
Drugi z włamywaczy tylko poprawił moją spódniczkę, jakby chciał, żeby mu nie przeszkadzała w oglądaniu penetracji mojej cipki…
A penetracja była bezlitosna. Podbijał mnie pchnięciami – podskakiwałam do góry i opadając – jeszcze mocniej nabijałam się na okrutną pikę. Miałam wrażenie, że zostanę nią przebita na wylot…
Delektowali się moją niedolą.
- No laluniu… jeszcze cię takie grzmocenie nie spotkało! Twoja pizda zapamięta nasze kutasy do końca życia!
1 komentarz
Aladyn
Powinienem teraz wykorzystać funkcję komputera "kopiuj/wklej" i umieścić tu mój wpis z poprzedniej opowiastki, bo jakie nowe komplementy można wymyślić?