O fryzjerach

  • Fryzjer

    Kowalski wchodzi do zakładu fryzjerskiego, ale stwierdziwszy, że fryzjer jest podpity, zawraca do drzwi.
    - Chciałem się ogolić. – mówi. - Ale ponieważ mistrz nie jest dziś w formie, przyjdę jutro.
    - Drobiazg! Siądź pan tylko na fotelu i pokaż mi gdzie masz pan głowę!

  • Przychodzi facet do fryzjera i mówi

    Przychodzi facet do fryzjera i mówi:
    - Proszę mnie krotko opierdolić
    - Ty Chuju!

  • Fryzjer do klienta przy goleniu Czy

    Fryzjer do klienta przy goleniu:
    - Czy był pan już kiedyś w naszym zakładzie?
    - Nie, ucho straciłem na wojnie.

  • Fryzjer strzygąc klienta zauważa

    Fryzjer strzygąc klienta zauważa:
    - To śmieszne. Niedawno goliłem faceta, który nazywa się Kowal, a jest piekarzem. Albo pan: nazywa się Kucharski, a jest pan hydraulikiem.
    - Co w tym śmiesznego? Pan nazywa się Brzytwa, a jest pan tępy!

  • Szkot pyta fryzjera Ile kosztuje

    Szkot pyta fryzjera:
    - Ile kosztuje strzyżenie?
    - Trzy funty.
    - A golenie?
    - Dwa funty.
    - To w takim razie proszę mi ogolić głowę.

  • Kowalski pyta kolegę Czy twoja żona

    Kowalski pyta kolegę:
    - Czy twoja żona jest brunetką, czy blondynką?
    - Trudno powiedzieć. Dwie godziny temu poszła do fryzjera i jeszcze nie wróciła.

  • Kowalski postanowił zrobić żonie

    Kowalski postanowił zrobić żonie niespodziankę. Poszedł do fryzjera, zgolił wąsy, brodę, przystrzygł krótko włosy. Kiedy wrócił, żona rzuciła mu się na szyję i zaczęła namiętnie całować.
    - Wiedziałem kochanie, zę zrobię ci niespodziankę!
    - Och, to ty?! - krzyknęła speszona żona.

  • Długowłosy chłopak siada

    Długowłosy chłopak siada na fryzjerskim fotelu i pyta fryzjera:
    - Czy to pan strzygł mnie ostatnio?
    - Nie, ja tu pracuje dopiero od dwóch lat.

  • Fryzjer do klienta Chciałbym zapytać

    Fryzjer do klienta:
    - Chciałbym zapytać, jakie są pana przekonania polityczne.
    - Dokładnie takie same jak pańskie.
    - Przecież pan nie zna moich przekonań.
    - Ale pan ma w ręku brzytwę!

  • Dlaczego zwolniłem swoją sekretarkę?

    Dlaczego zwolniłem swoją sekretarkę? - Posłuchaj! Dwa tygodnie temu były moje urodziny, ale jakby tego nikt nie zauważył. Miałem nadzieję, że rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia. Może nawet będzie miała jakiś prezent. Nie powiedziała nawet "cześć kochanie", nie mówiąc już o życzeniach. Pomyślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały, - ale zjadły śniadanie, nie odzywając się ani słowem. Kiedy jechałem do pracy czułem się samotny i niedowartościowany. Jak tylko wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem się dużo lepiej. Ktoś pamiętał. Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała:
    - Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad? Zgodziłem się, - bo była to najmilsza rzecz, jaką od rana usłyszałem. Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała:  
    - Dzisiaj jest taki piękny dzień - czy musimy wracać do biura?  
    - Właściwie to nie - stwierdziłem.
    - No to chodźmy do mnie - zaproponowała.
    U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę, a ona zaproponowała:  
    - Czy nie będziesz miał nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni przebrać się w coś wygodniejszego?
    - Jasne - zgodziłem się bez wahania.
    Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła. niosąc tort urodzinowy, razem z moją żoną, dziećmi i teściową. Wszyscy śpiewali "Sto lat" a ja. kurwa, siedziałem na kanapie. w samych skarpetkach.

  • Roztargniony profesor wchodzi

    Roztargniony profesor wchodzi do fryzjera i mówi:
    - Proszę mnie ostrzyc.
    - Z przyjemnością, panie profesorze, tylko proszę zdjąć kapelusz.
    - Och, bardzo przepraszam! Nie zauważyłem, że tu są damy!

  • Po ogoleniu klienta fryzjer mówi

    Po ogoleniu klienta fryzjer mówi:
    - Gotowe. Płaci pan 8 złotych.
    - Jak to? Przed goleniem mówił pan, że będzie kosztować 5 złotych!
    - Tak, mówiłem, ale musi pan dopłacić za trzy opatrunki, które panu założyłem na rany.