__________________________________________________________________________________ Małe miasteczko położone nad zatoką Hudsona, opiewało w małą ilość atrakcji i turystów. Głównie co można tu było robić to łowić ryby i polować na zwierzęta w lesie. Miasteczko nazywało się Creeping Falls. A jednak coś mnie przyciągało do tego miejsca, coś strasznego, a zarazem niezwykłego. Coś czego nie zabrałem ze swojej przeszłości. Jedyne co pamiętam to to, że tutaj mieszkałem. W wieku pięciu lat, wraz z rodzicami przeniosłem się do Waszyngtonu, ponieważ ojciec znalazł tam lepszą pracę. Gdy dorosłem postanowiłem powrócić do Creeping Falls i przypomnieć sobie dawne dzieje. Chciałem znowu przypomnieć sobie swoje dzieciństwo, które tu zostawiłem. Było dobre trzy godziny po północy, a ja cały czas jechałem w stronę Creeping Falls. Co chwila przecierałem oczy ze zmęczenia i starałem się trzymać kierownicę w miarę prosto żeby nie zjechać do rowu. "Wleciałem” w jakiś tunel wydrążony w skale. Byłem na tyle śpiący, że nie zauważyłem człowieka stojącego u wylotu tego tunelu. Poczułem szarpnięcie i rozbudziłem się. Zatrzymałem auto i wysiadłem. Przed maską leżał człowiek. Cały był we krwi. Wyciągnąłem telefon i popatrzyłem na wyświetlacz. Super, komórka nie działała. Podszedłem do miejsca, w którym leżał człowiek, a… jego ciała tam nie było! Widać było tylko małą kałużę zaschniętej krwi. Po chwili zgasły światła samochodu, a ja stałem po środku drogi. Cholera, chyba zasnąłem, to nie może się dziać. Tak się dzieje tylko w horrorach. Odwróciłem głowę w lewo i zobaczyłem światło. Była to stara latarnia morska. Na szczęście były schody prowadzące na ścieżkę, która prowadziła na ścieżkę do latarni. Zamknąłem auto na kluczyk po czym zacząłem zmierzać w stronę schodów. Stopnie całe trzeszczały, nie dało się zejść bez najmniejszego skrzypnięcia. W końcówce schodów, jeden stopień załamał się pod moim ciężarem i runąłem przez to na schody. Wtem cała konstrukcja się zawaliła i spadłem na ziemię. Na szczęście obiłem sobie tylko rękę. Wstałem i zacząłem podążać dalej w stronę latarni. Idąc ścieżką zaczęło robić mi się słabo, powietrze było cięższe, a ja zacząłem zasypiać. Oddychałem coraz ciężej. Zaczęło robić mi się gorąco, rozbolała mnie głowa. Upadłem. Miałem wystarczająco tyle siły by wstać, przejść dwa kroki i znowu runąć na ziemię. Czołgałem się w stronę latarni. W końcu poddałem się i zamknąłem oczy. Obudziłem się w czyimś domu. Ściany były białe, a na jednej z nich wisiał obraz. Podniosłem się z łóżka. Głowa mnie okropnie bolała i było mi sucho w gardle. - Wodyyy… - udało mi się wychrypieć -...potrzebuję wody. Nic się nie stało. W sumie się nie dziwię, skoro ja tylko to słyszałem. Wstałem z łóżka. Zakręciło mi się w głowie, prawie strąciłem wazę z małego stolika. Oparłem się o ścianę. Akurat miejsce pomiędzy stolikiem, a łóżkiem było na tyle duże żebym się zmieścił. Byłem zbyt zmęczony by się utrzymać na nogach. Usiadłem na podłodze i patrzyłem się na pokój. Pośrodku dosyć małego pokoiku leżał dywan, w różnokolorowe elipsy. Szafa stojąca w prawym rogu pokoju, była stara i sięgała sufitu. Oprócz paru, równie starych jak szafa komód, nie było nic ciekawego w pokoju. Z trudem podniosłem się na nogi i dokuśtykałem do drzwi. Otworzyły się bez trudu. W holu była jeszcze trójka drzwi. Spojrzałem się na stare, dębowe schody usadowione na wskroś pomieszczenia, w którym się obudziłem. Gdy schodziłem, schody lekko trzeszczały. Po zejściu na parter skierowałem się do kuchni znajdującej się po prawej stronie od schodów. Nalałem sobie kubek wody z czajnika, było niedawno gotowana, była jeszcze ciepła. Usłyszałem, że ktoś oglądał telewizję w salonie i skierowałem się do niego. Salon był sporawy i cały brązowy oprócz sufitu. W dużym pokoju znajdowały się dwa skórzane fotele i kanapa, też skórzana. Przed komódką i telewizorem, stał szklany stolik do kawy. Na kanapie siedziała kobieta, która miała brązowe włosy. - Wreszcie wstałeś! – Zagaiła kobieta. Wstała z wygodnej kanapy i ukazała mi się jej postura. Pani była szczupła i nie wysoka. Miała oczy koloru piwnego i słodki głosik. - Słucham? Od kiedy jesteśmy na ty? – odrzekłem – Nawet pani nie znam! - Nazywam się Jeanice. Jeanice Clapton – odpowiedziała kobieta i wyciągnęła rękę – a pan? - Thomas. Thomas Moore, miło poznać. Jeanice powiedziała żebym usiadł na kanapie i poczekał na śniadanie. Nie pamiętałem, że ludzie w Creeping Falls byli tacy gościnni, w sumie mogłem nie pamiętać bo byłem jeszcze dzieckiem kiedy się przeprowadziliśmy. Przynajmniej wiem, że zostałem mile ugoszczony i nie powinienem obawiać się tutejszych. Jeanice zrobiła bardzo dobre śniadanie. Zrobiła mi jajka sadzone i do tego smażony bekon. - Thomas. Skąd pochodzisz? – spytała się Jeanice - Stąd. Przeniosłem się do Waszyngtonu gdy miałem pięć czy sześć lat. Nie pamiętam. - To kupa czasu! Chodziłeś tu do przedszkola? Czy miałeś prywatną niańkę? - Nie pamiętam. - Hmm, no dobra. A co w życiu robisz? - Piszę książki. Po tej odpowiedzi, Jeanice podniosła się z kanapy i podeszła do dosyć dużej półki na książki i wyjęła jedną z pozycji. Była to dosyć gruba książka, której okładka coś mi przypominała. - "Długa droga”. Czy to przypadkiem nie twoje? - Mhm racja. To moja druga książka. - A dasz mi autograf – Jeanice uśmiechnęła się słodko – proszę. Zacząłem pisać, gdy zabolała mnie ręka. Postanowiłem dopisać autograf i wyjść na spacer po okolicy. Jeanice powiedziała mi, że w okolicy głównego placu zmieniono pomnik na ładniejszy niż był dwadzieścia sześć lat temu. Wyszedłem z domu Jeanice i zobaczyłem mój samochód na podjeździe. Cały zdezelowany i z kartką, na której było napisane "Cień i tak cię dorwie”. ________________________________________________________________________ Tak jak mówiłem. Tematykę zombie i sci fi zostawiam sobie na razie, na później A tym czasem coś pokroju horrorka i przygodówki. Miłej lektury
7 komentarzy
retrezed
Dosyć ciekawe, ale raziło mnie trochę nagromadzenie tych samych słów na małym ,,odcinku'' tekstu. Poza tym jeżeli chodzi o sam wątek... dobry zamysł
Ahrii
Fajneeee
Amantija
Ciekawe, ciekawe... Czekam na więcej
Lindsay
Fajne, zaczyna się ciekawie.
LittleScarlet
Całkiem, całkiem... przyznać, że nieźle się to zapowiada. c:
Misia
Zapowiada się nieźle.
Gabi14
Nareszcie coś dodałeś ale warto było czekać część jest bardzo dobra *,*