. Nawet nie próbował zgadywać, o której musiała wstać, by to zrobić. Zupełnie nie rozumiał, jak ten durny ojciec mógł opuścić tak wspaniałą kobietę? Zdusił myśli o nim, nie chciał psuć sobie humoru. Usiadł przy stole i zaczął spożywać śniadanie. W międzyczasie rzucając okiem na pogodę za oknem, ocenił, że nie warto ubierać się cieplej. Może mógłby zrezygnować z kurtki? Wszak świeciło słońce i chyba było ciepło.
— Apsik. — Kichnął głośno, jednak wciąż za cicho, by obudzić Anie. Szybko odrzucił wcześniejszy pomysł, sny w czasie choroby są bardziej pogmatwane niż zwykle. Wyczyścił obłocone buty, wstawiając wcześniej brudne naczynia do zmywarki. Sprawdził kolejny raz, czy wszystko spakował, nigdy nie ufał samemu sobie i wolał sprawdzić wszystko kilkakrotnie. Ubrawszy się, nałożył czarny plecak na plecy. Wtedy to dopiero do niego dotarło, że dziś jest sobota. Zaczerwienił się, patrząc, czy siostra nadal śpi. Zapewne miałaby ubaw przez długi, długi czas. Szczęście nadal było z nim, wciąż spała. Ściągnął całe oporządzenie, po czym wrócił do pokoju. Legł z powrotem na łóżko, wkładając ulubione słuchawki do uszów, wystarczyło parę kliknięć palcem, by muzyka zawładnęła jego duszom. Zapadł w stan podobny do snu.
1 komentarz
shakadap
Dobre, brawo.
Pozdrawiam i powodzenia
krajew34
@shakadap jeszcze do poprawy, ale cieszę że się spodobało