Zapiski niezaspokojonych pragnień #4

Zapiski niezaspokojonych pragnień  #431 października 2020 roku.


  

   Nigdy nie byłam impulsywna, nie miałam w zwyczaju stawiania wszystkiego na jedną kartę, ba! Ja przez większość uważana byłam za taką, co ma wycięty układ emocjonalny i facetowi trudno mnie zauroczyć.
Ale tak naprawdę to głęboko skrywałam swoje uczucia, nie pokazywałam, że ktoś mi jest bliski, podoba mi się jego sposób bycia, wyrażania, śmiech, łagodność, dobroć itp:
Wtedy u Radka stało się to pierwszy raz, że przejęłam inicjatywę i skradłam mu całusa bo nie było to namiętne i długie złączenie ust o szukaniu językiem jego narządu nie wspominając..
Nigdy zresztą tego nie robiłam bo jak wspominałam byłam tylko z dwoma chłopakami i to było takie naprawdę niewinne i krótko trwające więc buziaki były wręcz apogeum miłosnych uniesień.
Zaskoczyłam sama siebie ale nim załapałam, co zrobiłam i nim pomyślałam by wstać i grzecznie wyjść, Radek znowu położył dłoń na mojej i powiedział:

    - Nie chciałem byś mnie miała za natręta dlatego tak zwlekałem ale bardzo bym chciał choćby dotknąć Twego ciała, poprzytulać się, jeśli nie mogę liczyć na - zrobił grymas na twarzy - akt cielesności, no wiesz o co mi chodzi -  

    
     Nie będę opisywać szczegółowo jak policzyłam ilość paneli na podłodze, listków paproci w wazonie i jak słyszałam każde uderzenie niby cichutkiego budzika na komodzie.
Myśli galopowały po mej głowie od widoku siebie gołej na tej jego brązowej sofie, poprzez cierpienie spowodowane pierwszym ponoć  tak bolesnym pchnięciem w pochwę.  
A  skończywszy na konsekwencjach czyli twarzach znajomych, rodziców, którzy z drwiną na twarzy bez słów powiedzą mi co sądzą o mym wybryku o zachciance sprawdzenia się jako kochanka dojrzałego gościa.
    Radek przerwał ten tok analizy i widząc pewnie mój strach ścisnął moją dłoń i zapytał:

    - Nie przejmuj się mną, to ty jesteś najważniejsza, było mi naprawdę przyjemnie i to dlatego odważyłem się na taką propozycję. Pewnie chciałabyś już zostać sama więc odwiozę Cię tam gdzie będziesz chciała, jeśli nie chcesz bym poznał twoje miejsce zameldowania?

Zaprzeczyłam ruchem dłoni i wstając pociągnęłam go w kierunku sofy.
Bez słów wyjął prześcieradło, małego jasieczka i włochaty brązowo - kawowy kocyk.
Zaczął naciągać prześcieradło a jakbym była jego partnerka od lat instynktownie uchwyciłam drugi koniec i odszukawszy gumeczki zaciągnęłam je pod boki sofy.
Posadził a następnie delikatnie pociągnął za ramiona by moja głowa spoczęła na poduszeczce.  
Przykrył mięciutką tkaniną a ja podniosłam nogi z podłogi by umościć je na tyle co posłanym materiale sofy.  
Lampkę nocna umieścił w samym rogu pokoju na podłodze tuż za komodą i schował za zasłoną, wyłączył górne światło i nastał półmrok.  
Podszedł do mnie i uklęknął.
Poprawił mi grzywkę zaczesując za ucho i taksował moją twarz od nasady głowy aż po podbródek.
Następnie powoli zewnętrzną stroną dłoni gładził mój policzek.

  - O której musisz być w domu?  
  
- Co? - zapytałam zdziwiona, jakbym zapomniała o tym gdzie jestem. - No mam jeszcze z godzinę, a co?

  - Chciałbym wiedzieć by...- nie skończył, nie musiał. -  Umówmy się, że jeśli zrobię coś na co nie jesteś przygotowana to dłonią powstrzymasz mój ruch, dobrze?

  - ok - wyszeptałam przez zaschnięte gardło.

   Po tym nazwijmy to obwąchiwaniu i negocjacjach zaczął mnie delikatnie muskać ustami poczynając  od czoła i schodząc niżej ku ustom na których zatrzymał się na dłużej.
Gdy wymienialiśmy tak smak swoich wark wsunął prawą dłoń pod koc i bez problemu pod zieloną bluzeczkę i oparł ją sobie na brzuchu.
Kciukiem zataczał kółeczka wokół pępka by w końcu spróbować go wepchnąć do mniejszego otworka, co było skazane na niepowodzenie ale mnie sprawiło dziwne uczucie ekscytacji w połączeniu z jego ciepłym oddechem przy przerwanym na moment pocałunku.
By mi dać zaczerpnąć powietrza zainteresował się mą szyją, obojczykiem i odsłoniętym dekoltem, który w tej odzieży akurat miał pole do popisu przy wyciętej w trójkąt bluzeczce odsłaniając przy okazji moje krągłe piersi.  
A zapewniam że jak widać na zdjęciach które umieszczam przy każdej części miałam czym się pochwalić. I mimo, że byłam prawie szesnaście lat młodsza rozmiar miseczki czy cała moja waga niewiele się zmieniła.  
Zresztą już w wieku piętnastu lat zwróciłam uwagę mych kolegów i nie zapomnę dnia gdy schodziłam po schodach i nieświadomy tego Maciek powiedział do Irka:  
  
  - " Mnie to małego aż dźwiga jak patrzę na Amandy cycki. Pobawiłbym się z niunią, że chuj miękki"

  To taka tylko adnotacja jakby ktoś miał wątpliwość czy to aby nie sztuka jakiegoś chirurga.

     Całował moją przestrzeń między piersiami i jednocześnie delikatnie opuszkami palców objeżdżał miseczkę stanika by w którymś momencie popatrzeć na mnie. Wiedziałam o co chodzi więc bez słów podniosłam dłonie za głowę by moja bluza znalazła się na panelach a Radzio mógł swobodnie bez pośpiechu zsuwać ramiączka stanika.
Centymetr po centymetrze widziałam jak odsłania się coraz większy obszar mego biustu, aż do małej brodawki, która wydała się w tym przyciemnionym pokoju bardzo ciemna.
Widziałam a zwłaszcza później czułam - gdy odchyliłam głowę i przymknęłam oczy  - jak pęczniała i stawała się drażliwa na dotyk gdy  to muskał językiem a to szczypał ten cypel a w piersiach miałam żar jakby każda żyłka pod tą cieniutką skórą  przetaczała hektolitry krwi.


   Później były znowu namiętne pocałunki już bez skrupułów oddałam się emocjom i zapomniałam, że to moje nomen omen dziewicze próby w tej materii.  
Gdy tak samo delikatnie traktował moją dolną bieliznę  wsuwając małą część opuszka pod koronkę nie zastanawiałam się jak zareaguje na moje kędziorki czy sądzi, że moja kobiecość powinna być wydepilowana.
Było mi to obce, mimo, że dawniej często, no przesadzam, czasem o tym myślałam.
Nie, ubawię cię ale wystraszyłam się słów mej mentorki w tych sprawach, czyli Elizy, która zawsze kupowała i jadła przed naszym wyjściem do " Cacao" owoce i piła same ananasowe napoje.
Bo jak powiadała :  
  
    - " Pamiętaj młoda, że nie znasz dnia ani godziny i dlatego jak trafi ci się okazja twoja pipcia musi smakować kiwi, banankiem, mango i owocami morza. Więc jedz zdrowo bo jak napaleniec dorwie się jej ma wyssać do końca twe soczki a nie byś mu musiała przytrzymać głowę bo gościa odrzuca jak kota po trzydniowym grysiku. A czemu? Bo ty jakiś paprykarz szczeciński zszamałaś albo pasztecik z łososia."
  
Tak, intensywnie myślałam co też przez ostatnie godziny wrzuciłam za drabinkę a co niewątpliwie już na mych majteczkach się pojawiło.  
Czułam bowiem śluz, miałam mokro a on zaczynał odsłaniać moje lewe bioderko,, ciemna grzyweczka mej "kasieńki" już była widoczna.
Przechodził z podbrzusza po włoskach mej kobiecości, bułeczka była rozdziawiona a on po kilku sekundach miał poznać co też za smak mu przyszykowałam...

milegodnia

opublikował opowiadanie w kategorii obyczajowe, użył 1347 słów i 7258 znaków, zaktualizował 31 paź 2020.

Dodaj komentarz