Akcja "Garaż"

Historia, którą opisuję wydarzyła się w realu. Mam nadzieję, że Wam spodoba się tak jak mnie.
  
Kilka lat temu w związku z pracą zamieszkałem przez dłuższy czas w Warszawie. Jako że byłem wówczas sam, a jednocześnie jestem zagorzałym fanem trójkątów, szybko i z pewnym sukcesem zabrałem się do szukania w pobliżu par, z którymi mógłbym się "zaprzyjaźnić". Jedną z poznanych par byli Ilona i Darek. Byli to naprawdę fajni ludzie - Ilona - dziewczyna młodsza ode mnie o kilka lat, wtedy koło 30-tki (ja wtedy miałem bodajże 37), wysoka (175cm?) i szczupła, szatynka z włosami do ramion, niewielkim, za to fajnie mieszczącym się w rękach biustem i dużymi suteczkami oraz wyjątkowo zgrabnymi nogami. Darek - facet mniej więcej w moim wieku, był niewiele wyższy od niej, dość dobrze zbudowany, czarnowłosy, choć już z lekkimi zakolami. Nie byli małżeństwem, ale tworzyli zgraną parę, z którą można było podczas spotkania porozmawiać, napić się, spędzić miło czas. Szczególnie po Darku widać było, że jest w Ilonie zakochany po uszy. Uwielbiał patrzeć na nas, jak uprawiamy seks i sprawiam jego Ilonce rozkosz. Wspólnie spędzonego Sylwestra wspominam z rozrzewnieniem do dzisiaj. Spotykaliśmy się dosyć regularnie przez około roku i mam z tych spotkań świetne, rozgrzewające wspomnienia.

Kilka razy spotkaliśmy się u nich bądź na mieście, jednak zazwyczaj miejscem spotkań było moje mieszkanie na kameralnym osiedlu na obrzeżach Warszawy.  

Pewnego weekendu odwiedził mnie mój bardzo rzadko widywany kolega z liceum, Marek, który co jakiś czas zjawiał się w Warszawie na jakieś szkolenia zawodowe i zawsze wykorzystywaliśmy ten czas na odnowienie kontaktu, połączone z uzupełnieniem płynów i czasem dobrą zabawą na mieście. Tym razem tuż przed jego przyjazdem zadzwoniła do mnie Ilona z pytaniem, czy mam czas się z nimi spotkać, bo mają ochotę na wspólny wieczór. Zaprosiłem ich do siebie, choć od razu powiedziałem, że nie jestem sam i pewnie skończy się na wypiciu czegoś wspólnie, ewentualnie na wspólnym wyjściu na imprezę do pobliskiej tawerny. Markowi też powiedziałem, żeby się nie zdziwił, jeśli odwiedzą mnie znajomi.

Przyjechali. Iwona była ubrana jak zwykle świetnie, jak na imprezę - na czarno, w czarnej skórzanej mini, pończochach i skórzanych butach do kolan. Na to miała narzuconą luźną bluzkę pod którą widać było wyraźnie zarys czarnego biustonosza. Ale to faktycznie jej nogi w pończochach i miniówie były gwoździem programu. Nie mogłem oderwać od nich oczu. Już sam nie wiedziałem, czy bardziej pociągająco wyglądała w wysokich butach, czy kiedy je zdjęła i mogłem podziwiać jej długie nogi w czarnych pończoszkach. Ale niestety - byliśmy w towarzystwie, więc zachwyt i podniecenie należało w sobie zdusić i zachowywać się, jakbyśmy byli tylko dobrymi znajomymi.

Marek nie dał się wyciągnąć na miasto, więc włączyłem muzykę, usiedliśmy przy barku, i przy winku dla Ilony i piwku dla pozostałych wdaliśmy się w zwykłe przy takich okazjach "nocne Polaków rozmowy". Siedzieliśmy przy barku w taki sposób, że ja siedziałem po jednej stronie, Marek i Darek po drugiej, a Ilona u szczytu barku - na honorowym miejscu.

Znając już Ilonę nie powinienem być zdziwiony, kiedy poczułem jej stopę przesuwającą się po moim udzie, w stronę kutasa. Myślałem, że obecność obcego w sumie dla nich faceta, mojego kolegi, ostudzi jej zapędy. Ale nic z tego! Zaczęła mnie pieścić stopą, jednocześnie sącząc wino i dyskutując jakby nigdy nic z Markiem, patrząc w oczy nie mnie, a jemu! A mnie było coraz trudniej skupić się na rozmowie. Darek najwyraźniej zdawał sobie sprawę z tego, co się działo, a przynajmniej się domyślał. Namiot w spodniach stał mi już na maksa - dobrze, że nie musiałem wychodzić do łazienki!
Na moje szczęście wcześniej przypiliło Marka. Kiedy wyszedł do łazienki, Ilona chwyciła mnie za koszulę, pochyliła się nad barkiem i wpiła się w moje usta. Kiedy wzięła moją rękę i włożyła ją sobie pod spódniczkę, poczułem, że jej majteczki można by wyżymać. Jakby tego było mało Darek wstał, podszedł do niej od tyłu i zaczął ugniatać jej piersi. Oddech Ilony przyspieszył. Czułem, że Ilonka długo już tak nie wytrzyma. Mnie zresztą też już wiele nie było trzeba. Cała sytuacja - kumpel tuż obok, tajemnica pomiędzy nami, zaczepki Ilony - to wszystko rozpaliło mnie do czerwoności. Ilona jeszcze zdążyła się po cichu przyznać, że przyszli do mnie od razu z myślą, żeby zbałamucić jeszcze kumpla, ale Ilonie w końcu nie za bardzo się spodobał i odpuściła ten niecny plan. Tak czy inaczej - teraz to już faktycznie trzeba było szybko coś wymyślić.

Nie wiem, czy po swoim powrocie z łazienki Marek się zorientował, że coś było nie tak. Mam nadzieję, że wypieków nie mieliśmy, ale choć staraliśmy się ukrywać podniecenie, nasza trójka czuła, że musimy szybko się rozładować albo wylądujemy w stratosferze! Ilona po kilku minutach zaordynowała, że choć było im miło poznać Marka, ona musi rano być na nogach i zaraz muszą się ewakuować. Ja jako przykładny gospodarz zaoferowałem się oczywiście, że odprowadzę ich do samochodu. Po wyjściu z mieszkania nie rzuciłem się od razu na Ilonę, ale wziąłem ją za rękę i zaprowadziłem swoich gości do podziemnego garażu. W garażu nie było nikogo. Podeszliśmy do mojego białego audi. Nie trzeba było nic mówić. Pociągnąłem Ilonę za sobą pomiędzy samochody, daleko od oka kamery monitoringu. Darek, który zawsze lubił na nas patrzeć, stanął w pewnej odległości od nas tak, że miał na nas świetny widok, ale jednocześnie mógł pilnować, czy nikt nie nadchodzi.

Przyciągnąłem Ilonę do siebie, oparłem plecami o samochód i zaczęliśmy się namiętnie całować. Lizaliśmy się jak szaleni. Cała ta sytuacja strasznie nas podjarała. W końcu nie wytrzymałem - obróciłem ją i zdecydowanym ruchem pochyliłem w kierunku maski. Podciągnąłem jej krótką spódniczkę, przesunąłem mokrusieńkie majteczki na bok, i wpiłem się w jej brzoskwinkę ustami. Usłyszałem jęk zadowolenia. Jednocześnie tak manewrowałem rękami, żeby założyć gumkę, co nie było w tej sytuacji proste - ręce mi się trzęsły. W końcu sukces! Oderwałem się więc ustami od jej słodkości, wyprostowałem, spojrzałem w bok, w oczy na maksa podnieconego Darka, i jednym ruchem wbiłem się w cipkę Ilony. Usłyszałem ciche "Nareszcie"!

Kochaliśmy się ostro. Moje pchnięcia były głębokie i szybkie, a jęki Ilony nieco za głośne. Pochyliłem się nad nią i jedną ręką trzymając ją za tyłeczek, drugą zasłoniłem jej usta. Biedny Darek stał dalej z 5 metrów od nas, w alejce pomiędzy samochodami i pilnował, czy nikt nie idzie. Zazwyczaj w czasie, gdy ja zabawiałem się z Iloną, Darek lubił bawić się sam ze sobą. Teraz musiał się pilnować. Ale widziałem, że jego spodnie stały jak namiot.

Oddech Ilony zaczął przyspieszać, zaczęła gryźć moje palce, zasłaniające jej usta. Ja też byłem już u kresu sił. Nagle usłyszeliśmy syknięcie ze strony Darka! "Ciszej! Ktoś idzie!". W momencie zamarliśmy z Iloną. Ja w jej środku, jej cipka już drgająca i mocno zaciskająca się na moim kutasie, moja dłoń zasłaniająca jej twarz. Cisza. Przestaliśmy się zupełnie ruszać. W tym momencie doszły nas z oddali odgłosy dwóch rozmawiających i śmiejących się kobiet. W garażu hałas niósł się daleko. Po chwili trzaśnięcie drzwiami do samochodu i odgłos uruchamianego silnika. Odjechały.

Odetchnęliśmy wszyscy. Zdjąłem dłoń z ust Ilony. Usłyszałem jej głębokie westchnięcie. Podniosłem ją z maski, odwróciłem do siebie i mocno pocałowałem. Jej pełne usta drżały jeszcze z wrażenia, podobnie jak jej nogi i pupcia. Miałem wrażenie, że oczy Darka wyjdą z orbit.

Oczywiście jeszcze nie skończyliśmy i nie mogliśmy tego tak zostawić. Wziąłem Ilonę za rękę i podprowadziłem do tylnych drzwi samochodu. Otworzyłem je i pomogłem jej usiąść na tylnej kanapie z nóżkami wystawionymi na zewnątrz samochodu. Zdjąłem jej przemoczone do ostatniej nitki majteczki. Pochyliłem się i jeszcze raz posmakowałem jej cipki. Teraz, po ostrym seksie, jej wygolona cipka przypominała brzoskwinkę, a może raczej nektarynkę, jak nigdy wcześniej. Była gładziutka, mięsista i wilgotna i aż świeciła się w świetle garażowych jarzeniówek. Wpiłem się w jej miąższ i posmakowałem ambrozji. Ilonka westchnęła. Podniosłem się, pochyliłem się nad jej rozwartymi udami i wszedłem w nią znowu, tym razem już delikatniej. Taka pozycja nie bardzo nam pasowała, więc podniosłem się i gestem dałem znać, żeby wsunęła się głębiej do samochodu. Kiedy już bardziej położyła się na tylnej kanapie, ponownie rozłożyłem jej nogi i ułożyłem się na niej najwygodniej jak mogłem. Teraz już wiem, że nie jest to najwygodniejsze pod Słońcem miejsce na seks, ale wtedy nie myśleliśmy już o wygodzie, tylko o tym, żeby skończyć co zaczęliśmy. Z samochodu wystawały już tylko moje nogi i jej w górze, oplatające moje cztery litery. W końcu mogłem też rozpiąć jej bluzeczkę i uwolnić jej niewielkie piersi o pięknych, dużych i mięsistych sutkach, do których od razu na zmianę się przypiąłem. Po kilku minutach poczułem w końcu znajome skurcze w cipce Ilony, jej oddech się skrócił i w końcu poddała się rozkoszy, podniosła się, przytuliła do mnie mocno swoje piersi i pocałowała mocno, przygryzając moją dolną wargę. W tym momencie ja też doszedłem i opadłem na nią bez sił. Darek musiał się zbliżyć do nas, żeby cokolwiek widzieć, ale wciąż nie mógł sobie pozwolić na wyjęcie swojego kutasa i na zabawę nim, jednak widziałem, że ręce trzymał w kieszeniach :)

Po wszystkim wstaliśmy na trzęsących się nogach, Ilona jeszcze raz mnie pocałowała, powiedziała mi do ucha "było SUPER" i zaczęła się rozglądać za majteczkami. Leżały całkiem mokre i "zmaltretowane" na masce. Schowała je do swojej torebki swobodnym i eleganckim ruchem, jak to prawdziwa Dama :)  

Pocałowaliśmy się jeszcze raz. Ilona podeszła do Darka i mocno wtuliła się w niego. "Chodźmy już do domku" - powiedziała. Darek skinął głową i powiedział jeszcze w moim kierunku - "My jeszcze dokończymy ten wieczór u siebie". Na pożegnanie podałem mu rękę i każde z nas poszło w swoją stronę - oni do domu, ja do swojego gościa, który został na górze. Marek o nic nie pytał.  Ja też nic nie mówiłem. Wypiliśmy jeszcze kilka piw i długo w noc gadaliśmy jeszcze o wszystkim i o niczym.

W sumie nasza akcja w garażu mogła trwać maksymalnie z 10 minut - byliśmy naprawdę napaleni i dużo nam nie brakowało. Być może dla wielu z Was ta sytuacja jest sytuacją najzwyczajniejszą i niewartą opisania. Ale cała atmosfera, jaka się wtedy wytworzyła, wyczuwalne napięcie pomiędzy nami, atmosfera, w której można było zawiesić siekerę i w końcu zagrożenie odkryciem w ogólnodostępnym garażu spowodowały, że dla mnie było to jedno z najciekawszych doświadczeń i zapamiętam ten wieczór i całą tę sytuację do końca życia.

Imiona na wszelki wypadek zmieniłem, ale "Ilona" i "Darek", o ile tylko ten portal czytają, to na pewno tę sytuację i siebie rozpoznają. Ciekawe za to, czy ten portal zna i czyta "Marek" :)

polcat9

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 2194 słów i 11759 znaków.

5 komentarzy

 
  • abigail

    czyli garażowy niegrzeczny chłopczyk z ciebie :D :D

    17 lis 2023

  • polcat9

    @abigail co fakt to fakt - zawsze chętny do niegrzecznych zabaw :)

    19 lis 2023

  • ;)

    Ilona ewoluowała w Iwonę;)

    10 wrz 2015

  • polcat9

    @;) errr... Freudowska pomyłka? ;)

    11 wrz 2015

  • Ramol

    Ładne! No i to "słowo wiązane" na koniec! Cudo!   :lol2:

    4 wrz 2015

  • marti952

    Podoba mi się

    4 wrz 2015

  • nienasycona

    Bardzo udany debiut. gratuluję:)

    3 wrz 2015

  • polcat9

    @nienasycona  
    Dzięki serdeczne za dobre słowo! Mam nadzieję, że kolejne będą lepsze :)

    3 wrz 2015