Dowcipy - str 31

Viralowe kawały i suchary
  • Debata papieża i rabina

    Rabbi i papież zasiedli naprzeciwko siebie. Papież podniósł do góry dłoń z trzema wyprostowanymi palcami. Rabbi pokazał mu jeden palec. Papież zakreślił palcem przestrzeń dookoła. Rabbi zaś pokazał palcem na ziemię. Papież wreszcie wyciągnął chleb komunijny i wino, które złożył przed sobą. Rabbi wyciągnął jabłko. W tym momencie papież zerwał się z miejsca i ogłosił, że rabbi udowodnił swoją mądrość. Żydzi mogą zostać we Włoszech.

    Później tego samego dnia papież spotkał się z kardynałami, którzy prosili go o wyjaśnienie tego co miało miejsce. Papież opowiedział, że podniósł trzy wyprostowane palce, by przedstawić Trójcę. Rabbi jednak wskazał, że jest jeden Bóg, którego wspólnie czcimy. Wskazałem przestrzeń dookoła, by przekazać, że Bóg jest wszędzie dookoła nas. Rabbi zaś pokazał ziemię, by wskazać, że jest tu, teraz właśnie z nami. Wreszcie wyciągnąłem Eucharystię, by wskazać, że Bóg umarł za nasze grzechy. Rabbi jednak wyciągnął jabłko, by przypomnieć mi o grzechu pierworodnym. Doskonale odpowiedział na każdy mój ruch i wiedziałem, że nie wygram tej debaty.

    Tymczasem Żydzi zgromadzili się dookoła rabbiego, by dowiedzieć się w jaki sposób wygrał debatę. Rabbi powiedział: "Nie mam pojęcia! Wpierw powiedział mi, że mamy trzy dni na opuszczenie Włoch. To pokazałem mu środkowy palec. Następnie pokazał mi, że cały kraj będzie oczyszczony z Żydów, to odpowiedziałem, że zostajemy tutaj" - "A co potem?" - zapytał jeden z Żydów. "W sumie to nie wiem..." - odpowiedział rabbi. "Wyciągnął drugie śniadanie, to zrobiłem to samo.

  • Wojna i handel

    Przez pustynię ucieka arab. Za nim jedzie czołg izraelski. Arab co chwilę odwraca się i strzela. Po jakimś czasie pada zrezygnowany i czeka na śmierć. Czołg zatrzymuje się, otwiera się właz i pokazuje się w nim Żyd.
    - Te, arab czemu nie strzelasz?
    - Skończyły mi się naboje...
    - A może chcesz kupić...?

  • Ojciec do syna

    Syn do ojca:
    - Mam dwie wiadmości...
    - Pewnie dobrą i złą?
    - ...tak jakby, ale dwa w jednym...
    - Jak to?!
    - Dziadek przestał chrapać...

  • Lekarz do pacjenta.

    Lekarz do pacjenta:
    - Mam dla pana dwie wiadomości
    - Jakie?
    - Został panu jeden dzień życia
    - A druga wiadomość?
    - Od wczoraj nie mogę się do pana dodzwonić

  • Wierszyk

    Pani poleciła dzieciom napisać w domu wiersz, zwracając szczególną uwagę na dobór rymów. Na lekcjach dzieci czytały swoje dzieła, aż przyszła kolej na Jasia. Jego wierszyk był następujący:  
    Piękne jest to nasze morze,  
    w morzu stoi dziewczę hoże.  
    Z brzegu słychać jakieś gwizdy,  
    woda sięga jej do kolan.  
    Pani mówi:  
    – Jasiu, w ostatnim wersie nie ma rymu.  
    A Jaś na to:  
    – Jak wody przybędzie, to i rym będzie

  • Jasiu

    Jasiu szepcze tacie na ucho:  
    - Jak dasz mi dziesięć złotych, to powiem Ci, co mówi mamie pan listonosz jak jesteś w pracy.  
    Ojciec wyjmuje 10zł i daje synowi.  
    - I co, Jasiu? Co mówi?  
    - Mówi: - "Dzień dobry. Poczta dla pani

  • Jak smakuje

    Jak smakuje ogolona cipka?  
    - Jak Chupa-Chups  
    A jak smakuje nieogolona?  
    - Jak Chupa-Chups spod szafy

  • Pełną piersią

    Dziewczyna do chłopaka podczas walentynkowego spaceru:  
    - Ach, jaki piękny wieczór, aż się chce odetchnąć pełną piersią!  
    - No, to już trudno, oddychaj tym co masz...

  • Blondynka

    Przesądna blondynka mówi do swojej przyjaciółki:  
    - Wyobraź sobie, że rano spadł mi talerz! Boję się, że to może zaszkodzić dziecku, które w sobie noszę.  
    - Eee, idź głupia! W zabobony wierzysz? Dwa miesiące przed moim urodzeniem, mama rozbiła płytę gramofonową i nic mi nie jest... nic mi nie jest... nic mi nie jest...

  • Blondyneczka..

    - Co należy pokazać blondynce po dwóch latach bezwypadkowej jazdy samochodem?  
    - Drugi bieg...

  • Odpowiedzialna blondynka

    Pracodawca zatrudnia blondynkę:  
    - Proszę pani, potrzebujemy przede wszystkim ludzi odpowiedzialnych...  
    - To się doskonale składa - odpowiada blondynka. - W poprzednim zakładzie pracy ilekroć coś się stało zawsze mówili, że to ja jestem odpowiedzialna.