Masz wiadomość. - cz.2

Wiadomość którą otrzymałem wprawiła mnie w osłupienie. Po chwili konsternacji jednak zdałem sobie sprawę że to musi być czysty przypadek. Kolega z pracy załatwiał dla mnie pewną sprawę i to musiał być sms od niego. Co prawda nie był to jego numer ale przecież mógł pisać od kogoś innego. Mimo wszystko historię z mojego laptopa przeczytałem kilkakrotnie. Zgadzało się wiele elementów, budynek, sposób w jaki jego życie się zakończyło.  
- Po co się przejmuje, czysty przypadek. - powtórzyłem sobie to zdanie parę razy.

Jako że była sobota, dzień w którym wielka korporacja ma wolne i pionek taki jak ja może sobie odpocząć, postanowiłem ten dzień poświęcić porządkom. Sprzątając szafę w której bałagan sięgnął już kolosalnych rozmiarów trafiłem na pudełko ze starymi płytami. Z czystej ciekawości zacząłem odtwarzać jedna po drugiej. Na paru z nich było zdjęcia z dzieciństwa oraz czasów szkolnych. Na paru innych muzyka, filmy, te zwyczajne no i takie przy których robiłem to co każdy nastolatek robi w ukryciu. Przeglądając tak płyta za płytą natrafiłem na jedną bardzo interesującą, z historyjkami z dzieciństwa. Jak już wspominałem wcześniej, pisanie tego typu historyjek było dla mnie niczym rytuał. Na płycie znajdowały się historie sprzed paru lat, o nauczycielach, kolegach ze szkoły i koleżankach. Zgrałem je wszystkie do folderu na komputerze aby płytę wsadzić razem z resztą do pudła i zakopać dalej na dnie szafy. Nastał wieczór a ja dalej siedziałem i czytałem linijka za linijką coraz to starsze historyjki. Natrafiłem na jedną poświęconą sąsiadowi z moich rodzinnych stron. Pan Darek do dziś dzień mieszka w domku moich rodziców. Szczerze nienawidziłem tego faceta. Przez całe moje dzieciństwa robił wszystko aby uprzykrzyć mi życie. Mój można rzec scenariusz zbrodni poświęcony sąsiadowi napisałem w dzień gdy przyłapał mnie na paleniu papierosów za garażem gdy miałem jakieś 16 lat.

Historyjka ta opowiadała o tym jak pan Darek biorąc kąpiel w domu zostaje brutalnie zamordowany. Spędzał on wieczór spokojnie na fotelu czytając książkę oraz sącząc whisky z lodem. Wieczór jak wieczór, czas płynął powoli. Zbierając się spać sąsiad miał pójść do łazienki aby wziąć prysznic. Odkręcił wodę lecz nic nie leciało, sprawdził wannę, tam tak samo ani kropli wody. Jako że na naszym osiedlu często były problemy z wodą, każde mieszkanie wyposażone było w specjalną pompę którą awaryjnie można było uruchomić aby czerpać wodę z zapasowego zbiornika. Tak też planował uczynić pan Darek. Zszedł do piwnicy aby podłączyć urządzenie. Gdy już je uruchomił, spojrzał w stronę zaworów wody. Były zakręcone. Zaczął się zastanawiać kiedy to zrobił. Mieszkał sam od wielu lat bo jego żona zmarła parę lat po ślubie i od tamtej pory prowadził samotne życie. Uznał w końcu że po prostu zakręcił je i zapomniał z powrotem odkręcić. Zmierzając ku schodom w piwnicy usłyszał straszny huk. Ktoś z impetem zatrzasnął drzwi od piwnicy a ze szczelin między nimi a podłogą zaczęła lać się woda. Na nic było szarpanie za klamkę czy też uderzanie w drzwi. Ktoś zaryglował je od zewnątrz. Okrzyki oraz wołanie o pomoc zagłuszała praca pompy która zalana już w połowie była wodą. Robiło się niebezpiecznie gdyż poziom wody zaczął sięgać gniazdek z prądem. Nagle jednak strumień się zatrzymał i ktoś otworzył drzwi. Pan Darek złapał ciężki metalowy pręt i wybiegł z piwnicy. Nikogo nie było w domu. Sprawdził dokładnie każde pomieszczenie po czym wezwał na miejsce policję aby także wszystko sprawdziła. Zmierzając ponownie do piwnicy aby odłączyć tym razem pompę ujrzał wielki czerwony napis na drzwiach.
" Odwróć się " - głosił napis.
Odwracając się pan Darek ujrzał tylko metalowy pręt który zostawił na fotelu przy telefonie. Gdy dotarł na miejsce radiowóz, dwóch funkcjonariuszy znalazło mojego sąsiada martwego leżącego w zalanej wodą piwnicy..

- Ale miałem chorą banię. - pomyślałem i zacząłem robić kolację.
Jedząc kanapki z pasztetem i keczupem spoglądałem na telewizję, ciągle trąbili o tym facecie co zginął w windzie. Przeszło mi przez myśl nawet że także mogę zginąć w ten sposób i muszę poszukać pracy na niższym piętrze.
Po kolacji siadłem wygodnie w fotelu i na chwilkę przymknąłem oczy.
Moja paro minutowa drzemka po kolacji przedłużyła się do rana. Około 9 obudził mnie telefon. To mama, dawno nie dzwoniła więc pewnie chciała sprawdzić co u mnie. Ale czemu o 9 rano w niedziele?  
- Halo. - powiedziałem zaspany do słuchawki.
- Hej synku, co tam u ciebie? - zapytała mama.
- Wszystko dobrze, właściwie to mnie obudziłaś. - odpowiedziałem
- Nie wiem czy słyszałeś, chociaż niby jak skoro spałeś. Pamiętasz pana Darka? Zmarł dzisiaj w nocy, właśnie karawan odjechał spod jego domu, ale nie wiem jeszcze co się stało.
- To straszne. - odpowiedziałem obojętnym głosem. - Zadzwoń jak będziesz wiedziała coś więcej, muszę kończyć. Pa.
- Pa synku. - odpowiedziała i rozłączyła się.
Chwilę trwało zanim doszło do mnie co właśnie powiedziała mi mama. Zmarł sąsiad moich rodziców. Ten sam którego zamordowano w mojej historyjce którą czytałem wczoraj.  
- To musi być zbieg okoliczności. - pomyślałem - Był już w końcu nie najmłodszy.

*pip* *pip*
Dostałem sms. Numer nieznany.

- Kto będzie następny?  
- K.


**Koniec cz. 2**

TopSecret

opublikował opowiadanie w kategorii dramat, użył 1040 słów i 5619 znaków.

1 komentarz

 
  • Fanka

    Mam tylko pytanko,gdzie dostal ta wiadomosc skoro telefon zostal w pracy ;) Nie czepiam sie ;)

    16 cze 2017