
-halo?
-cześć kochanie. Zgodnie z obietnicą zabieram Cię dziś na dwór
-no już się nie mogę doczekać, o której mam po Ciebie być?
-myślę, że 15 będzie okej. Coś się stało, masz dziwny głos
-nie nie, po prostu biegam więc mam lekką zadyszkę
-o widzę że aktywnie spędzasz dzień, dobra kończę, bo babcia mnie woła. Papa, kocham Cię
-ale ja Ciebie bardziej! Papa
I rozłączyła się. Dopiero teraz zauważyłem, że dochodzi już 12. Kurczę jak ten czas szybko leci. Obrałem kurs w stronę domu i gdy byłem już na miejscu zaczepił mnie listonosz. Wręczył mi listy zaadresowane głownie na moją mamę. Jeden jednak był do mnie. Otworzyłem go pośpiesznie. W środku znalazłem kolejną kopertę i list. Zacząłem go czytać i zorientowałem się, że to od mojego przyjaciela Juniora. No tak, dzwonił do mnie ostatnio i wspominał, że prześle mi swoje zdjęcia z Francji. Otworzyłem drugą, mniejszą kopertę i wyjąłem stos zdjęć. Od razu uśmiech zagościł na mojej twarzy. Junior jak zawsze robi te swoje miny do zdjęć. Jest spoko kumplem, zawszę mogę z nim o wszystkim pogadać. Z listu wyczytałem jeszcze, że wyjazd wakacyjny nieco mu się przedłuży i będzie dopiero w następny poniedziałek.
Z PUNKTU WIDZENIA LENY:
Zostało mi zaledwie kilka minut do 15 a jeszcze musiałam się umalować! Nie wiem jak to robię, ale nigdy nie mogę wyszykować się na czas. Mam to chyba po mojej mamie. Poszłam szybko do łazienki i pociągnęłam lekko rzęsy tuszem i pomalowałam usta, nie lubię odważnych makijaży. To nie w moim stylu. Gdy szłam już do wyjścia zawołała mnie babcia
-Lencia, mogłabyś wrócić przed 20, chciałam byś mi pomogła w zakupach
-no pewnie, a teraz już lecę, bo jestem spóźniona
-baw się dobrze
Pomachała mi i obdarowała mnie swoim ciepłym uśmiechem. Wyszłam z domu i przywitał mnie bardzo miły widok. Mianowicie zobaczyłam mojego Alexa z bukietem białych tulipanów. Dokładnie takie jak lubię, on zawsze mi dogadzał.
-dzień dobry-musnął delikatnie moje usta i przytulił mnie lekko
-dzień dobry, to dla mnie? –zapytałam się –
-oczywiście, kwiatki dla cudownej babki
-o jestem już taka stara, że nazywasz mnie babką haha?
-nie, no oczywiście to był żart
-wiem głuptasku, dziękuję Ci bardzo za ten bukiet
-leć wstawić je do wody, ja tu poczekam
-zaraz wracam, tylko mi nie uciekaj nigdzie!- powiedziałam śmiejąc się
_________
Siedzieliśmy już w parku. Zwykle bywało tu dużo osób, ale dziś było wyjątkowo pusto, więc zajęliśmy sobie bujaną ławkę. Błogą ciszę, którą się właśnie delektowaliśmy, przerwał nam głos starszego pana
-przepraszam, nie widzieliście może tutaj małego pieska, był cały czarny i miął czerwoną obroże
-przykro nam, ale dopiero tu przyszliśmy
-czyli nie widzieliście go?
-nie- odpowiedzieliśmy chórem
Mężczyzna odszedł a my znów zostaliśmy sami. Alex mnie objął swym ramieniem i bawił się kosmykami moich włosów.
-wiesz, bardzo tęskniłem za tobą
-tak? nawet nie wiesz jak mi odbijało bez ciebie
-ale teraz już jestem przy tobie –pocałował mnie lekko w czoło – a Twoi rodzice nadal są we Włoszech?
-tak, nie wiem czemu zostali na dłużej, wiesz może to dziwne i może jestem przewrażliwiona, ale czuję, że coś się stało. Ten nagły wyjazd na dwa miesiące, coś mi tu nie gra
-no ale sama mówiłaś, że Twój ociec dostał zlecenie z firmy i musiał tam jechać
-no właśnie mój tata, więc po co ja z mamą musiałyśmy lecieć razem z nim?
-doszukujesz się spisków, powinnaś się cieszyć, że spędziłaś wakacje razem z rodzicami, zazdroszczę Ci, ja z mamą prawie w ogóle nie rozmawiam a co dopiero mówić o wspólnym spędzaniu czasu.
-może masz racje, ale muszę z nimi porozmawiać na ten temat jak tylko wrócą do domu, chcę być pewna, że faktycznie nic się nie stało.
-zrobisz jak będziesz chciała, a teraz chodź, zabieram Cię na pyszne lody. Ulicę dalej otworzyli lokal, podają tam cudowne truskawkowe lody.
-no to na co czekamy, chodźmy
Wstaliśmy i udaliśmy się w stronę lodziarni. Złożyliśmy zamówienie, na które musieliśmy chwilkę zaczekać, ale opłacało się, bo faktycznie lody są tu przepyszne! Potem poszliśmy się na molo, ponieważ tam najlepiej widać zachód słońca, a ten widok nam obojgu zapiera dech w piersiach. Oparliśmy się o barierkę i podziwialiśmy ten malowniczy widok. Alex wpadł na świetny pomysł
-zróbmy sobie zdjęcie przy zachodzie, proszę
-nie jasne, chodź tu bliżej mnie
I pstryknęliśmy sobie kilka fotek, wszystkie mi się bardzo podobały. Pewnie dlatego, że był na nich najprzystojniejszy chłopak na Ziemi i ja wcale nie przeszkadzam, kto jak kto, ale Alex nie grzeszył urodą.
-wiesz, będę musiała zaraz iść, bo obiecałam babci, że jej pomogę
-o no dobrze –Alex nieco posmutniał więc obdarowałam go pocałunkiem, co sprawiło, że znów był wesoły-
Z PUNKTU WIDZENIA ALEXA:
Gdy już odprowadziłem moja dziewczynę do domu sam poszedłem do parku, co prawda do 21 było jeszcze trochę czasu, ale nie opłacało mi się wracać do domu. Zresztą chwila rozmyślań w samotności mi nie zaszkodzi. Naprawdę dziwi mnie dlaczego Amy chciała się ze mną spotkać, nie tak się umawialiśmy… siedziałem już chwilę sam na ławce i zobaczyłem damską sylwetkę zbliżającą w moją stronę, to była ona.
-cześć, nie mów nic, wiem, że miałam się do Ciebie nie odzywać, ale musiałam
-powiedz mi o co chodzi?
-wiesz, to nie takie proste…
Nie wiem, czy pisać kolejne części, dajcie znać na dole
8 komentarzy
Misia
Tak właśnie przeczuwałam.
Ale wierzę , że uda Ci się wymyślić coś równie pokomplikuje ale nie tak bardzo jak ciąża. 
chocolate
dziękuję za uwagi, wzięłam je pod uwagę(prawdę mówiąc miałam w planach tą ciążę Amy, ale zmieniłam już koncepcję
) jutro wstawię kolejną część
Misia
-nie jasne, chodź tu bliżej mnie. Jedna wypowiedz a dwa zaprzeczenia
"i ja wcale nie przeszkadzam" - Przesadzam chyba a nie przeszkadzam.
Tylko błagam, niech ona nie będzie w ciąży. To zbyt banalne.
malinka
Znając życie to pewnie okaże się ze jak Lena była we Włoszech a on sobie był z amy i ona jest w ciąży a Lena będzie musiała wylecieć do Włoch ;3 ale opowiadanie jest świetne i czekam na kolejna częśc !
Maddy
Pisz, pisz
Gabi14
Przyjemnie się czyta czekam na kolejne części
Heheszki ;)
Pisz, pisz
) fajnie się czyta !!! Czekam na następne części 
Jula
Pisz! Podoba mi sie