Miasto na morzu

Wizja post-apokaliptycznego świata. O dziewczynce i jej życiu w zalanym mieście. Bez niepotrzebnych słów.  

  
  Miasto, w którym się wychowała otaczał nieskończony ocean pokrywający wszystkie budynki i ulice. Nie które wieżowce wystające z wody mogły służyć jako schronienie, jednak były one w opłakanym stanie. Zawalające się sufity były niebezpieczne. Jedyny sposób na przemieszczanie się między nimi było posiadanie drewnianej łodzi. Takim właśnie środkiem transportu przemieszczała się mała dziewczynka. Z trudnością przychodziło jej wiosłowanie, dlatego przy każdym ruchu ciężkiego wiosła musiała odetchnąć ze zmęczenia. Mogła tylko dziękować, że sprzyjały jej dzisiaj wiatry. Na łodzi miała całkiem pokaźny zbiór żywności i ubrań. Niektóre z nich wyłowiła z wody, a nie które kupiła od sprzedawców żerujących na zaistniałej rzeczywistości. Zawsze znajdzie się sposób aby zarobić. Ona pomimo swojego wieku, też o tym wiedziała, dlatego teraz płynęła w kierunku znajomego właściciela sklepu. Uśmiechnęła się do niego z daleko i zaprzestała wiosłowaniu pozwalając łódce na samowolne płynięcie po falach. Gdy zwróciła na siebie uwagę mężczyzny wyciągnęła ze sterty zapasów tabliczkę z napisem "Tabacco Cigarette" Właściciel sklepu oderwał się od starej gazety i pozwolił dziewczynie podpłynąć nieco bliżej. Dziewczynka podniosła rękę i wystawiła trzy palce co oznaczało, że chciała zakupić trzy papierosy, o które trudno w takich warunkach. Mężczyzna pomimo jej wieku chętnie wyciągnął je ze schowka - zawsze to zarobek, a czy były srogie. Podczas gdy nachylał się aby sprawdzić ile zostało mu towaru dziewczynka podjęła akcję. Wyciągnęła z małego kufra pistolet. Był naładowany już za w czasu. Gdy mężczyzna się podniósł narzekając na bule w krzyżu było za późno. Nie mógł nawet zwrócić uwagi na bolące plecy, gdyż jego serce zostało przebite przez trafny strzał. Padł na dno łodzi a jego krew zaczęła wsiąkać w drewno. Dziewczyna sprawnie przeskoczyła i wyciągnęła aparat. Ustawiła się tuż przed jego twarzą i zrobiła zdjęcie aby ująć ranę postrzałową nieszczęśnika. Zamiast zabrać nieco zapasów mężczyzny odwróciła głowę i wróciła na swoją łudź. Teraz będzie zmierzać do pewnego budynku aby przekazać dowód w postaci zdjęcia. Jednak zawróciła do łodzi zmarłego kupca i zabrała stamtąd przesiąkniętą szmacianą lalkę.  
Przywiązała łudź do wystającego pręta i weszła do na pozór zwykłego budynku. Zabrała ze sobą aparat, który potem wręczyła mężczyźnie siedzącego przed biurkiem. W zamian za zdjęcie wręczył jej sakwę z pieniędzmi. Ukłoniła się i pospiesznie uciekła.
Wiosłowała akurat w kierunku kolejnego celu jej zadania gdy na chwilę zaprzestała i wychyliła się z łodzi. Patrzyła właśnie na zatopiony park rozrywki. Usiadła i wsadziła rękę do wody. Skupiła uwagę na zieloną ławkę, na której pierwszy raz jadła lody i na karuzelę z końmi, na którą weszła z tatą gdyż była zbyt przestraszoną iść sama. Mama machała im wtedy przy każdym zakręcie. Zamknęła tylko oczy i uśmiechała się do siebie na widok wspomnień przemykającym jej przez oczy. Zanurzyła rękę głębiej w odmęty jej przeszłości.

Insane

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 635 słów i 3383 znaków.

6 komentarzy

 
  • Misia

    Ciafu, jak już poprawiasz to poprawiaj dobrze :x  - łódź. :)
    Łódź z dużej litery to nazwa miasta. Jak już się tak  czepiamy... :P

    9 mar 2014

  • Ciafu

    Łódź! Pisze się łódź, a nie łudź  :rolleyes:

    8 mar 2014

  • ja

    Jak zwykle cudowne

    13 lut 2014

  • Insane

    Lalka jest tutaj po to aby powiedziec, ze mimo tego jak okrutny jest dany swiat to dziecko pozostanie dzieckiem i nie straci potrzeby do zabawy czy posiadania lalki :)

    11 lut 2014

  • LittleScarlet

    Cóż, w porównaniu do "Sprzedawcy snów" ten tekst wypada może nieco blado, ale i tak mi się niezwykle podoba. :3

    11 lut 2014

  • iza0199

    Czy w każdym opowiadaniu będzie postać lalki? Nie, żeby pomysł był zły, ale od dzieciństwa za nimi nie przepadam :/

    11 lut 2014