Babciu jak ci smakował cukierek?
- Babciu, jak ci smakował cukierek?
- Bardzo dobry.
- Dziwne! Ania go wypluła, pies go wypluł, a tobie smakował...
- Babciu, jak ci smakował cukierek?
- Bardzo dobry.
- Dziwne! Ania go wypluła, pies go wypluł, a tobie smakował...
- Czym dla nas jest Bóg? - pyta katechetka na lekcji.
- Pasterzem - odpowiada Kasia.
- A czym my jesteśmy dla BOGA?
W klasie cisza, nagle Jasiu mówi:
- Grupą baranów!!!
- Dlaczego ciągle spóźniasz się do szkoły? - pyta nauczycielka Jasia.
- Bo nie mogę się obudzić na czas...
- Nie masz budzika?
- Mam, ale on dzwoni wtedy gdy śpię.
- Dzieci, co to jest? - pyta się nauczycielka biologii trzymając w ręku wypchanego ptaka.
- To jest ptok - odpowiada Jaś.
- Ależ Jasiu, nie mówi się ptok, tylko ptak. A może wiesz, jak ten ptak sie nazywa?
- Sraka - odpowiada pojętny uczeń.
- Jaki śliczny z ciebie chłopiec! - wykrzykuje ciocia. Nosek masz po mamusi, oczy po tatusiu, usta po babci...
- Spodnie po bracie i buty po siostrze! - dodaje Jasiu.
- Jasio spóźniłeś się na lekcję, co masz na usprawiedliwienie?
- Pewna pani zgubiła sto złotych.
- I co, pomogłeś jej je znaleźć?
- Nie stałem i trzymałem je pod nogą, czekając, aż odjedzie!!
- Jasiu - mówi pani nauczycielka - czy wierzysz w życie pozagrobowe?
- Nie. Dlaczego?!
- Bo przed szkołą stoi twój dziadek, na którego pogrzeb zwolniłeś się wczoraj z lekcji.
- Jasiu - pyta nauczyciel. - Jaki to będzie przypadek jak powiesz "lubię nauczycieli"?
- Bardzo rzadki, panie profesorze.
- Jasiu dlaczego masz w dyktandzie te same błędy co twój kolega z ławki?
- Bo mamy tego samego nauczyciela od języka polskiego...
- Jasiu dlaczego spóźniłeś się do szkoły?
- Bo pewnej pani zginęło 100 000 zł.
- I co? Pomagałeś szukać?
- Nie!!! Stałem na banknocie i czekałem aż odjedzie!!!
- Jasiu dlaczego spóźniłeś się na lekcję?
- Bo użądliła mnie pszczoła.
- Pokaż!
- Nie mogę!
- Usiądź!
- Też nie mogę!
- Jasiu jaka to część mowy "małpa"?
- Jest to czas przeszły od rzeczownika człowiek.