Koszmarna wyprawa z dragami cz. 1

Rick mieszkał w RPA, miał 40 lat. Miał 11-to letniego syna- Kirana, ale żył w separacji z żoną. Uwielbiał spędzać czas z synem, szczególnie wybierając się z nim na wycieczki rowerowe. Miał tylko ciężką pracę...
Pewnego dnia otrzymał od żony wiadomość, że wyjeżdża ze swoim nowym partnerem do Kalifornii i chce zabrać Kirana. Rick nie mógł się sprzeciwić. Jednak pozostanie bez ukochanego syna odebrało jego życiu kolorów.  
Jego praca stawała się coraz cięższa, a to tylko pogorszyło jego stan. Pewnego dnia znajomy dał mu spróbować kokainy. Po chwili wahania Rick się zgodził. Nie minęło wiele czasu zanim mężczyzna się od niej uzależnił. Kiedy miał dobry dzień potrafił na nią wydać nawet 200 dolarów. W końcu narkotyk bardzo go osłabił i zwolnił się z pracy, wiedząc, że wkrótce to samo nastanie. Pozostał bez grosza, bo wszystko wydał na kokę. Rozpaczliwie zaczął szukać pracy, by mieć z czego żyć.
Pewnego dnia spotkał się z miło wyglądającym mężczyzną. Powiedział, że może pomóc mu znaleźć łatwą pracę i umówił go na spotkanie z pracodawcą. Rick szybko zorientował się, że chodzi o przemyt narkotyków z Peru do RPA. Zgodził się bez namysłu, bo za tą podróż miał dostać 5000 dolarów.
Wkrótce był już na miejscu. Czuł się trochę nieswojo, będąc w obcym kraju i nie znając języka. Zatrzymał się w niezłym hotelu. Na następny dzień spotkał się w parku z mężczyzną, który przekazał mu paczkę. Nazajutrz Rick miał lecieć do Johanesburga, gdzie umówiony był z pracodawcą,  
Jadąc na lotnisko zaczął się strasznie denerwować. Myślał o tym, że może wylądować w więzieniu. Kazał zatrzymać się taksówkarzowi i wyrzucił paczkę w krzaki.
Jego stres zaczął się wzmagać gdy był już blisko lądowania...
Gdy wyszedłem z lotniska czkało na niego dwóch mężczyzn. Krótko spytali czy miał paczkę, a Rick powiedział że nie. Zaprowadzili go do samochodu i zaczęli jechać. Wkrótce się zatrzymali.
- Czy wiesz gdzie jesteśmy?- zapytał jeden z nich.
-Pod szpitalem...- odparł zdenerwowany Rick.
-Jesteśmy pod kliniką przeszczepiania narządów. Wiesz ile możemy dostać na przykład za twoje nerki?- spytał, ale nie czekając na odpowiedź dodał- Masz prosty wybór: albo twoje narządy, albo członkowie rodziny, albo jedziesz z powrotem do Peru.
Rick bez wahania wybrał ostatnią wersję.
Wkrótce znów był w obcym kraju.
Tym razem spotkał się z pewną kobietą. Dała mu kamizelkę z kokainą wszytą w nią w kształcie rąbów. Miał ubrać ją pod kurtkę. Jednak Rick wiedział, że coś takiego celnicy na pewno zauważą. Już przy pierwszej odprawie podszedł do niego jeden z nich i zaprowadził do innego pomieszczenia. Wyniki testu nie zadziałały na korzyść mężczyzny. Biały proszek wrzucony do ampułki z płynem szybko zaczął zmieniać kolor na niebieski, udowadniając tym samym że jest na narkotyk. Rick został aresztowany.
Inny przestępca w areszcie powiedział, że przemytnicy z Peru mają z celnikami dobre kontakty, ale lotnisko bez żadnego przemytu stało by się podejrzane, więc potrzebują tak zwanych "kozłów ofiarnych" i jego właśnie tak wrobili.
Rick wyszedł z aresztu po siedmiu dniach, a wyrok jak na ironię zapadł w dniu jego urodzin. Miał do odsiadki 7 lat.
Będąc w więzieniu zadzwonił do swojego syna.
- Cześć tato- przywitał go sztucznie pogodny Kiran.
- Cześć synku, czy wiesz gdzie jestem?
- Tak wiem, ale pamiętaj, że nadal cię kocham, a ty zawsze będziesz moim tatą, a ja będę przy tobie, choćby nie wiem co- te słowa załamały Ricka.
- Kocham cię- odpowiedział i załamany zakończył rozmowę.
Rick szybko odkrył, że jedyną rozrywką więzienia jest kokaina, od której powtórnie się uzależnił. Pewnego dnia wciągnął jej tak dużo, że zapadł w śpiączkę. Kiedy się wybudził zrozumiał, że jeśli nie przestanie ćpać to umrze. I w końcu przestał.
Po odsiedzeniu swojego wyroku jego spotkanie z synem był wspaniałe, ale zarazem szokujące: pamiętał go jako jedenastolatka, a teraz był już dorosły. Nareszcie Rick był szczęśliwy, ale nienawidził narkotyku, który zrujnował mu życie.


Komentujecie! Jeśli się Wam spodoba to zrobię następną część, bo mam w głowie jeszcze lepszy pomysł!

Clipsera00

opublikowała opowiadanie w kategorii kryminał, użyła 763 słów i 4381 znaków.

4 komentarze

 
  • Użytkownik Clipsera00

    To jak? 188 przeczytań wystarczy żeby pisać drugą część??? :)

    9 kwi 2015

  • Użytkownik ladydiabolique

    synonim.net  - będzie Ci łatwiej, sama często zaglądam.

    9 kwi 2015

  • Użytkownik xnobodyperfectx

    Pierwsze zdania i już tyle powtórzeń, jest wiele zamiennych określeń. Osobiście tekst mnie nie zaintrygował, ale to prawdopodobnie tylko kwestia mojego gustu. ;)

    8 kwi 2015