Kolektyw cz. 2

Od Autora: w związku z pewnymi sprawami prywatnymi oraz zbliżającym się egzaminem gimnazjalnym nie będę miał czasu na pisanie opowiadań aż do 20 kwietnia. Jednak nie oznacza to zamarcia kanału. Dodam kilka wierszy w tym czasie, a już 21 i 22 kwietnia urządzam maraton moich opowiadań. I tu rodzi się pytanie. Co chcecie zobaczyć? Mamy aż 5 opcji:
1. Nic nowego, tylko kontynuację obecnych rzeczy
2. Diabelski Duet czyli historie Anioła Muzyki i pewnej piosenkarki z Ziemi
3. Anioła czyli historie chłopaka, któremu bioinżynierowie dali skrzydła
4. Jednoosobową Armię czyli opowieść o nieśmiertelnym schizofreniku
5. Furię Miłości czyli historię Japonki z problemami emocjonalnymi oraz chłopaka, który ją kocha

Jeśli wygra opcja inna niż 1 to i tak będę kontynuował obecne serie. Wybranie więcej niż 1 opcji jest możliwe.

Czas lotu do Miasta upłynął im na rozmowie o problemach innych kolektywów. Tancerz rzadko spotykał się z resztą kolektywów. Wolał przebywać w towarzystwie wielkich gadów, zamieszkujących lądy. Kilkakrotnie też spłodził potomstwo. Choć mógł przekazać im swoją inteligencje, to nie uważał tego za odpowiednie. Wielkie jaszczury były dla niego zbyt prymitywne. Brak czułości i emocji. Tylko instynkt. Wolał małe. Potencjał miały duży. Planował kiedyś pomóc im w obliczu zagrożenia. Nie wiedział jsszcze, że to kiedyś zbliżało się bardzo szybko.
- A co u Pacyfisty? - zapytałem w pewnym momęcie
- Dobrze. Ostatnio się rozmnożył. Nowy nazywa się Światło, ponieważ upodobał sobie luminescencję.
- To fajnie. Czekałem aż to zrobi. Bałem się, że osiągnie mase krytyczną. - masa krytyczna to momęt, w którym ważysz tak duże, że nie możesz się ruszyć i tylko jesz.
- A co u Rozumu? Ma nową Ciekawość? Ty jesteś chyba najmłodszy, prawda?
- Już nie. Kilka lat temu powstała nowa Ciekawość. Ja niedługo chcę odejść i podóżować po świecie. Prawdopodobnie zrobie to po rozwiązaniu problemu z asteroidą.
- Potrzebujesz przewodnika?
- Jakbyś mógł.
Po kilku minutach od zakończenia rozmowy dotarli nad Miasto. Ciekawoś zmienił się w delfina, a Tancerz w wielką ławicę sardynek. W takuch formach skierowali się ku Miastu. Było piękne. Pierwsze, ostatnie i jedyne miasto kolektywów. Składało się z Placu Wiary, Pokoju Mądrości ( ogromne pomieszczenie koło Placu, tam był Rozum ) i wielu jaskiń lub grot, w których mogły zatrzymywać się kolektywy.  
Od razu skierowali się ku Pokojowi Mądrości. Mieli nadzieje dowiedzieć się czemu Rozum wzywa wszystkich do Miasta. Jednak drogę zagrodziły im dwie Ciekawości:
- Nie wejdziecie. Obecnie odbywa się tam zebranie Siedmiu Mędrców - Siedmiu Mędrców to była rada siedmiu najmądzrejszych i najbardziej doświadczonych kolektywów - Musicie poczekać, aż skończą.
- To powiedz Rozumowi, że Trzeci z Dwudziestki chce wejść - rzucił
- Przepraszam Mędrcze! Prosze mi wybaczyć! Nie poznałem Mędrca! - płaszczyła się Ciekawość przed Tancerzem
- Jesteś jednym z Siedmiu?
- Nie. Jestem Ósmym Mędrcem. Zajmuję tę zaszczytną pozycję, ponieważ jestem największym ekspertem od wszelkich stworzeń. Czterdziestka to było 40 pierwszych kolektywów. Ja byłem trzecim najsilniejszym.
- To czemu nie trafiłeś do Rady?
- Z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność. Byłem młody i głupi. Chciałem poznać świat. Po kilku latach stoczyłem walkę znajwiększym drapieżnikiem świata. Walka trwała kilka godzin. Wygrałem, ale kosztowało mnie to większość ciała. Odbudowywałem się kilka tygodni. Nigdy nie osiągnąłem dawnego rozmiaru ani potęgi, choć mogłem.  
W czasie naszej rozmowy wróciła jedna Ciekawość i oznajmiła, że Rozum oczekuje mnie, ale moja Ciekawość zostaje na zewnątrz.
- Ona idzie ze mną. I nie jest już Ciekawością, trraz to Podróźnik.
- Ale...
- Żadne ale! Albo wchodzimy razem albo wcale! Rozumiesz?
- Tak jest.
Weszli do środka i od razu popłynęli ku sali obrad. Tancerz był ławicą rekinów, a Podróżnik grupką trybolitów. Zaraz po minięciu strażników Podróżnik zwrócił się ku niemu:
- Dzięki! Ale czemu mnie ze sobą zabrałeś?
- Jesteś moim protegowanym, więc muszę Ci pokazać świat. Cześć, Pacyfik! - ostatnie zdanie skierowane było do Pacyfisty, który płynął ku nim pod postacią żółwia.
  - Już was miałem szukać. Co się stało?
  -  Strażnicy mnie nie rozpoznali i nie chcieli wpuścić Podróżnika.
  -  Zaraz. Czy to nie Ciekawość, którą po Ciebie wysłaliśmy?
  - Kiedyś tak. Teraz jest moim protegowanym i nazywa się Podróżnik.  
  - Dobra, pogadamy później. Wszyscy już czekają.
Weszli do środka i ich oczom ukazał się Rozum. Był to ogromny mózg pokryty warstwą śluzu i unoszący się w wodzie. Zajmował większość pomieszczenia i połączony z delfinem pływającym dookoła niego:
- Jesteś. Mamy wiele do zrobienia.

WereWolfMax

opublikował opowiadanie w kategorii science fiction, użył 853 słów i 4963 znaków. Tag: #kolektyw

Dodaj komentarz