Przychodzi kolega do kolegi i mówi
Przychodzi kolega do kolegi i mówi:
- Jak sobie pomyślę, jakim jestem inżynierem, to aż boję się iść do lekarza.
Przychodzi kolega do kolegi i mówi:
- Jak sobie pomyślę, jakim jestem inżynierem, to aż boję się iść do lekarza.
- Panie doktorze, proszę mi powiedzieć, ile będę żył?
- Ile ma pan lat?
- Trzydzieści pięć.
- Pije pan?
- Nie.
- Pali pan?
- Nie.
- A kobitki pan używa?
- Nie.
- Panie, to po diabła chcesz pan jeszcze dłużej żyć?!
- Jakie ryby lekarze lubią najbardziej?
- Grube sumy!!!!
-Co pana do mnie sprowadza? - pyta lekarz pacjenta.
-Jestem homoseksualista, panie doktorze.
Ach! A ja taki nie ogolony.
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, karmię mojego chłopa kluchami, aby nabrał sił i więcej mógł, no, wie pan, co...
- Droga pani. Od krochmalu, to tylko kołnierzyk stoi.
- Panie doktorze czy ma pan coś na moje zęby?
- Tak, woreczek...
- Panie doktorze, mam już osiemdziesiąt lat i wciąż uganiam się za spódniczkami!
- No to gratuluję panu!
- Ale ja nie pamiętam po co ja to robię...
- O, cześć. Byłeś u tego psychoanalityka?
- Byłem.
- No i co, nie moczysz się?
- Moczę. Ale teraz jestem z tego dumny.
Przychodzi baba do lekarza z mózgiem w ręku i mówi:
- Panie doktorze to się w głowie nie mieści.
Przed operacją....
- Panie ordynatorze, czy będzie mnie pan osobiście operował?
- Tak, lubię przynajmniej raz na rok sprawdzić, czy jeszcze coś pamiętam...
- Ojojoj (powiedział ginekolog)
- Ojojoj jojoj jojoj (odpowiedziało echo)
- Mam świetnego pacjenta, cierpi na rozdwojenie jaźni...
- I cóż w tym świetnego? Banalny przypadek!
- "Obydwaj" mi płacą!