Ambona

Ambona

*
     Kamil, z wysiłkiem malującym się na jego zmęczonej twarzy, uniósł ciężki żeliwny młot. Opuścił go na drewniany pal, który pod wpływem uderzenia wcisnął się z łatwością w miękką ziemie. Chwycił drut kolczasty dłonią ubraną w grubą rękawicę. Owinął giętki metal wokół drewnianego pala naciągając go jak strunę z głośnym sapnięciem. Stanął twardo na nogach ocierając spocone czoło. Promienie słońca grzały jego spieczony kark. Odprężył się oglądając okolicę, gdzie mieściło się jego małe podupadłe gospodarstwo. Nie żył z uprawniania roli, ponieważ niemal wszystkie ziemie sprzedał dalekiemu sąsiadowi. Życie zmuszało nieraz do wszelkich wyrzeczeń, ale również Kamil nie miał talentu do prowadzenia upraw. Do niego należała polana oddalona o kilkadziesiąt metrów od posiadłości. Zawsze zasiadał na ganku wieczorami oglądając pola skąpane w blasku promieni zachodzącego słońca. Otwierał wtedy piwo bujając się na krześle i błądził wzrokiem po kołyszących się kłosach bujnej trawy, która porastała jego jedyny skrawek ziemi.
     Nagle w oddali dostrzegł parę młodych nastolatków idących piaszczystą, krętą drogą w stronę lasu. Zakręcała ona w taki sposób, że oplatała polne gęstej trawy z trzech stron. Większość podróżujących skracała sobie drogę wydeptując ścieżkę, tworząc szpetną bliznę na twarzy natury. Kamila denerwowała owa skaza, ponieważ uwielbiał przyglądać się w oddali falującym źdźbłom zielonego jeziora, które koiły jego nerwy. Przystąpił on do ogradzania swojej własności, ale większość ludzi nie zwracała uwagi na kilka pachołków ze sznurkiem. Otoczył polanę drutem kolczastym, którego zamierzał również podłączyć do prądu, by młodzi nastolatkowe skradający się w stronę lasu, na niegrzeczne spacery, nauczyli się omijać jego ulubioną polanę z daleka.
     Podążył wzrokiem za dwojgiem nastolatków, którzy wypatrzyli zarastająca ścieżkę i przeszli przez przewrócony słupek na jego teren. Zacisnął zęby, a na twarzy pooranej potrądzikowymi bliznami pojawił się grymas wściekłości. Dłoń spoczywająca na drewnianym trzonie młota, zacisnęła się mocno, a do jego uszu dobiegł cichy zgrzyt roboczej rękawicy. Złowieszczy dźwięk działał odrobinę kojąco na zbolałą psychikę. Zaczął przyglądać się szczupłej dziewczynie z długimi czarnymi włosami związanymi ciasno w kąski ogon. Cieniutka sukienka sięgająca do polowy ud powiewając przy każdym kroku odsłaniała zgrabne długie opalone nogi. Kwiecisty materiał podkreślał jej talię. Chłopak szedł dumnie obok trzymając ją za rękę. Kamil dostrzegł, że młodzieniec chwali się przed niewidoczną publicznością piękną zdobyczą, którą prowadził ku JEGO wysokiej trawie, gdzie mogli zanurzyć się i parzyć bez opamiętania się. Młoda para przemierzyła ścieżkę szybkim krokiem zmierzając ku cieniom drzew. Nagle przystanęli poza jego polaną, a chłopak wskazał na las, gdzie na pograniczu bujnej zieleni, a polem pokrytego zbożem znajdowała się stara ambona myśliwska. Wyblakłe czarne deski porośnięte były rzadkim mchem nadając złowieszczy wygląd opuszczonej konstrukcji.
     Kamil ponownie zazgrzytał zębami, gdyż kolejne miejsce, na które uwielbiał patrzeć wieczorami podupadło przez młode szczeniaki. Często odwiedzał ruinę, która chwiała się na rdzewiejącej konstrukcji. Oglądał spękane deski pomazane przez zidiociałych nastolatków z okolicy, którzy umieszczali liczne penisy oraz cycki, a czasem znalazł się artysta, który uchwycił krągłość kobiecego ciała. Niekiedy spróchniały zapach mieszał się z mdłą wonią spermy. Znienawidził bachory, które przychodziły tylko prażyć się na jego trawie i w jego ambonie, gdzie spędzał ciepłe wieczory w promieniach zachodzącego słońca. Nie mógł znieść mdłego zapachu nasienia pozostawionego przez bękarty, które używały sobie przeglądając sprośne gazetki, a co lepsi, sprowadzali dziewczyny.
     Nagle dostrzegł uniesioną dłoń dziewczyny, która machała do niego. Jej towarzysz szybko chwycił ją za przegub i zasłonił szerokimi barkami. Kamil zazgrzytał zębami zarzucając sobie ciężki młot na ramię. Wpatrywał się w plecy młodej pary, która odchodziła w stronę myśliwskiej ambony, a wzbierająca w nim wściekłość i nienawiść przelała czarę. Chwycił zwój drutu kolczastego i podążył w przeciwnym kierunku niż młoda para, gęstym drzewom rosnącym za domem.

**
     Michał ściskał ciepłą dłoń dziewczyny, która szła z zamkniętymi oczami i uniesioną głową. Wciągnęła ze świstem, świeże letnie powietrze pachnące trawą oraz złocistym zbożem. Uniosła lekko zadarty nos wyżej, a na twarzy zagościł delikatny uśmiech. Chłopak podziwiał jej aksamitną opaloną skórę, która była lekko brązowa.
     - Uwielbiam zapach pól - powiedziała łagodnie otwierając oczy.
     Para zatrzymała się na chwilę przed łąką porośniętą trawą sięgającą do kolan. Chłopak oblizał nerwowo wargi przyglądają się przewróconemu słupkowi. Chciał się obejrzeć, ale dłoń dziewczyny spoczęła na jego policzku i poczuł na ustach jej gorące wargi.
     - Chodź - powiedziała ciągnąc go w stronę zarośniętej ścieżki wśród pola zieleni.
     - Ewa, nie powinniśmy - odparł protestując, ale dziewczyna przechodziła już przez przewrócony słupek na drugą stronę nie puszczając jego ręki.
     - Cykasz się? - rzuciła zawadiacko idąc wśród wysokiej trawy. Zielone źdźbła muskały jej zgrabne łydki.
     - Polana należy do faceta, który ma lekko przekręcone pod kopułą...
     - Oj przestań! Tylko szybki skrót - powiedziała znajdując się po drugiej stronie drogi. - A w lesie może będziesz miał trochę więcej odwagi - dodała z zawadiackim uśmiechem zatrzymując się ponownie na drodze. Odwróciła się w stronę chłopaka i pocałowała namiętnie.
     Oderwała się od niego spoglądając za jego ramię. Uniosła rękę i pomachała. Michał nerwowo odwrócił się chwytając ją za przegub. Objął ją ramieniem, a na jego twarzy pojawiło się zmieszanie.
     - Nie powinniśmy przechodzić przez polanę, gdy ten psychol patrzy! A jeszcze do niego pomachałaś - syknął ściszonym głosem przyspieszając kroku.
     - Boisz się? - zapytała zawadiacko. - A co tam jest? - wskazała brodą w stronę skraju lasu, gdzie znajdowała się stara zapuszczona ambona myśliwska.
     Michał przystanął wskazując palcem konstrukcję.
     - To stara rudera - powiedział, a ona zachichotała. Dobrze znał ten dźwięk i wiedział, że spacer do lasu skończy się wspaniale. Zerknął w oczy dziewczyny, nie myląc się ani trochę w jej zamiarach, gdyż dostrzegł tlące niegrzeczne iskierki. Za każdym razem, gdy je widział przeżywał wspaniałe chwilę uniesienia. Poczuł nagle smukłą dłoń między nogami. Musnęła lekko jego przyrodzenie, które momentalnie zaczęło sztywnieć z podniecenia.
     - Chodźmy ją wypróbować - szepnęła podniecająco.
     Michał westchnął zerkając przez ramię w stronę domu położonego niedaleko polany. Gospodarz zniknął. Odetchnął z ulgą, gdyż zbzikowany facet mógł wszystko zepsuć swoimi agresywnymi obelgami. Gość miał kompletnego bzika na punkcie swojej polany, która stała zapuszczona po środku pół uprawnych.
     - Co w tym facecie jest takiego psychicznego?
     Głos dziewczyny wyrwał chłopaka z konsternacji, który przyciągnął ją ramieniem do siebie. Krew zaczynała się w nim gotować, a podniecenie rosło z każdą chwilą, gdy czuł ciepło jej drobnego, zgrabnego ciała.
     - Jest dość pokręcony - zaczął mówić. - Po śmierci swojej mamusi sprzedał wszystkie ziemie zatrzymując tylko podupadłe budynki i mały skrawek polany na którą weszliśmy. Można powiedzieć, że był dość blisko z mamką - powiedział podnosząc dłoń do góry i poruszył dwoma palcami rysując niemy cudzysłów. - Schizuje za każdym razem, gdy kogoś na niej zobaczy. Po prostu mu odbiło! A poza tym - ściszył głos. - Wygląda jak dziecko Freddy'ego Krueger'a.
     Ewa zerknęła na niego marszcząc nos, a on wykrzywił twarz w groźnym grymasie. Dziewczyna wybuchła głośnym śmiechem.
     - Chodź! W tej ambonie będzie epicko się pieprzyć - powiedziała nie pozostawiając żadnych niedomówień.  

***
     Kamil obserwował z daleka młodego chłopaka wspinającego się po zadzerwiałych szczeblach drabiny tuż za dziewczyną zaglądając mimowolnie pod kwiecistą spódnicę. Zacisnął nerwowo dłoń na ciężkim młocie zgrzytając zębami wpatrując się z nienawiścią w smukłe gładkie uda domyślając się planów pary znikającej za drzwiami ambony. Poczuł mimowolnie jak jego męskość zaczyna napierać na spodnie. Bardzo dawno nie uszło z niego podniecenie, gdyż żadna kobieta nie zwróciła na niego uwagi. Wszystko było spowodowane nietuzinkowym wyglądem, który z wiekiem pogłębił się jeszcze bardziej. Był on wysokim, potężnym mężczyzną, a ponadto rysy jego twarzy nie były w żadnym przypadku przystojne. Potężna szczęka z kartoflowatym nosem z głęboko osadzonymi oczami oraz twarzą pooraną bliznami, bardziej przypominała fizjonomie neardeltańczyka, niż pospolitego mężczyznę. Był on bardziej obiektem drwin, niż westchnień kobiet. Tylko jego matka zawsze mówiła mu, że jest wyjątkowy, gdy wchodziła w nocy do jego pokoju by go przytulić, jak szlochał w poduszkę. Ciepła dłoń wtedy zsuwała się między jego nogi obejmując jego sterczącego członka. Zaciskając palce zawsze szeptała mu do ucha miłe słowa. Rósł w jej dłoni i wybuchał, gdy jego mama "pompowała" dłonią jego nabrzmiałego peniska. Z biegiem lat kobieta wkradała się do sypialni naga i wtedy zabawa w "pompowanie" kończyła się we wnętrzu jej ud. Zawsze odchodząc szeptała mu do ucha, że jest wyjątkowym olbrzymkiem. Patrząc na lekko chwiejącą się ambonę przypomniał sobie jak którejś nocy poczuł na penisie gorącą wilgoć, gdy znalazł się między jej udami i próbował wsunąć się głębiej, ale jego matka jęknęła głośno podskakując mówiąc mu ze złością, że był niegrzecznym olbrzymkiem kończąc zabawę w "pompowanie".
     Otrząsnął się ze wspomnień wracając do rzeczywistości, w której para niesfornych nastolatków bezcześciła jego ambonę. JEGO miejsce odpoczynku i przyglądania się z większej wysokości spokojnie falującym polom zboża i trawy w promieniach zachodzącego słońca. Sapnął zarzucając sobie młot na ramie. Ruszył w stronę ambony obracając w dłoni drut kolczasty.
     Podszedł do drabiny lekko sapiąc. Uniósł głowę zerkając na wyblakłą czerń drzwi, które przyozdobione były zielonkawym nalotem czasu. Usłyszał ciche spięcia dochodzące z góry. Chwycił jeden ze stopni drabiny, a drut kolczasty zazgrzytał o metal. Położył stopę na kolejny stopień i podciągnął się dzierżąc na ramieniu ciężki młot. Wspinał się powoli nasłuchując coraz wyraźniejszych pojękiwań dochodzących za drzwi, które lekko uchylały się pod wpływem poruszania się całej ambony.
     Zatrzymał się mając na wysokości twarzy szparę znajdującą się w drzwiach, które nie były zamknięte na drewniany dybel. Zajrzał przez nadpróchniałe deski i dostrzegł blade męskie pośladki. Poczuł w nozdrzach znajomy zapach potu, który towarzyszył podczas seksu. Nagle w jego głowie rozbrzmiał szept dyszącej matki: "Mój olbrzymek." Poczuł jak jego kutas zaczyna twardnieć napierając na szorstki materiał majtek. Zaczął oddychać ciężej czując przyjemną falę ciepła rozchodzącą się po ciele. Wpatrywał się w blade pośladki chłopaka pragnąc ujrzeć skrawek ciała dziewczyny. Niecierpliwie sapnął ściskając mocnej za ostatni szczebel drabiny z zamiarem dźwignięcia się i wejścia do środka, ale zamarł otwierając szerzej oczy.
     - Weź mnie w dupę! - sapnął zdyszany głos dziewczyny.
     Kamil poczuł pulsowanie kutasa rozpierającego spodnie. Serce pompowało krew jak oszalałe, a gorąca fala rozchodziła się po ciele niemal je paraliżując.
     Chłopak zatrzymał swoje ruchy bioder na chwilę, ale nie czekał na kolejne ponaglenia. Podglądacz widział jak sięga ręką ku swojemu podbrzuszu i cofa pośladki by następnie mocno i zdecydowanie pchnąć biodrami. Dziewczyna jęknęła przez zaciśnięte zęby, a Kamil otrząsł się z podniecenia wyczuwając chwilę wkradnięcia się do wnętrza ambony. Otworzył powoli drzwi, które zatrzeszczały niema zdradzając jego obecność. Pośladki chłopaka zatrzymały się nagle, a głowa zaczęła obracać się w stronę wejścia. Kamil stanął jak sparaliżowany z jedną nogą poza amboną. Wpatrywał się w blade plecy chłopaka, które naprężyły się. Podglądacz ścisnął mocniej młot spoczywający na ramieniu przygotowując się do szybkiego zamachu.
     - Pierdol mnie! - wrzasnęła dziewczyna przez zaciśnięte zęby, a chłopak błyskawicznie chwycił jej biodra i zaczął mocne pchnięcia porzucając zamiar obejrzenia się przez ramię.
     Mężczyzna wypuścił powietrze z płuc tępo wpatrując się w blade pośladki posuwające opalone ciało pojękującej dziewczyny. Bezcześcili jego miejsce, gdzie przesiadywał od czas do czasu. Brunetka ściskała nadpróchniałą deskę siedziska wypinając pośladki w stronę prężących się bioder chłopaka. Wściekłość wezbrała w nim wraz z podnieceniem potężnej erekcji. Sztywny kutas ocierał się o szorstką nogawkę spodni powodując błogie dreszcze rozchodzące się po ciele. Nagle dziewczyna energicznie uderzyła dłonią o swoje podskakujące pośladki jęcząc głośno.
     - Jestem twoją dziwką! - wrzasnęła.
     - Jesteś - sapnął chłopak uderzając otwartą dłonią w jędrny pośladek wbijając się głęboko w zgrabny tyłek. Wyprężyła się wrzeszcząc głośno z podniecenia, a konstrukcja ambony zachwiała się niebezpiecznie trzeszcząc złowieszczo.
     Głośny trzask wypełnił umysł obserwującego mężczyzny wyrywając go z ponownej konsternacji. Jednym ruchem rozwinął drut kolczasty przerzucając przez belkę znajdującą się nad chłopakiem. Błyskawicznie owinął jego szyję dysząc ciężko. Szarpnął energicznie, a ciało intruza uniosło się kilka centymetrów. Z ust chłopaka wydobył się gulgot. Drut kolczasty wbił się głęboko rozcinając skórę oraz miażdżąc krtań. Ciepła krew zalała jego szyję, a oczy wytrzeszczyły się. Szarpał się gwałtownie zwisając nad trzeszczącymi deskami wijąc biodrami. Wbijał się głęboko w ciało dziewczyny, która wyprężyła pośladki jęcząc głośno ściskając deskę siedziska. Zatęchłe pomieszczenie ambony wypełnił wrzask wywołany silnym orgazmem nastolatki, który zagłuszył gulgoczący dźwięk wydobywający się z gardła umierającego chłopaka. Jego dłonie uniosły się do ostrzy zaciskających się na szyi, ale kolejne silne pociągnięcie spowodowało, że opadły nieruchomo wzdłuż tułowia. Gorąca krew spływała po bladej klatce piersiowej prosto na opalone pośladki dziewczyny. Mężczyzna dyszał ciężko czując jak jego członek pulsuje gwałtownie, a po udzie spływa ciepła lepka ciecz. Spoglądał kątem oka na trzęsącą się z podniecenia dziewczynę.

****
     Ewa po wdrapaniu się do ambony od razu zrzuciła sukienkę ukazując chłopakowi opalone smukłe ciało z drobnym zarysem piersi. Krągłe biodra kusiły swym kształtem, a wydepilowane łono pulsowało podnieceniem. Uwielbiała jak wpatrywał się w nią, gdy była naga. Kusiła go mrucząc i oblizując palce, które ześlizgnęły się po ciele wędrując ku sterczącym bladym brodawkom. Nieopalona skóra odznaczała się na tle całości. Delikatnie musnęła nabrzmiałą brodawkę, gdy Michał zrzucał z siebie koszulkę i mocował się ze spodniami. Przesunęła dłoń niżej między uda. Poczuła płonącą rządzę, gdy wsunęła smukłe palce między wilgotne wargi. Jęknęła przygryzając dolną wargę patrząc spod przymrużonych powiek na sterczącą pałkę chłopaka. Odwróciła się wypinając jędrne pośladki w stronę dyszącego kochanka. Objęła dłonią półkole rozszerzając je. Wiedziała, że chłopak lubi patrzeć na jej rozwarty tyłek i wilgotną różową muszelkę. Poczuła jego chłodną dłoń na plecach, która lekko przycisnęła ją ku dołowi. Wypięła się mocniej uginając kolana. Przytrzymała się zbutwiałej deski służącej dawniej za siedzenie myśliwych. Nagle między wargami poczuła sztywny trzon ocierający się o jej płonącą muszelkę. Poruszyła biodrami nadziewając się na niego lekko dając znać chłopakowi, że jest gotowa na jego przyjecie. Wbił się on zdecydowanie głęboko. Jęknęła głośno ściskając zbutwiałą deskę, która zatrzeszczała pod palcami.
     Michał posuwał rytmicznie biodrami wypełniając w łono sztywny trzon, który torował sobie drogę w wąskiej szparce. Pojękiwała przez zaciśnięte zęby oddając się rozkoszy wypełniającej drobne ciało. Czuła jak powoli wszystkie mięśnie ciała napinają się, a podbrzusze wypełnia sterczący kutas kochanka. Chłopak przyspieszył gwałtownie wbijając się w nią boleśnie. Jęknęła głośno pragnąc poczuć rozrywający podniecający ból.
     - Weź mnie w dupę! - sapnęła dysząc.
     Poczuła jak wpycha on sztywnego kutasa między pośladki. Rozrywający ból ugasił płonące pożądanie.  
     - Pierdol mnie! - wrzasnęła przez zaciśnięte zęby.
     Chłopak chwycił agresywnie za jej biodra i zaczął mocno posuwać. Uwielbiała czuć rozrywający ból, który z czasem stawał się przyjemnie rozkoszny. Wypięła się wyginając w łuk plecy. Zacisnęła mocniej dłoń na zbutwiałej desce, która niemal pękła. Druga ręka powędrowała do stwardniałych sutków, które ścisnęła boleśnie. Jęknęła przesuwając dłonią wzdłuż ciała ku pośladka. Objęła jedne czując jak sztywny penis wślizguje się głębiej. Podniosła rękę i uderzyła się mocno w pośladek.
     - Jestem twoją dziwką! - wrzasnęła.
     - Jesteś - usłyszała sapnięcie Michała i poczuła mocne uderzenie w drugi pośladek. Skóra piekła w miejscu, gdzie spadła dłoń, a rozrywające uczucie zmieniło się w rozkoszne wyczekiwanie na orgazm, który powoli zaczął ogarniać jej ciało. Zacisnęła palce na zbutwiałym siedzisku, które pękło z głośnym trzaskiem. Nagle poczuła jak chłopak szarpnął jej biodra do góry, a wszystkie mięśnie się skurczyły kleszcząc jego sztywnego kutasa między pośladkami. Wrzasnęła głośno czując orgazm oraz sporą ilość spermy wypełniającą jej wnętrze. Chłopak oderwał dłonie od bioder, ale ona wypięła się jeszcze bardziej czując naprężone mięśnie kręgosłupa. Sztywny kutas wwiercał się w nią tryskając bezustannie, aż ciepła ciesz zaczęła spływać po jej udzie. Dreszcze orgazmu wstrząsnęły jej ciałem, a oczy zaszły mgłą. Opadła dysząc ciężko odzyskując oddech, gdy biodra kochanka znieruchomiały. Poczuła jak na pośladki kapie coś ciepłego. Obróciła głowę zerkając zamglonym wzrokiem przez ramię.
     Zmrużyła powieki widząc wysoką postać z szerokimi barami, która kuliła się lekko jakby coś ciągnęła. Podążyła wzrokiem za cienką linią, która stawała się wyraźniejsza, gdy unosiła głowę ku górze. Dostrzegła belkę i zamrugała. Otworzyła szeroko oczy i powoli rozpoznała metalowy zarys drutu kolczastego, na którym zwisało bezwładnie ciało Michała. Wybałuszone, pokryte czerwonymi żyłkami martwe oczy wpatrywały się z przerażeniem w smukłe plecy dziewczyny. Dłonie splamione krwią zwisały bezwładnie wzdłuż tułowia. Czerwona posoka spływała po klatce piersiowej wydobywając się z ust oraz rozszarpanej szyi.
     Ewa wrzasnęła głośno odskakując od ciała. Poczuła jak sztywny penis wyślizguje się z jej tyłka, z którego wydobyło się pierdnięcie oraz płyny ustrojowe chłopaka. Bezwładne ciało opadło z głuchym uderzeniem o podłogę, a ambona zachwiała się niebezpiecznie. Nagle zerknęła przerażona na potężną postać, która podbiegła do niej chwytając potężną łapą za włosy. Oprawca silnym szarpnięciem rzucił nią jak szmacianą lalką. Poczuła jak szybuje w powietrzu i zatrzymuje się na spróchniałych deskach, które pękły od uderzenia. Poczuła twardą zardzewiałą rurę w poprzek kręgosłupa oraz jakieś chrupnięcie. Upadłą na podłogę z trudem łapiąc powietrze, a ciałem wstrząsnęły drgawki. Umysł zalała fala oślepiającego bólu, ale nie straciła czucia w nogach.
     Brunetka podniosła głowę dźwigając się na ramionach z grymasem na twarzy. Mężczyzna dysząc ciężko przyglądał się swojej ofierze. Spojrzała na pooraną bliznami twarz przypominającą neardentańczyka, a długie przetłuszczone włosy zwisały niechlujnie. Wrzasnęła, gdy mężczyzna wyprostował się drapiąc się między nogami. Nagle dostrzegła w jego dłoni sterczącego kutasa olbrzymich rozmiarów, wielkości jej przedramienia i sporej grubości.
     Dziewczyna płacząc próbowała odczołgać się od zbliżającego się oprawcy, ale zbolałe ciało nie pozwalało jej na daleką ucieczkę. Mężczyzna dopadł ją chwytając ponownie za włosy. Znów poczuła się jak szmaciana lalka. Wylądowała na zbutwiałym siedzisku uderzając brzuchem o deskę. Nie zdołała się ruszyć, gdy poczuła ciężką dłoń przyciskającą jej ciało. Nagle poczuła jak oprawca próbuje wcisnąć w jej wnętrze ogromny organ. Próbowała się wyszarpnąć, ale dłoń przycisnęła ją mocniej. Poczuła jak zbutwiałe drzazgi wbijają się w jej delikatną skórę. Jęknęła głośno poddając się. Zawisła bezwładnie na siedzisku dla myśliwych, a rozrywający ból rozerwał jej pośladki. Wrzasnęła głośno odrzucając głowę do tyłu. Łzy ciepły strumieniem po policzkach, a z gardła zaczął wydobywać się skrzek. Sztywny kutas zaczął wciskać się coraz głębiej naciągając wszystkie mięśnie, które płonęły bólem. Nerwowe pchnięcia nie sprawiały żadnej przyjemności. Dziewczyna krzyczała niemo wykrzywiając usta w grymasie bólu.
     Mężczyzna po kilku ruchach opadł sapiąc ciężko. Ewa poczuła falę spermy uderzającą z ogromnym ciśnieniem w jej wnętrze. Jęknęła przez łzy czując jak oprawca dźwignął się ciężko. Szarpnął ją brutalnie za ramię wyrywając je ze stawu. Dziewczyna obróciła się tracąc przytomność.

*****
     Kamil dysząc ciężko przyglądał się bezwładnemu ciału dziewczyny. Czarne włosy przysłoniły nieprzytomną twarz. Z drobnych piersi, wystawały zbutwiałe drzazgi, a między nogami pojawiła się kałuża moczu wraz z lepką spermą z odrobiną krwi. Mężczyzna spojrzał na martwego chłopaka prychając pogardliwie. Sztywny fallus dyndał między jego nogami, gdy podchodził do młota opartego ścianę. Chwycił trzon dźwigając ciężki obuch. Obrócił się biorąc zamach. Uderzył! Ściany ambony pokryły rozbryzgi szarej masy z kawałkami czaszki. Spływały po szorstkiej powierzchni desek, a większe części kości odlepiały się. Mężczyzna stojąc po środku ambony przyglądał się zbryzganym ścianom odzyskując utracony spokój.


(początek) czerwiec 2016 r. - (koniec) listopad 2018 r. Toruń

6 komentarzy

 
  • Piotr58

    Bardzo specyficzne. Dlaczego aż tak mroczne?

    16 maj 2019

  • andrewboock

    @Piotr58 dziedzina horroru od baaardzo długiego czasu jest moją ulubioną literaturą i myślę, że ona odciska takie piętno na tekstach, ale również sam się bawię estetyką horroru i erotyki :) może nie widać tego po wcześniejszych tekstach ale bardzo możliwe, że przyszłe opowiadania będą mroczniejsze.. Oczywiście pojawiać się będą opowiadania nie będące w stylistyce horroru - w zależności od pomysłów oraz weny....

    16 maj 2019

  • Julcia552

    Mocne i specyficzne, ale bardzo ciekawe opowiadanie

    23 kwi 2019

  • Isztar

    Bardzo przyjemnie mi się czytało :)

    26 gru 2018

  • AleidaMarch

    Chyba każdy z nas zna takie miejsce, jak powyższa ambona. Sama jako dziecko natknęłam się na nie, nie do końca rozumiejąc naściennych malowideł i opisów praktyk, które się tam odbywały, uwiecznionych kolorowymi markerami.  
    Kiedyś czytałam Twoje opowiadanie i zapadło mi w pamięć, drogi autorze, ale widzę, że robisz się jeszcze ciekawszy. :)

    3 gru 2018

  • andrewboock

    @AleidaMarch dziękuję i mam nadzieję, że nadal będę wzbudzał ciekawość nowymi tekstami

    3 gru 2018

  • valkan

    Świetne ;) Ciekawe połączenie dobrej erotyki z chorym umysłem, do tego super napisane.

    1 gru 2018

  • andrewboock

    @valkan dziękuję :) staram się zmierzyć z horrorem ekstremalnym choć jeszcze się szkolę w tej tematyce...

    1 gru 2018

  • valkan

    @andrewboock Jesteś na bardzo dobrej drodze ;)

    1 gru 2018

  • likeadream

    Porąbane ale dobre. W sensie ciekawe, dość zaskakujące. Choć robi się trochę mdlo.

    30 lis 2018