Chińskie przysłowie
Chińskie przysłowie.
Jeżeli w progu domu wita cię podekscytowana żona i mówi, że dostała dzisiaj sporą podwyżkę, nie całuj jej w usta!
Chińskie przysłowie.
Jeżeli w progu domu wita cię podekscytowana żona i mówi, że dostała dzisiaj sporą podwyżkę, nie całuj jej w usta!
Jakie są najsmutniejsze zwierzątka na świecie?
- Chłopaki. Bo mają piersi bez mleka, jajka bez skorupek, ptaszki bez skrzydeł, worki bez pieniędzy i teraz większość dziewczyn nie wychodzi za mąż, bo dla pięciu gram kiełbaski nie warto targać całego wieprza do domu.
Rozmawia dwóch kolegów:
- Mój instruktor nauki jazdy ma totalnie przejebane.
- Co się stało?
- Kursantka nagrała jego wypowiedź i umieściła ją w necie.
- Pewnie puściły mu nerwy?
- Nie, instruował ją jak używać sprzęgła i powiedział: Pedały nie są do kopania, z pedałami trzeba delikatnie.
Jaka jest cena asfaltu?
- droga
Poniedziałek
Porwaliśmy samolot na lotnisku w Warszawie, pasażerowie jako zakładnicy. Żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.
Wtorek
Czekamy na reakcję władz. Napiliśmy się z pilotami. Pasażerowie wyciągnęli zapasy. Napiliśmy się z pasażerami. Piloci napili się z pasażerami.
Środa
Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę. Napiliśmy się z mediatorem, pilotami i
pasażerami. Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę pasażerów.
Wypuściliśmy, a co tam.
Czwartek
Pasażerowie wrócili z zapasami wódki. Balanga do rana. Wypuściliśmy drugą
połowę pasażerów i pilotów.
Piątek
Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę
znajomych. Impreza do rana.
Sobota
Do samolotu wpadł GROM. Z wódką. Balanga do poniedziałku.
Poniedziałek
Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą. Jest policja, są
ratownicy, strażacy, nawet jacyś marynarze.
Wtorek
Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot. GROM się nie zgadza.
Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Krakowa. Z wódką.
Środa
Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy wódkę.
Podczas identyfikacji zwłok:
- To pana żona?
- Nie wiem, nie jestem pewien. Twarz jest mocno zdeformowana. Mógłbym zobaczyć piersi?
- Proszę bardzo.
- Hmm... przepraszam, wciąż nie wiem. Mógłbym zobaczyć... no wie pan, niżej?
- Tak, proszę.
- Nie, to jednak nie moja żona. Moja nie była czarna.
Natasza Rostowa wyszła wieczorem na werandę zaczerpnąć świeżego powietrza.
W dole, w łopianach, coś się nagle poruszyło.
- Poruczniku Ryżewski, czy to pan?
- Tak, ja.
- Czemu jest pan taki malutki?
- Nie jestem malutki. Sram.
Kobieta w ciąży mówi do czteroletniego synka:
- W moim brzuszku jest ktoś, o kim od dawna marzyłeś.
- Hurra! Będę miał pieska!
Mąż do żony:
- Dziś jest nasza rocznica ślubu, więc musimy to jakoś uczcić. Co powiesz na Kajmany?
- Serio?!
- Mam już bilety.
- Nie wierzę. Super! Zaraz pakuję walizkę.
- Jaką walizkę? Przecież idziemy tylko na wystawę krokodyli.
"Własną gębę człowiek widzi codziennie w lustrze, dlatego wszystko jej wybaczy."
Katarzyna Leżeńska
"Kamień w sercu"
Z cyklu: Ostatnie słowa przed śmiercią:
- Wchodź do wody, tu nie ma żadnych rekinów.
- Spójrz, nauczyłem się prowadzić jedna ręka.
- Jedź, z prawej wolne.
- E, tam, to tylko draśnięcie.
- O, zobacz, jaki fajny grzybek na niebie!
- Ta bomba, to robota amatora.
- Nigdy nie czułem się lepiej.
- Popatrz, teraz dziadek zrobi fikołka.
- A co mi tam! Albo mnie zabije albo wyleczy!
- Przysięgam ! Nie wiedziałem, że to pańska żona.
- Zobaczmy, czy lufa jest dobrze wyczyszczona.
- Do wesela się zagoi.
- Och, przepraszam! Chyba pobrudziłem panu dresik.
- Ten gatunek na pewno nie jest jadowity.
- Chyba nie zastrzelisz człowieka, patrząc mu prosto w oczy.
- Przecież ci mówię, głupia babo, ze to nie jest pod prądem.
- Oczywiście mam nadzieje, że mimo wszystko zostaniemy przyjaciółmi.
- Na pewno nie jest nabity.
- Dobre pieski.
"Kłamstwo wypływa na wierzch jak oliwa, prawda opada, bo jest ciężka i trudna."
Karol Irzykowski