Masz wiadomość. - cz.3

Po ostatniej wiadomości długo dochodziłem do siebie. Nie mogłem zrozumieć jakim cudem dzieje się to wszystko. Zginęły dwie osoby w sposób opisany przeze mnie w moich historyjkach. Jakim cudem wpadły one w ręce kogoś innego. Nie zamieszczałem ich na żadnym portalu czy dysku internetowym. Dla pewności usunąłem każdą możliwą historyjkę jaką posiadałem. Wybiła godzina dwunasta. Usłyszałem tylko jak mój współlokator wyprowadza z domu panienkę sprowadzoną w nocy. O tak, niezły z niego imprezowicz. Na jego temat napisałem także parę historyjek, niekiedy umierał będąc w domu. Mam nadzieje że akurat ten scenariusz się nie spełni.
*pip* *pip*
Dreszcz przeszedł mnie na dźwięk sms’a.
Numer nieznany. Z drżącymi rękami dotknąłem ekranu aby odtworzyć wiadomość.

- Pozbyłem się dwóch osób z twojej listy, czas byś zrobił coś dla mnie. Czekaj na dalsze instrukcje.
- K.

Przeczytałem tego sms’a z 50 razy. Mam odwdzięczać się jakiemuś wariatowi za mordowanie ludzi? Przyszło mi na myśl aby iść z tym na policję. Ale jak wytłumaczyć im że jakiś wariat chodzi po mieście i dokonuje egzekucji wedle scenariuszy napisanych przeze mnie.  
Nie mogłem cały dzień się tym zadręczać, jako że umówiony byłem z bliskim przyjacielem, ubrałem się i wyszedłem z domu. Na spotkaniu długo wahałem się ale w końcu opowiedziałem Jackowi, bo tak miał na imię mój przyjaciel, co się wydarzyło. Jacek dopytywał mnie czy ktoś oprócz niego wie o tych historyjkach. Myślał że może ktoś sobie po prostu ze mnie żartuje a to wszystko jest zbiegiem okoliczności. Podejrzenia padły na mojego współlokatora, to on przez parę godzin dziennie, gdy jestem w pracy ma dostęp do mojego komputera.  

Gdy wróciłem do domu postanowiłem zastawić na mojego współlokatora delikatną pułapkę. Ściągnąłem jakiś dziwny program, który za pomocą kamerki w komputerze robi z ukrycia zdjęcie osobie która odblokuje komputer. Jutro poniedziałek więc po pracy będę mógł sprawdzić czy współlokator korzysta z komputera pod moją nieobecność.  

Jadąc w poniedziałek rano do pracy dostałem kolejną wiadomość.

- Nie wysiadaj z tego autobusu. Wysiądź na końcowym przystanku i czekaj na dalsze instrukcję albo to trafi na policję.
- K.

Mówiąc to miał lub miała na myśli załączone zdjęcie mojej historyjki i historię połączeń z mojego telefonu. Wyraźnie czerwoną kreską obrysowany był numer człowieka z wydawnictwa który zginął jako pierwszy.
Nie mogłem pozwolić aby to zdjęcie trafiło na komisariat. Zadzwoniłem szybko do pracy że dostałem zatrucia pokarmowego i że dziś się nie pojawię.  
Autobus jechał aż pod las na końcu miasta. Jadąc tak i wpatrując się w okno, obserwowałem ludzi.
Tak patrząc i patrząc przeszła mnie przerażająca myśl. Skąd ta osoba wie że jestem w autobusie, co lepsze wie w którym i gdzie jadę. Może mnie teraz obserwuje? Albo siedzę z tym psycholem w jednym autobusie. Rozejrzałem się nerwowo.
- CO TY ROBISZ?! – krzyczałem w myślach. – Zachowuj się naturalnie.
Zbliżałem się do końcowego przystanku. Gdy autobus się zatrzymał nie wiedziałem co zrobić. Wysiąść i czekać na kolejnego sms’a czy zostać i wrócić do miasta.
Wysiadłem.
Minęło jakieś 10 minut jak autobus ruszył w kurs powrotny. Zostałem sam.  

*pip* * pip*
Numer nieznany.
- Odwróć się.
- K.

** Koniec cz. 3 **

TopSecret

opublikował opowiadanie w kategorii dramat, użył 624 słów i 3465 znaków.

3 komentarze

 
  • agnes1709

    Kryminałem zawiewa i jest całkiem przyzwoite.

    15 cze 2017

  • Aequor

    Widzę że po części wzorujesz się na Death Note. Dzięki temu ta opowieść mi się podoba. :)

    15 cze 2017

  • TopSecret

    @Aequor Nie mam pojęcia co to death note więc robię to nieświadomie :) Ale cieszę się że się podoba :)

    16 cze 2017

  • Aequor

    Death Note - Gościu gdy wpisuję imiona do specjalnego notatnika
    osoby o których myślał popełniają samobójstwa. ;)

    16 cze 2017

  • Prunella

    Dawaj kolejną!

    14 cze 2017