółki. Zjawiła się w ciągu pięciu minut w piżamie, z zasinionymi oczami i roztrzepaną fryzurą. Taka przyjaciółka to skarb. Po dwóch minutach obie mknęłyśmy zakorkowanà ulicą prosto do mojej pracy, śpiewając (wręcz wydzierając się) Enjoy The Silence. Oddałam jej swoje kluczyki, prosząc o kontakt z mechanikiem samochodowym. W pracy na szczęście nikt nie zauważył mojej nieobecnosci. Można powiedzieć szczęście w nieszczęściu. Po pracy czekała na mnie Meggie, na szczęście w trochę lepszej odsłonie. Pojechałyśmy prosto do Starbucks'a na ulubioną mocną waniliową i pączki. Na godzinę siedemnastą byłam umowiona z mechanikiem. Okazało się, że to nic poważnego, ale wszystkiego dowiem się na miejscu. W kawiarni miałyśmy chwilę na odświeżenie wiadomości. Meggie paplała stale o swoim chorobliwie zazdrosnym fagasie, który w dodatku uzalezniony jest od gier komputerowych. Troszkę przed godziną siedemnastą moja przyjaciółka podrzucila mnie do mechanika, po czym musiała wracać. Dann to palant. Z daleka zobaczyłam mój piękny samochód. Znajdowałam się na obrzeżach Dublina w obrzydliwym miejscu. Dreszcze przenikły moje ciało, trochę z zimna i trochę z przerażenia.  




CDN.

Nimfomanka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 417 słów i 2418 znaków, zaktualizowała 16 wrz 2015.

3 komentarze

 
  • Użytkownik Szarik

    Mnie urzekła możliwość mknięcia zakorkowaną ulicą i telepatyczna łączność z warsztatem.  Przepraszam nie mogłem się powstrzymać. Jako wstęp może być,  ale brakuje reszty by uczciwie ocenić.

    16 wrz 2015

  • Użytkownik Nimfomanka

    @Szarik ooo jakie głupie błędy.. dziękuję :)

    16 wrz 2015

  • Użytkownik nienasycona

    Nic nie rozumiem...dlaczego ta kategoria? o czym to jest? Kiedyś prowadziłam pamiętnik (dziewczęciem młodym będąc), wpisy były bardzo podobne do Twojego, tylko dłuższe i miały w sobie więcej emocji. In plus dla mnie, że jedyne błędy (poza przecinkami) są wynikiem nieuwagi, a nie braku wiedzy. Pozdrawiam

    16 wrz 2015

  • Użytkownik Nimfomanka

    @nienasycona dziękuję za te słowa :) kategoria taka, bo mam zamiar rozwinąć opowiadanie właśnie w tym kierunku. To jest tylko krótki wstęp :))

    16 wrz 2015

  • Użytkownik Ramol

    Hmmm... Na muzyce nie znam się - to raz. Uważam, że nawet przyjaciółka (nie będąca zawodową stręczycielką) odstawi/powierzy auto osoby bliskiej sobie w dobre ręce. Jeżeli zaś ów mechanik, to wynalazek Mary - to sama wie co jest grane. Zatem nie zanosi się na nic szczególnego... :P

    16 wrz 2015

  • Użytkownik Ramol

    @Nimfomanka - przeglądając (o ile by Ci się chciało) moje komentarze, winnaś zauważyć, że reaguję jak byk na czerwoną płachtę na króciutki tekst (prolog, wprowadzenie, czy też inny wynalazek) i chóralny "głos ludu" - piękne ACH, pisz dalej ACH, kiedy ciąg dalszy ACH... Tu ów chór był jednoosobowy (HarryKeoght), cenię go, więc zareagowałem jak na liczny chór. Być może HK zna ciąg dalszy i miał prawo tak zareagować, ja - biedny żuczek - oceniam tylko to co widzę.  :jupi:

    16 wrz 2015

  • Użytkownik Nimfomanka

    @Ramol jasne :) doceniam to. Cieszy mnie fakt, że starałes się rozwikłać historię. Na szczęście nie przepadam za przwidywalnymi opowiadaniami :)

    16 wrz 2015