Kolektyw 3

- Co jest tak ważnego, że odciągasz mnie od obiadu? - powiedział Tancerz na wstępie.
  - A nic specjalnego. Tylko prawdopodobna zagłada całego życia na Ziemii. W naszą stronę leci całkiem duża asteroida. Pewnie wybije wszystkie dinozaury. Trochę też oberwie się organizmom wodnym. Na pewno trzeba przenieść Miasto. Pytanie tylko czy my przetrwamy. Życia da sobie radę, ale my możemy mieć problem. Szczególnie Kolektywy żyjące na lądzie. Trzeba będzie wszestkich zebrać w Mieście. Możliwe, że potrzebne będzie wzniesienie bariery ochronnej - wytłumaczył Rozum
  - Dwa pytania - wtrącił się Tancerz - po pierwsze, co z ratowaniem jakiś gatunków zwierząt lub roślin, a po drugie co to ma związanego ze mną?
  - Powiem tak. Jesteś potrzebny do ratowania części gatunków zwierząt lądowych. Stawiamy na wysoko rozwinęte ssaki. Są przyszłością dla Ziemii.
  - Ile mamy czasu? - zapytał Tancerz
  - Około roku.
  - Troche mało. Dobra. Potrzebuję tyle wysoko białkowej żywności ile tylko da się. Zamierzam tak jeść przez około tydzień a teraz wyruszam na ląd.
  - Po co Ci tyle jedzenia?
  - Zamierzam zrobić coś podobnego co ty, Rozum.
  - Czyli?
  - Rozmnożyć się i zarządzać nimi jak ty Ciekawościami. Zbuduję wielką farmę ssaków i tam będe je ewoluował w czasie i po katastrofie. Jak pójdzie dobrze to bardzo krótko po katastrofie będzie można je wypuścić na wolność. Do tego potrzebuję tyle jedzenia.
  - W takim razie czemu teraz się nie podzielisz? To by przyśpieszyło proces, Mistrzu - przytomnie zauważył Podróżnik
  - To prawda, ale od dawna nie utrzymywałem na tyle dużej masy, aby po podziale obie części były inteligentne.
  - Czy zamierzasz znowu predendować do tytułu Pierwszego z Czterdziestki? - spytał Rozum
  - Tak - odpowiedział Tancerz - ale nie popełnie tego samego błędu co kiedyś. Tym razem mi się powiedzie. Idziemy, Podróżnik - powiedział na odchodnym
Wyszli z Sali i z Miasta i skierowali się ku najbliższemu lądowi. Był to archipelag kilku dużych wysp powstałych w wyniku ruchów tektonicznych. Z jednej strony miały cieśninę, a z drugiej ocean. Gdy dostali się na ląd, Tancerz rozwinął się w las i w postaci takiego ekosystemu rozpoczął proces powiększania masy. Robił to tak brutalnie, że powstała wokół niego strefa martwej ziemii. Z każdą chwilą stawała się coraz szersza. Gdy strefa miała już metr promienia, Podróżnik połączył się z Tancerzem i przekazał mu krótki sygnał:
  - Przestań! Zabijasz stworzenia!
  - Na tym.polega życie. Zabijasz, albo zostajesz zabity. Nie ma trzeciej opcji. Rozum nie nauczył Cię tego? - odpowiedział Tancerz
  - Nauczył mnie, że życie to największa wartość i nie wolno go odbierać - denerwował się Podróżnik
  - Hipokryta. Nie wiesz co kiedyś sam wyczyniał? Podpinał się do stad jako młody i słaby osobnik i pasożytował na członkach stada. Kiedy mu się to nudziło powiększał się i wymordowywał całe stado - zarzucił Tancerz - Teraz chwalimy się etyką i wysokim poziomem rozwoju, ale kiedyś sami mordowaliśmy, aby przetrwać. Te stworzenia nie umrą na marne. Nie widać tego dobrze, ale ja też się powiększam. Przekształcam tyle materii organicznej, ile tylko zdołam. A teraz zostaw mnie w spokoju. Idź do Miasta i dowiedz się kiedy dostanę jedzenie - rozkazał
  - Dobrze, Mistrzu. Przepraszam, Mistrzu - rzekł Podróżnik i skierował się ku morzu
  - Młodzi. Pełni energii i gotowi do poświęcej, ale zbyt mało doświadczeni, aby wiedzieć, za co warto ginąć - wzdechnął Tancerz i pogrążył się w melancholijnym nastroju, ale po chwili się otrząsnął - Zaczynam brzmieć jak stary zgred. Koniec gadania, robota czeka.
Powiększał się przez kolejne trzy godziny, kiedy wrócił Podróżnik z informacją, że Rozum zmobilizował wszystkie Ciekawości i można spodziewać się ich za około dwie godziny. W tym czasie w lesie zaczęły pojawać się ptaki i małe ssaki. W planach miał dinozaury i inne gady. Gdy Rozum zaczął dostarczać pożywienie, Tancerz zmienił swoją postać do wielkiej góry komórek i rozpoczął pochłanianie pożywienia. Pochłaniał każdą drobinę pożywienia. Podróżnik komenderował Ciekawościami. Był młodszy od większości Ciekawości i część z nich była z tego powodu niezadowolona i niewykonywała jego rokazów. Po drugim takim incydencie poszedł do ich szefa i wytłumaczył, że nie może skutecznie pracować. Szef zareagował dość gwałtownie, ale doprowadził wszystkich do porządku. Dwójkę musiał odesłać do Miasta, ponieważ nie chcieli się podporządkować.  
Minął tydzień i Tancerz przestał jeść. Z góry komórek jaką był obecnie, zaczęły odłączać się duże kawałki i przekształcać w wielkie roślinorzerne i mięsorzerne dinozaury, ale większymi niż zwykle mózgami. Dinozaury te miały dużą inteligencję, mentalnie były kopiami Tancerza, ale miały wdrukowane bezwlględne posłuszeństwo "oryginałowi". Rozpoczęły powolny proces pożerania wszystkich żywych organizmów. Potem przemieni całą wyspę w placówkę eksperymentalną, w której wytworzy wiele gatunków ssaków. Jeden z nich kiedyś rozwinie inteligencję i powstanie cywilizacja, a potem przejmą władzę nad Ziemią, a w dalszym rozrachunku rozniosie Życie po wszechświecie.

WereWolfMax

opublikował opowiadanie w kategorii science fiction, użył 931 słów i 5388 znaków. Tagi: #Kolektyw #Życie #Tancerz

Dodaj komentarz