Koniec Kredy i rok zagłady dinozaurów.
Tancerz osiągał w swoich badaniach wyniki lepsze niż wcześniej mógł przypuszczać. Ssaki na obecnym poziomie osiągały już do metra w kłebie. Cały czas nie miał pomysłu na inteligentny gatunek, ale powoli nad tym pracował. Obecnie zarzucił ten projekt i zajął się wytworzeniem stworzenia zdolnego do rycia jaskin i grot nawet w litej skale. Było to wielce ważne, ponieważ musiał stworzyć bezpieczne miejsce, gdzie wszystkie ssaki, które wyewoluował mogły przeżyć nadchodzący kataklizm. Jak na razie wykorzystywał wieklie robaki i dinozaury z gatunku pachycefalozaur, które miały zmodyfikowaną czaszkę, że mogły kruszyć kamień. Gdy kopał w zboczu góry swoją bazę, to najpierw robił szarżę pachycefalozaurami, a potem robakami wyżerał nadkruszoną skałę i ją transportował na zewnątrz. W ten sposób kopał pod górami wielką sieć tuneli i sal. Musiał jeszcze pomyśleć jak to wszystko oświetlić, ale to kiedy indziej.
Teraz martwiło go coś innego. Dostał wiadomość od Podróżnika, że asteroida nagle przyśpieszyła. Rozum głowił się nad tym od kilku godzin. Według wszelkich znanych praw żądny przedmiot nie mógł od tak sobie przyśpieszyć. Jednak w wiedzy kolektywów było wciąż wiele luk i niewyjaśnionych elementów. Oczywiście Rozum mówił, że to wszystko wie i rozumie, ale tak naprawdę to nie miał, aż tak rozległej wiedzy jak się chwalił. Kolektywy nigdy nie osiągną tak wysokiego poziomu rozwoju naukowego jak inne rasy rozumie we wszechświecie. To z powodu, że nie mają jednej formy, a każdy z nich jest posiada bardzo różną psychikę i niektóre mają problem z komunikacją. Z biologicznego punktu widzenia nie są gatunkiem ani nawet organizmem, ale bardziej inteligentną kolonią komórek. Choć komórki te współpracują bardzo ściśle, to prawie każda z nich jest osobnym organizmem. Kolektywu nie posiadają ani swojej formy, ani nawet sposobu życia. Można określić jako kopistów albo złodzieji pomysłów. Tancerz doskonale zdawał sobie sprawę ze swojej natury i wiedział też, że nie może tego zmienić, więc starał się ją wykorzystać. Był jednym z bardziej kreatywnych kolektywów i to on wprowadził kilka rozwiązań do użytku. Stawiało go to w dosyć wysokiej pozycji wśród kolektywów i to głównie z tego powodu był członkiem Rady. Bał się, co było dla niego nowe i nieznane, że nawet ta pomysłowość może mu nie pomóc w nadchodzącym kryzysie.
Badając to nowe i potencjalnie niebezpieczne uczucie, dotarł do Miasta. Spóźnił się trochę na zabranie Rady, ale nie martwiło go to. Zabranie było zwołane kilka godzin temu i musiał się naprawde śpieszyć. Przybył na miejsce kilka minut po rozpoczęciu. Gdy wszedł do środka, Rozum już przemawiał:
-... nie wiemy dlaczego tak się stało. Nasi astronomowie aktualnie starają się tego dowiedzieć. Możliwe, że to zdarzenie będzie miało kropne skutki względem planu rozwoju ssaków. Ale o tym powie twórca i kierownik tego programu, Tancerz - wszystkie organy wzroku skierowały się na niego
- Tak jak powiedział Rozum, jestem kierownikiem programu rozwoju ssaków. Program ten ma na celu wyłonić rodzinę organizmów, z której wyjdzie inteligentny gatunek. Aktualnie staram się przygotować schronjenie dla tych zwierząt na czas katastrofy. Po katastrofie zaczne je wypuszczać i rozwijać. Nie wiemy jeszcze czy i jak będziemy z nimi się kontaktować, ale najprawdopodobniej tak. Nie chce jednak wykluczać opcji, że do czasu powstania tego gatunku, nie nastąpi jakaś katastrofa, która zmusi nas do ukrycia, na jakiś czas oczywiście, przed tym gatunkiem. Dlatego też, zamierzam przeprowadzać ten program na około, krok po kroku, aby gatunek, uważał świat za w pełni kompletny. Jakieś pytania?
- Tak, ja mam jedno - zapytał jeden z kolektywów - Czemu wogóle chcemy rozwinąć jakiś inny inteligentny gatunek? Przecierz będą dla nas zagrożeniem.
- Dobre pytanie. Z dwóch powodów. Po pierwsze - pamiętacie co spowodowało śmierć Pierwszego Kolektywu? Czy ktokolwiek z nas zdołał zrobić cokolwiek z wirusami od tego czasu? Nikt. Nawet nie dokońca wiemy jak one działają. Uważam, że to zpowodu naszej natury. Zapomnieliśmy, że nie jesteśmy nawet organizmem. Możemy mieć jedynie nadzieje, że tan gatunek, który się narodzi, da sobie z tym radę. Po drugie - odpuściliśmy sobie dbanie o Ziemię i chyba nigdy do tego wrócimy. Potrzebny jest ktoś, kto będziem opiekunem naszej planety. Powinniśmy zająć się rozwijaniem gatunków i nauką tego inteligentnego gatunku, który stworzymy. Czy ma ktoś ma jeszcze jakieś pytanie? Nie? Dobrze.
Teraz przejdziemy do meritum. Potrzebuje kilkunastu, około 12 ochotników do pomocy przy projekcie. Nie dam rady zrobić tego sam z powodu tak krótkiego czasu, jaki nam został. Każdy z ochotników może mieć pewność, że będzie miał możliwość zamieszkania w przygotowanym przezemnie schronie. Jeśli zostaną jakieś miejsca jak ktoś się zgłosi, też będzie mógł tam zamieszkać. Jacyś ochotnicy? - zapytał na zakończenie
Zgłosiło się kilku kolektywów i mile to go zaskoczyło. Nie spodziewał się aż takiego odzewu. Myślał, że znowu, będzie musiał polegać na Ciekawościach. Gdy wyszedł z Pałacu, zebrało się wokół niego kilka kolektywów, pyatając o wieści. Powiedział to samo co Radzie, a potem zapytał o ochotników. Zgłosiło się kilku kolejnych i razem z całą dwunastką ku Wyspie Ssaków.
Pracowali bez wytchnienia przez cały pozostały im czas. Udało im się skończyć wszystko przed czasem, a nawet wykopać trochę pomieszczeń dla innych kolektywów. W tym czasie Rozum przeniósł i to dosłownie, Miasto na bezpieczniejsze tereny. W dniu katastrofy wszyscy schowali się do schronów i czekali.
Nie wszystko poszło zgodnie z ich planem. Zawaliła się spora część schronów i na świecie pozostała tylko niewielka część kolektywów. Na szczęście dla ludzkości, Tancerz był jednym z ocalałych. Potem, pomimio tak wielkiej straty, kontynuowali projekt i w końcu stworzyli ludzi. Zostali dla nich mentorami, opiekunami, aniołami, aż w końcu bogami. A dla mnie Tancerz został ojcem. Na imie mi Max i jestem Kolektywem.
Dodaj komentarz