Alicja, koleżanka z pracy - czyli dlaczego warto pracować

Call center, taka była moja pierwsza praca, miałem zaledwie 20 lat. Pierwsze pół roku spędziłem raczej niezauważony, ale potem stopniowo zacząłem bratać się ze współpracownikami. Skupię się jednak na jednej osobie, która przykuła najwięcej mojej uwagi. Alicja była trzydziestoletnią żoną i matką pięcioletniego dziecka. Świetnie jednak odnajdywała się wśród młodych osób w firmie i była powszechnie lubiana. Wiele razy obgadywaliśmy ją z chłopakami, bo wyglądu mogła pozazdrościć jej nie jedna nastolatka. Była średniego wzrostu, miała piękne, choć farbowane blond włosy z dwoma loczkami z przodu, do tego była niezwykle drobna, wręcz jak dziecko. Z tyłu wystawał mały, lecz zgrabny tyłeczek, piersi prawdę mówiąc, też zbyt dużych nie miała, ale za to jej twarz rekompensowała wszystko. Delikatny nosek, niebieskie oczy, pełne usta- wyglądała niczym aniołek wieku średniego. Charakter bardzo do niej pasował, była taką słodką niewinną dziewczynką jednak widziałem że za tą powłoką kryje się coś bardziej drapieżnego. Miałem z nią bardzo dobry kontakt, ciągle śmialiśmy się, że jesteśmy jak bliźniacy, mieliśmy ze sobą naprawdę dużo wspólnego. Alicja zaczynała być moją dobrą przyjaciółką, w pewnym momencie praktycznie całkowicie straciłem nią zainteresowanie pod względem cielesnym, traktowałem ją niczym rodzinę. Jednak po jakimś czasie jej zachowanie całkowicie się zmieniło. Kiedy ze mną rozmawiała cały czas patrzyła mi się prosto w oczy co mocno mie peszyło, nie odstępowała mnie na krok, cały czas rozmawiała też o mnie przy innych pracownikach : Dawid to, Dawid tamto... Powoli zaczynałem odczuwać wrażenie że ludzie mogą dziwnie na nas patrzeć i tak zdarzały się już wstydliwe dla mnie komentarze typu "wy to może na randkę idźcie". Nie miałbym z tym problemu jednak ona była żonata, a ludzie kochają plotkować. Poza tym cały czas nie do końca wiedziałem o co jej chodzi, z jednej strony dawała mi jasne sygnały, że jej się podobam, a z drugiej to wszystko wydawało mi się zbyt nieprawdopodobne. Taka laska zainteresowana mną? Do tego jest po ślubie i ma dziecko...
Cała historia z Alicją ma jednak swój punkt zwrotny podczas imprezy integracyjnej w naszej firmie.
Odbyła się ona w małym przytulnym klubie wynajętym tylko dla nas. Było fajnie, przyszli prawie wszyscy. Tak, Alicja też.
Początkowo jej unikałem jednak wypiłem kilka głębszych i wpadł mi do głowy pomysł, by poprosić ją do tańca. Była ubrana w letnią, białą sukienkę, a do tego tak pięknie pachniała na pewno jakimiś drogimi perfumami. Tańczyło mi się z nią świetnie, każdy jej delikatny dotyk, uśmiech czy słowo w połączeniu z procentami we krwi dawały mi cudowną rozkosz. W pewnym momencie przestałem się kryć, ten wieczór cały czas byliśmy razem. I tak wszyscy są pijani i nie zwracają na nas uwagi - myślałem.
Poszliśmy zapalić, Alicja zaproponowała byśmy zapalili jednego na spółe bo ona mało pali. Cały czas szukała ze mną kontaktu cielesnego, ocierała się przy każdej możliwej okazji do tego jeszcze ten papieros, który wędrował prosto z jej ust do moich.
Staliśmy tak w ciszy paląc gdy nagle ona zapytała. - Jedziemy do Ciebie?
Byłem w szoku, ale mimo to bez zastanowienia powiedziałem tylko "okej". Niczym odruch bezwarunkowy, jak gdybym wiedział, że prędzej czy później padnie to pytanie. Zamówiłem taxi, wypiłem jeszcze dwa szybkie, a następnie wymknęliśmy się niepostrzeżenie. Choć w drodze zastanawiałem się, czy romans z mężatką to dobry pomysł to ciśnienie w moich żyłach było już zbyt wielkie, by to powstrzymać. Weszliśmy do mnie, początkowo było drętwo, ja zrobiłem się czerwony, ona wymieniła parę uwag o moim mieszkaniu, ale wszystko musiało zmierzać do jednego. Jako mężczyzna postanowiłem działać.
Stanąłem przed nią i powiedziałem. - Masz najpiękniejsze oczy świata.
Wiem tani tekst, ale w tamtym momencie brzmiał wyjątkowo.
Po czym pocałowałem ją. Oj całowaliśmy się namiętnie , śmierdziało jej z ust alkoholem na kilometr, ale w tamtym momencie tylko mnie to jeszcze bardziej nakręcało. Szybko zdarłem z niej sukienkę, a ona ze mnie koszule i spodnie. W tamtym okresie sporo ćwiczyłem więc czułem się trochę niczym bestia która zaraz prześpi się z piękną. Jej moja sylwetka na pewno też się podobała, bo macała mnie na wszystkie sposoby. Ja nie pozostawałem dłużny, całowałem ją i macałem po tyłku z wielkim zapałem.
Wiliśmy się tak po łużku stykając gorącymi ciałami jakbyśmy byli po jakiś narkotykach. Nie mogłem znieść jednak już dłużej tego napięcia, nie chciałem już niczego poza wejściem w jej cipkę. Przewróciłem ją na bok, kazałem zgiąć nogi i zacząłem pieścić penisem jej łechtaczkę po czym wbiłem się w nią, a w odpowiedzi dostałem głośny stęk. Nie bylem delikatny, to był ostry sex ale wiedziałem, że właśnie tego chciała. Czułem jak dostaje orgazmu, jej cipka była już zaciśnięta tak mocno że ledwie się tam ruszałem. Wyjąłem penisa i spuściłem się jej na brzuch. Chwyciłem ją za ręce i jej dłońmi rozsmarowałem spermę po całym jej ciele. Następnie przykryliśmy się kołdrą i całowaliśmy się aż oboje zasnęliśmy. Kiedy się obudziłem zobaczyłem tylko kartkę na stole z napisem "Musimy to powtórzyć!".

lumson

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1034 słów i 5528 znaków. Tagi: #zdrada #blondynka #sex #praca #impreza #integracyjna #mężatka

6 komentarzy

 
  • krytyk

    to chba gimbaza pisala

    3 kwi 2019

  • Teretere

    '...żoną i matką pięcioletniego dziecka..' :-P

    10 sty 2019

  • mariuszello

    Szkoda ze takie krótkie...
    Będzie c.d.?

    9 wrz 2018

  • Ja

    „ona jest żonata”? Chyba mężatka 😜

    6 wrz 2018

  • Megafrost

    Popraw błąd pod koniec nie "łużko"

    6 wrz 2018

  • bella

    pisz dalej

    5 wrz 2018