Zamiana braci - 3

Po powrocie ze spaceru Dagmara poszła przygotować lekką kolację, Dominik postanowił sprawdzić pocztę, jednak po kilku minutach stanął w drzwiach kuchni:
–     Kochanie, taki widok chcę mieć do końca życia!
–     No fajnie, niezła perspektywa. – Zaśmiała się perliście, spoglądając w stronę przybyłego.- Ciekawe, co powie pani Zosia na to?
–     O tej porze Zosia ma zawsze wolne.
–     Dominik, stało się coś? – zapytała się, ponieważ zauważyła jakąś troskę na twarzy mężczyzny.
–     Czemu się pytasz? – odparł pytaniem, jakby unikał odpowiedzi.
–     Bo widzę. Mów! – nalegała.
–     Pan Bolek, kierownik budowy z Kłodzka zachorował, w poniedziałek mamy mieć odbiór II etapu, ktoś musi to wszystko dopilnować. Cholera by to wzięła!!! – walnął pięścią w futrynę.
Podeszła do mężczyzny, wzięła go za ręce i podprowadziła do stołu.
–     Siadaj, zjemy kolację i pomyślimy, co trzeba zrobić.- Starała się go uspokoić.
–     Zaplanowałem ten weekend spędzić z tobą, z dala od ludzi...- powiedział zrezygnowany.
–     Jeśli jest nam pisane być razem, to jeden przerwany weekend niczego nie zmieni. Widzę, że chcesz tam jechać?
–     Nie mam innego wyjścia. Planowałem pojechać do Kłodzka w poniedziałek z rana, a tak będę musiał jutro...- nagle coś mu zaświtało. - Zaraz, a co byś powiedziała na wyjazd ze mną? Wrócimy w poniedziałek wieczorem?
–     Dominik, ja w poniedziałek muszę być w pracy...- powiedziała niepewnie - Jeszcze tam pracuję...
–     Może przez te dwa dni zmieniłabyś decyzję, jedź, kochanie ze mną.
–     Znowu gmatwasz mi życie, ale pomyślę. Teraz jedzmy, bo chciałabym obejrzeć film o 21, co ty na to?- chciała zmienić temat.
–     Ok, możemy oglądać film. Dagi, opowiedz mi coś więcej o sobie. Właściwie jesteś bardzo tajemniczą osobą.
–     Mylisz się, nie ma we mnie nic tajemniczego. Mieszkam w miasteczku od urodzenia. I to świadczy o tym, jak mało jestem interesująca... Dobra, nie przerywaj mi. Po studiach pracowałam w DENTALU, a później u Darka. Mam wspaniałego tatę, który jednak od trzech lat mieszka w Szczecinie ze swoją drugą żona. Mama umarła 5 lat temu. Niestety, nie mam rodzeństwa. Widzisz, że nie ma w moim życiorysie  nic ciekawego.
–     A sprawy sercowe? Czy był w twoim życiu ktoś, kto skradł serduszko?- Dopytywał dalej.
–     Nie będę ukrywała, że były jakieś tam młodzieńcze miłości, ale widocznie nie na tyle miały siłę przebicia, aby pozostać na dłużej. Myślałam, że z Darkiem to będzie na poważne, ale tak się nie stało. On zakonnicy nie potrzebuje. Nudna jestem, prawda? Zastanów się, zanim będzie za późno! – ciągle wracała do usłyszanych słów.
–     Nie ma takiej opcji! Jeśli chcesz, to będę powtarzał do upadłego, że chcę z tobą spędzić resztę życia. – zapewnił.
–     A jeśli okaże się, że nie spełniam twoich oczekiwań? Co wtedy? – zadała pytanie - Może się powtarzam, ale pożądanie to nie wszystko. Ok, może nam być wspaniale w łóżku, bo zapewne jesteś wspaniałym kochankiem, ale jest życie poza tym. Ot chociażby ta sytuacja z dzisiaj: wróciliśmy ze spaceru i zastałeś wiadomość o konieczności wyjazdu do Kłodzka. Takie inne sytuacje mogą być na porządku dziennym...
–     Tak, powtarzasz się! – pomału miał dosyć jej ciągłego dołowania się.- Nie rozumiem, kochanie, do czego zmierzasz. Nie zauważyłem, aby były między nami jakieś rozbieżności odnośnie jutrzejszego wyjazdu, czyżbym się mylił?
–     Nie, ale jeśli miałabym coś przeciwko?- wysunęła hipotezę.
–     A miałabyś?
–     Nie, rozumiem sytuację i konieczność twojego wyjazdu. To przecież zrozumiałe.
–     Daguś, szukasz sztucznych problemów?  Zdaje mi się, że znam Cię lepiej niż ty sama siebie. Dobrze wiem, że w takiej sytuacji nie będziesz stawiać przeszkód. A jeśliby i nawet, to starałbym się przekonać cię do zmiany zdania. Po to jest dyskusja. Kochanie, zdaję sobie sprawę, że nie ma idealnych związków. Przecież ja też mam tysiąc wad...
–     W to to nawet ty sam nie wierzysz!!! – Przerywając roześmiała się.
–     Mam, i to wiele. Naszym zadaniem będzie tak dograć się, abyśmy byli oboje szczęśliwi. Zdaję sobie sprawę, że dużo pracy przed nami, ale dlatego też nie wolno nam tracić czasu. Przyjęliśmy expressowe tempo...
–     My?- dało się słyszeć nutę sarkazmu w głosie dziewczyny.
–     Masz rację, ja przyjąłem, ale może powtórzę się, nie jesteśmy dziećmi. Co złego w tym, że chcę zamieszkać z tobą?
–     Zaledwie na drugi dzień od … no właśnie od czego? Dominik, jedź sam do Kłodzka, będziemy mieli czas wszystko jeszcze raz przemyśleć. – Zaproponowała- Sam powtarzałeś, że to tylko dwa dni.
–     Daguś, jesteś mi tam potrzebna! Poznałem się na twojej pracy, zasięgnąłem dodatkowo języka, jesteś wychwalana przez pana Krystiana. Musisz zostać moją asystentką!
–     A jeśli nie zostanę? Jeśli zechcę dalej pracować u Darka? – Droczyła się- Czy to coś zmieni?
–     Oczywiście, że nie! A chcesz zostać u niego?- W głosie Dominika słychać było niepewność.
–     Wiesz, pracuje mi się tam bardzo dobrze. – Ciągnęła niebłagalnie. - Poza kilkoma osobami, które potrafią wykorzystać każdego, zespół jest zgrany. Sam zresztą powiedziałeś, że jestem doceniona przez pana Krystiana.  Jaki miałabym powód do zmiany?
Kiedy to mówiła stała tyłem do Dominika i wkładała naczynia do zmywarki. Droczyła się z nim, bo tak naprawdę to nie wyobrażała sobie dalej pracy z Darkiem po tym co usłyszała z rozmowy między nim a Gośką. Kiedy się wyprostowała znalazła się w ramionach mężczyzny. Odwróciła się , położyła mu dłonie na ramiona.
–     Kochanie, myślisz tak naprawdę, czy tylko chcesz mnie wypróbować?
–     Jeszcze mnie nie znasz,  czasem lubię ryzykować.
–     Dagmara, więc ty chcesz zostać u Darka? – spytał zdezorientowany.  
Spojrzała w oczy Dominika. Gdzieś głęboko czaił się strach. To był sygnał, aby zakończyć grę. Nie lubiła się bawić czyimś kosztem.
–     Wariacie jeden, jak mogłeś pomyśleć, że mówię poważnie?- Przyznała się - Fakt, w innej sytuacji, gdybyście nie byli braćmi, zostałabym, bo praca mi naprawdę podoba się, ale nie teraz.
–     Za naigrawanie się ze starszych czeka cię kara!  
–     Ale po filmie, dobrze? Chciałabym obejrzeć tę komedię. Plisss
–     No i staraj się człowieku, bądź czarujący, stawaj na rzęsach, aby zabajerować dziewczynę, a ona o filmie!!! Chodźże na ten film, bo nie dasz mi żyć.
Wspięła się na palce i pocałowała Dominika w policzek.
–     Przyznam się, że spodziewałem się czegoś innego, ale na początek niech będzie i to. Oglądamy na dole czy idziemy do mnie? Od razu zaznaczam, że idziemy oglądać film! Żadnych nieprzyzwoitych zachowań!
–     I myślisz, że ci uwierzę? W tej kwestii przestałam wierzyć sobie, a co dopiero tobie!- Zarumieniła się.
–     Daguś, rumieniec na policzkach? Fakt, nie powiedziałem tego, ale byłaś wspaniała tam na polance. I część twego boskiego ciała należy już do mnie, nie ma odwrotu, skarbie.
–     I znowu jestem ubezwłasnowolniona, ale trudno.- Przytuliła się.- Stwierdzam, że w pewnych sprawach to szkoda siły na dyskusję z tobą. I tak przekonasz mnie do swoich zamierzeń i tak. Chodźmy w końcu na ten film!
Wtuleni w siebie przeszli do Dominika pokoju. Właściwie to była tu po raz pierwszy. Typowo męski. Taki sypialnio-pokój. W jednej części stało dość duże łóżko, stolik nocny, komoda. W drugiej podwójna kanapa, stolik do kawy. Pośrodku, tak żeby można było oglądać zarówno z łóżka, jak i z kanapy wisiał telewizor. Wchodząc do tego męskiego sanktuarium Dagmara ponownie spłonęła rumieńcem. Zdawała sobie sprawę, czym może się skończyć takie oglądanie, ale po raz pierwszy nie bała się, że stanie się coś wbrew jej woli. Tam nad jeziorem Dominik udowodnił, że nie myśli tylko o zabawieniu się. Czuła się ważna. I wierzyła. To nie były tylko słowa. Usiedli na kanapie. Dominik włączył tv, nalał drinka i zaczęli oglądać. Z połowę filmu oglądała sumiennie, ale z każdą chwilą coraz bardziej zaczęły docierać do niej sygnały jej ciała. Bliskość Dominika, jego delikatne muśnięcia dłońmi w okolicach karku potrafiły obudzić w niej pożądanie. Zapewne alkohol też zrobił swoje. Ponadto fabuła filmu także odpowiadała tworzącej się relacji między nimi. Kiedy akcja przeniosła się do sypialni, poczuła delikatne pocałunki w okolicach ucha, szyi. Zdziwiła się swojej reakcji, ale zapragnęła aby Dominik kontynuował. Wyczuwając zapewne aprobatę ze strony dziewczyny mężczyzna wsunął dłoń pod bluzeczkę i po chwili poczuła delikatne pieszczoty piersi. Jej oddech stał się szybszy. Odwróciła głowę w jego stronę i po krótkim spojrzeniu połączyła swoje usta z jego oczekującymi wargami. Nostalgiczna melodia płynąca z ekranu sprzyjała także i im. Dopiero głośniejsza muzyka na zakończenie ostudziła ich poczynania. Dagmara objęła mężczyznę i mocno wtuliła się w niego. Tysiące myśli zaczęło przepływać przez jej głowę. Chciała być z Dominikiem, była go pewna, ale... te nieszczęsne „ale” wciąż pojawiało się na horyzoncie. Ot chociażby w tej chwili. Nie chciała rozstawać się z nim, ale na spędzenie wspólnej nocy nie była jeszcze gotowa. Po jakimś czasie odsunęła się, pozostając mimo to nadal w objęciu mężczyzny i powiedziała:
–     Dominik, jeśli tylko masz jechać jutro do Kłodzka, to powinieneś już iść spać. Przecież czeka cię daleka droga, a i na miejscu dużo pracy.
–     Jeszcze nie jest tak późno, wyśpię się... – Próbował wrócić do pieszczot. - Pojedziesz ze mną? Proszę?!- Powiedział z nadzieją w głosie.
–     I jak mam ci odmówić w takiej sytuacji?-  Robisz ze mną niemożliwe rzeczy. Pomyślę do jutra, dobrze? O której planowałeś wyjechać? Zdążę się wyspać?  
–     Zdążysz, kotku, zdążysz. Jeśli wyjedziemy około 9-10 to myślę, że byłoby dobrze.
–     W takim razie idę się wykąpać i spać. – próbowała wyswobodzić się z obejmujących ją ramion.
–     Daguś, uciekasz?
–     Dominik, zrozum... jeszcze nie mogę... nie gniewaj się na mnie. – Szepnęła -  Zapewne oczekiwałeś, że zostanę z tobą, ale jeszcze nie dziś... poza tym powinieneś wyspać się, a nie...- przerwała
–     Dokończ.- Poprosił również szeptem.
–     Nie dokończę! Dobrze wiesz o co mi chodzi.
–     I kto tu komu ustępuje? Tym razem wygrałaś. Idź umyj się, przebierz w piżamkę, przyjdę ucałować cię na dobranoc.
–     Jesteś naprawdę kochany, Dominiku. Czy...
Wstała już, ale w tym momencie Dominik także wstał i zatrzymał ją za dłoń.
–     Daguś, powiedziałaś to!
–     Co?... no tak, bo to prawda. – Spuściła głowę. - Widzisz, mówię coś zanim pomyślę...
–     Podoba mi się. Zmykaj, bo zaraz nigdzie cię nie puszczę, tylko zniewolę  w moim łóżku.
Uśmiechnęła się i wyszła do swojego pokoju. Wzięła prysznic, ubrała piżamkę i położyła się. Jakoż po chwili drzwi uchyliły się i wszedł Dominik. Przysiadł na brzegu łóżka , wziął dłonie dziewczyny w swoje i powiedział:
–     Widzę, kochanie, że pomału zaczynasz słuchać, co mówią starsi.
–     Pozwól, że nie skomentuję. Dawaj buziaka i zmykaj. Chciałabym wstać i przygotować ci śniadanie.
–     Najlepszym śniadaniem będą dla mnie twoje usteczka, skarbuś. Ok, zmywam się, bo jesteś twarda jak głaz.
Pochylił się i lekko pocałował w usta.
–     Do jutra, kochanie. Gorących snów!
Schwyciła jaśka i rzuciła za Dominikiem, który zniknął za drzwiami. Uśmiechnęła się, położyła na bok i postanowiła zasnąć. Jednak co innego postanowić, a co innego zasnąć. Mijały minuty, a ona przewracała się z boku na bok. Niby chciała spać, ale nie mogła. Analizowała wydarzenia minionego dnia. Właściwie to był to wymarzony dzień. Przerwała swój omyłkowy związek z Darkiem. Ze strony Dominika czuła przede wszystkim miłość i zawierzenie. I ufała mu. Po rozmowie z panią Zosią uwierzyła, że Dominik nie traktuje jej jako zabawki. No właśnie, WIERZYŁA Dominikowi! To dlaczego teraz są osobno? Przecież przekonała się już, że Dominik  nie zmusi jej do uprawiania seksu nawet w sytuacji, gdy będą razem spali. Przecież tam na polanie o każdy krok naprzód pytał się. Czuła się naprawdę ważna. Dotychczas cały czas coś otrzymywała od Dominika, jednak mało co dała od siebie. Przecież tak naprawdę to chciała teraz wtulić się w jego ramiona i zasnąć w nich. A że zapewne będzie dążyć do czegoś więcej? Przecież on miał rację, że stanie się to na co ona pozwoli. Jeszcze chwilę wahała się, jednak tęsknota za bliskością Dominika zwyciężyła. Wstała, zarzuciła na ramiona podomkę i przez taras skierowała się do pokoju Dominika. Cichutko weszła do środka. Dominik leżał na wznak z rękoma pod głową. Szelest firany spowodował, że zwrócił się w stronę wejścia. Najpierw wyraz zaniepokojenia, potem radości odmalował się na jego twarzy. Podeszła do łóżka, zdjęła podomkę, Dominik przesunął się troszkę do środka, odchylił kołdrę. Położyła się kładąc mu jednocześnie  palec na ustach, aby nic nie mówił. Wtuliła się mocno w jego ramiona. Tak, teraz była pewna, że postąpiła właściwie, że jej miejsce jest u boku Dominika. Wkrótce oboje smacznie spali.

Minka227

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2421 słów i 13656 znaków.

6 komentarzy

 
  • Wiku

    Pisz jak najszybciej zaje*iste opowiadanie  <3

    21 lis 2015

  • Misiaa14

    Ohhhh  to jest  takię pięknee,!!

    21 lis 2015

  • Milenka:)

    Boskie boskie boskie boskie boskie :)już nie mogę doczekać się następnej części nie daj mam długo czekać  twoja fanka Milenka:)

    21 lis 2015

  • Micra21

    "...ale...to nieszczęsne..." tylko to zauważyłem i parę przecinków. Ale dobrze to napisałaś. Histori nabiera rumieńców. Pozdrawiam

    21 lis 2015

  • czarnyrafal

    Nie chcę maślić lecz przepięknie opisałaś dylematy Dagmary i "nieustępliwość" DominikaTak bardzo prawdziwie że aż mnie wzruszyłaś dogłebnie,a nie każdemu się to udaje.Chwała Tobie Minko za to i dziękuję.Z utęsknieniem i niecierpliwością  czekam na dalszy ciąg :kiss:  <3

    21 lis 2015

  • szalona123

    Jejku to jest takie fantastyczne! Cudowne opowiadanie! Czekam na kolejną część opowiadania kiedy możliwe że ją dodasz? <3

    20 lis 2015