Mamo, skąd się wzięła dupa?

– Mamo, skąd się biorą...
– Idź z tym do taty – zdenerwowała się matka. – A w ogóle już przestań mnie wypytywać o te świństwa.  
– Ale ja chciałem wiedzieć, skąd się biorą wyrazy – naciskał Kacperek.  
Matka popatrzyła na syna krytycznie. Okres wypytywania się o wszystko dopiero się zaczął, wczoraj ze wstydem tłumaczyła dlaczego ma piersi i czy koleżance z przedszkola obcięli siusiaka. W sumie przywykła, choć mały bywał męczący i natarczywy. Ale co go tak przycisnęło?  
– A o jaki wyraz ci chodzi? – zainteresowała się.  
– Dupa. Pani w przedszkolu stwierdziła, że to bardzo brzydkie słowo i musiałem stać godzinę w kącie.  
A, tu go boli. Gdyby chciała być mniej pedagogiczna, roześmiałaby się. Sama się zastanawiała w dzieciństwie, skąd się wzięła dupa, ale nie przyznałaby się do tego za żadne skarby.  
– To faktycznie brzydki wyraz i ja postawiłabym cię w kącie na dwie godziny. I jeszcze nie dała galaretki na deser.  
– Jesteś bez serca mamo. Na pewno tak nie będę wychowywał swoje dzieci. Ale dlaczego dupa to brzydki wyraz a pupa nie? przecież różnią się tylko o jedną literę i znaczą to samo.  
Anita była polonistką i czegoś się nauczyła. Ale jak to wytłumaczyć pięciolatkowi? Cóż, spróbuje.  
– Na początku, dawno temu, kiedy jeszcze rycerze jeździli na koniach, był taki wyraz dupło.  
– Mama, nie mówi się dupło a dupnęło –  rezolutnie poprawił mały.  
Tego dzieciaka tylko poćwiartować w plasterki i solić – pomyślała Joanna. Skąd on zna takie wyrazy?  
– Ale ja mówię o czym innym. Dupło to było wgłębienie, dziura. Stąd powstał na przykład wyraz dziupla. Wiesz jak wygląda dziupla, prawda? Byłeś w lesie i widziałeś.  
– Tak, w leśniczówce koło domu jest takie stare drzewo z dziuplą i wujek chowa tam butelki z wódką, by ciocia nie widziała. O taką dziuplę chodzi?  
A skąd on to wie? Miłość jej brata do kieliszka była trzymana z dala od Kacpra, który wujka wręcz uwielbiał. Może dlatego, że sam nie mając dzieci, wujek rozpieszczał chłopaka jak tylko się dało. Pewnie swoją skrytkę na półlitrówki też mu pokazał.  
– A później ten wyraz się zmienił, ludzie trochę go skrócili i tak wygląda teraz. Czasem z wyrazami dzieją się dziwne rzeczy.  
– To ta dupa to też wgłębienie, to, przez które przechodzi kupa, prawda? – nalegał Kacper.  
Joanna gryzła język, by nie parsknąć śmiechem, Z trudem zrobiła minę groźnej nauczycielki.  
– Tak, mniej więcej.  
– No ale nie powiedziałaś mi, dlaczego dupa jest brzydka, a pupa już nie. To literka de jest taka nieprzyzwoita?  
O cholera, niejeden egzamin na studiach był prostszy, pomyślała Joanna. I co ma mu powiedzieć?  
– Wiesz, to nie jest takie proste. Różni ludzie mówią inaczej, prawda? Rozumiesz wszystko, co mówią w telewizji?  
– Nie i nie chcę. Po co mi to? Wujek mówi, że pieprzą same głupoty. Wujek powiedział, że jak takiego jednego spotka w lesie, to go zastrzeli.
Trzeba będzie z braciszkiem pogadać i nieźle go obtańcować, zanotowała w pamięci Joanna. Ale postanowiła zlekceważyć tę beztroską uwagę.  
– Widzisz, różne grupy mówią różnym językiem. Tych panów z telewizji nie rozumiesz, bo mówią językiem dorosłych, często naukowym. Natomiast ludzie, którzy nie są wykształceni mówią zupełnie inaczej.  
– Zgadza się – pokiwał głową mały. – Na filmie taki pan mówił o swojej żonie małżonka, a nasz sąsiad, pan Felek nigdy nie powie o pani Basi inaczej jak ta krowa.  
Weźcie mnie stąd, pomyślała rozpaczliwie Joanna. Pan Felek nienawidził swej żony, bo był pod pantoflem i o tym wiedziała prawie cała dzielnica. Jak widać, dzieci też.  
– No właśnie – poświadczyła radośnie. –I światli ludzie zdecydowali, że nie będą mówić tak, jak wszystkie Felki i inni. I zdecydowali, że dupa jest brzydka. Nie wypadało użyć tego słowa w eleganckim towarzystwie. I tak z czasem wszyscy zaczęli uważać dupę za brzydką.  
– To każdy wyraz ma swoje pochodzenie? – zapytał Kacper. – Nawet flaszka?  
– Tak, synku, ten wyraz już dawno temu pożyczyliśmy od Niemców.  
– I dlaczego im go do tej pory nie oddaliśmy? – zapytał Kacperek.

trujnik

opublikował opowiadanie w kategorii komedia, użył 769 słów i 4285 znaków, zaktualizował 12 kwi 2023.

3 komentarze

 
  • Zap

    :lol2:
    Łapka w górę. A nawet dwie, za wujka z leśniczówki.

    11 kwi 2023

  • MEM

    Anita Ci się na Joannę zamieniła. ;)  

    A tak poza tym, nawiązując trochę do tego wcześniejszego felietonu o pisaniu dialogów, kwestie mówione przez to pięcioletnie dziecko są miejscami trochę za poważnie, za "dorośle", sformułowane (i to nie tyle zarzut, bo trudno dorosłym wejść do głowy pięciolatka, co po prostu zauważenie, że to się rzuca w oczy). Kacperek jest na tyle mały, że nie wie, że "dupa" to brzydko, ale już wie, że będzie dzieci wychowywał i nawet wie, w jaki sposób. Ma fazę zamęczania pytaniami, a jednocześnie nie chce rozumieć, co powiedzieli w TV – dorosłą naleciałość, wynikającą z niechęci do np. polityki, lub innej telewizyjnej papki tu widać. ;)  

    Ale tak poza tym to się podobało. Łapa. :)

    11 kwi 2023

  • Gaba

    @MEM rację posiadasz w całej rozciągłości.  :)

    11 kwi 2023

  • MEM

    @Gaba "rację posiadasz w całej rozciągłości.  :)"

    ;)

    11 kwi 2023

  • Gaba

    ❗👍👍👍❗
    Daaawno tak się nie obśmiałem jak teraz!
    Tia.... Czemu koło jest okrągłe i tak dalej... Logika ludzików jest obłędna!  
    Łapotak dany.
    Pozdrawiam

    11 kwi 2023

  • MEM

    @Gaba "Logika ludzików jest obłędna!"

    Oj, tak... Np. dni tygodnia: poniedziałek, wtorek, środa, czwartek, piątek, szóstek, niedziela.  

    Czemu "szóstek"? No bo skoro czwartek od liczby cztery, piątek od liczby pięć, to logiczne, że szóstek (od "sześć" ), a nie sobota. ;) I teraz wytłumacz ludzikowi, że nie... ;)

    11 kwi 2023

  • Gaba

    @MEM łoj taaak! Niektórzy twierdzą, że najszczęśliwszy okres w życiu rodziców to czas kiedy toto leży w wyrku albo w wózku.... Potem się rozpełza, potem gada, gada i gada... A potem jest wścibskie i "czemu, dlaczego, po co" itd... I z autopsji zgadzam się! A potem potem toto ma nas w d....ie  i my przestajemy się rozumieć... Samo życie!

    11 kwi 2023

  • MEM

    @Gaba "łoj taaak! Niektórzy twierdzą, że najszczęśliwszy okres w życiu rodziców to czas kiedy toto leży w wyrku albo w wózku...."

    Gdy leży i się nie drze. ;)

    Za to dla odmiany, gdy nie leży, tylko się czymś bawi w pokoju i jest dziwnie cicho, to "wiedz, że coś się dzieje..." ;)

    Choć przydaje się do... czyszczenia podłóg ;) – wszystek kurz wyzbiera z nich ubraniem.

    "A potem potem toto ma nas w d....ie i my przestajemy się rozumieć... Samo życie!"  

    O, to, to... :)

    Ale to wszystko to chyba zasłużona kara, jeśli już nie za to, jacy my byliśmy w dzieciństwie, to za nasz egoizm, że samolubnie zachciało nam się dzieci na ten padół sprowadzać. :)

    11 kwi 2023

  • Gaba

    @MEM tys prawda..... Samo życie!

    11 kwi 2023

  • MEM

    @Gaba "tys prawda..... Samo życie!"

    Ano samo życie. :)

    12 kwi 2023