Dowcipy - str 32

Viralowe kawały i suchary
  • Blondyneczka i sportowy wózek

    Blondynka kupiła sobie sportowy wózek - porshe. Już na pierwszej przejażdżce zajechała drogę wielkiej ciężarówie. Pisk opon... dym spod kół, wziuuu... trzask, prask i naczepa w rowie... Porszak zdążył szczęśliwie wyhamować, za kółkiem siedzi zblazowana blondi typu "no co, przecież nic się nie stało". Z kabinki Scanii wygramolił się mocno zdenerwowany szofer, wyciągnął z kieszeni kawałek kredy i narysował kółko na asfalcie. Następnie wyciągnął blondynkę, postawił w tym kółku i krzyczy:  
    - Stój Ty pokrako i nie ruszaj się stąd!  
    Blondi stanęła posłusznie, a facet zabrał się za demolkę w porszaku. Wyrwał drzwi, przednie fotele wyciepał do rowu, ogląda się za siebie... blondi nic - stoi i się uśmiecha...  
    - Czekaj no... - pomyślał facet wyciągając majcher.  
    Spruł dokładnie tapicerkę, podziurawił opony, ogląda się za siebie, blondynka chichoce...  
    - Zaraz cię jeszcze bardziej rozbawię... - facet poleciał po kanister, oblał porszaka i podpalił grata. Wraca do blondynki, a ta wciąż stoi, tylko buźka jej śmieje:  
    - Hihi... haha... hihiii...  
    - No i co w tym takiego śmiesznego? - pyta facet.  
    - Hihi... a bo jak pan nie patrzył, to ja wyskakiwałam z tego kółka...

  • Blondynki w kinie

    Dwie blondynki kłócą się, na co pójść do kina:  
    - Chodźmy na "Matrixa".  
    - Nie, lepiej na "Aniołki Charliego".  
    - Lepiej na "Matrixa"!  
    - Nie, na "Aniołki"!  
    Wtrąca się brunetka:  
    - To może pójdziecie na kompromis?!  
    Blondynki:  
    - Fajnie, a gdzie grają?

  • Stare ale jare. 2

    Dentysta schyla się właśnie nad pacjentem i ma zamiar rozpocząć borowanie,  gdy nagle zastyga w bezruchu i pyta nieufnie:  
    - Czy mi się tylko wydaje, czy też trzyma pan rękę na moich jądrach??  
    Pacjent spokojnym głosem:  
    - To tylko taka mała asekuracja. Bo przecież nie chodzi o to, żebyśmy sobie ból zadawali... Prawda Panie Doktorze?

  • U Okulisty

    Przychodzi facet do sklepu i mówi:
    - Poproszę okulary.
    - Do czego?
    - Do widzenia.
    - Do widzenia.

  • Władczy facet

    - Chcę dzisiaj nocować u ciebie.
    - Ok, ale będę na górze.
    - Mmm, uwielbiam władczych mężczyzn.
    - Moje łóżko piętrowe, moje zasady!

  • Młodzież

    Dzisiejsza młodzież jest jak królik

    - lubi sex i trawę.

  • Walentynki

    - Jak single nazywają Walentynki?

    - Dzień Niepodległości.

  • Pytanie

    Mały Jasio przyszedł do ojca, wyjął swego siusiaczka i zapytał:
      - Tatusiu, do czego to służy?
      - Jak to, do czego?  Do siusiania!
      - Tylko do tego?
      - Oczywiście. A dlaczego sądzisz, że nie tylko?
      - Bo jak byłem z mamusią na wczasach, to widziałem jak jeden pan czyścił tym mamusi zęby!

  • Inspektor

    Pewien  inspektor szkolny nazywał się Kotas. Bardzo często, podczas wizytacji,  dzieci przekręcały jego nazwisko i zamiast "o" mówiły "u". A że był złośliwy, zawsze pytał dzieci - "Jak się nazywam?" - a gdy przekręciły nazwisko, to winił za to nauczycieli, srodze ich rugając.
    Gdy miał przyjść do jednej ze szkół, nauczycielka zwróciła się do uczniów:

      - Proszę was, błagam...pamiętajcie, że pan inspektor nazywa się Kotas. Zapamiętajcie -  Kotas, nie pomylcie się - "o" a nie "u". Powtarzam - "o" nie "u".

    Nadszedł dzień wizytacji. Inspektor wszedł do klasy, podszedł do Jasia i zapytał:

      - Powiedz mi mój chłopcze, jak ja się nazywam.
      - Pan inspektor nazywa się Choj  - odpowiedział zadowolony z siebie Jasio.

  • Noc poślubna

    Pewien hrabia postanowił zerwać z tradycją i, celem odświeżenia krwi w rodzie, ożenić się nie z panną ze swojej sfery, a prostą wiejską dziewczyną.
    Jak postanowił, tak zrobił. Kiedy w noc poślubną zostali sami w sypialni, zwrócił się do nowo poślubionej małżonki tonem wielce uroczystym:

      - Czy waćpanna pozwoli, nie gwoli swawoli, lecz dla podtrzymania plemienia użyć swego przyrodzenia?

    Nie speszona dziewczyna odpowiedziała, również wierszem:

      - Gwoli, nie gwoli niech pan hrabia pierdoli, a z mojej piczki nie robi kapliczki!

  • Pierwszy raz w Paryżu

    Wraca dresiarz z Paryża i opowiada swojej dziewczynie co tam widział.  
    -Wiesz Zocha, idę k***a,patrzę k***a, a tu wielki, wyje**sty plac k***a!  
    Patrzę na lewo k***a mać... och***ć można!Patrzę przed siebie: O żesz k***a! Patrzę na prawo: k***a O ja Cię p*****lę...  
    Zocha zaczyna płakać. Dresiarz pyta:  
    -Zocha,co Ci się k***a ,stało?  
    -Boże,jak tam musi być pięknie...

  • Lina

    - Gdzie śpią wasi rodzice? - pyta się pani dzieci w szkole  
    Na łóżku mówi Zosia, na kanapie mówi Staś, na sofie - powiedziała Maja  
    - A twoi Jasiu gdzie śpią?  
    - Moi to śpią na linie  
    - Jak to na linie?  
    - No bo mama, rano mówiła do taty: "Spuszczaj się szybciej, bo do roboty nie zdążysz"