- ZAKAZANY OWOC SMAKUJE NAJLEPIEJ- CZ.3

Ten dzień miał być dla mnie niezwykły. Miałam przemierzać korytarze szkolne z wielkim uśmiechem na twarzy, lecz cały czar prysł..gdy już na pierwszej lekcji Pani od geografii zadała nam nieograniczoną liczbę zadań domowych. Podobnie było na języku angielskim, czy równie przeze mnie znienawidzonej matematyce. Radość z życia obudziła się we mnie dopiero wtedy, gdy zmierzałam schodami w kierunku sali gimnastycznej. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie iż właśnie w tym momencie nadejdzie chwila, w której ponownie przyjdzie mi się spotkać z moim niewyobrażalnie gorącym i ociekającym seksapilem wuefistą. Zabrakło mi tchu, co zmusiło mnie do oparcia się o chłodną, studzącą moje uczucia ścianę. Znałam go zaledwie dzień..a jego ostre jak brzytwa spojrzenie, powodowało że gorąca fala ciepła atakowała każdy skrawek mojego ciała. Gdy zadzwonił dzwonek niepewnie ruszyłam przed siebie. Dłonie trzęsły mi się chorobliwie, a okolice mojego czoła nagle zaczęły lśnić w świetle, zapewne pod wpływem kropli zimnego potu. Odetchnęłam z ulgą gdy nauczyciela nadal nie było w pobliżu. Pędem pobiegłam do szatni i gdy tylko przekroczyłam jej próg..zaatakował mnie dosyć toksyczny, i duszący zapach mieszanki damskich perfum. Na mojej twarzy malował się grymas, lecz mimo to..zaczęłam się przebierać, jak gdyby nigdy nic. Z wysoko podniesioną głową udałam się przed siebie, i gdy na swojej drodze napotkałam Pana Adama, cała zadrżałam pod jego palącym spojrzeniem.

- Dzień Dobry. - odezwałam się pierwsza. Przyjrzał mi się dokładnie od góry do dołu, niemal tak samo jak wczorajszego dnia. Starałam się być postrzegana za choć trochę wyluzowaną, lecz jak to bywa w moim przypadku..starania poszły na marne.

- Dzień Dobry. - odparł z szerokim uśmiechem na twarzy. Mimowolnie również uniosłam jeden z kącików ust do góry i przerzuciłam wzrok na jego muskularną posturę. Och, cholera. Jeżeli moja bujna wyobraźnia natychmiast nie przystopuje, to przysięgam..że wskoczę na niego niczym nieokiełznana bestia.

- Julia, prawda? - wypowiedział to tak podniecającym tonem, iż pragnęłam by wypowiadał moje imię już zawsze. W ten, podniecający dla mnie sposób.

- Um, tak. - pokiwałam twierdząco głową. Nagle zacisnął z całej siły pięści, co było dla mnie niezwykle niezrozumiałe. Wypuścił z ust świst powietrza i nachylił się w moją stronę.

Stałam jak wryta. To wszystko działo się dla mnie za szybko, a jedynym moim marzeniem było zatrzymanie się w czasie i pozostanie w tej chwili już na wieczność.

- Mogłabyś pośpieszyć trochę swoje koleżaneczki? - zapytał, obniżając swój ton głosu do szeptu. Niemal że zakrztusiłam się powietrzem, gdy chwycił w dłoń kosmyk moich włosów, który uprzednio spływały po zarumionym policzku.

Miętolił go w palcach, dopóki nie zdał sobie sprawy jak dziwnie to musi wyglądać dla tych stojących wokół.

- Jasne, już się robi..- wyszeptałam zawstydzona. Rozeszliśmy się w przeciwne strony, i kiedy tylko znalazłam się w szatni..zatrzymałam się odruchowo przed wykonaniem jakiejkolwiek czynności. Wstrzymałam oddech i wytężyłam słuch.

- Myślicie że jest żonaty? - zapytała, dobrze wszystkim znana liderka sławnej grupy w naszej szkole. Już w pierwszej klasie wraz ze swoimi przyjaciółeczkami utworzyła trio noszące strach i grozę, którego głównym zadaniem było tępienie słabszych uczniów i nieustanne podwalanie się starszym chłopakom.  

- Jest za młody. Może mieć jakąś dupe na boku..ale żeby od razu pakował się w małżeństwo? To nonsens. - stwierdziła blondynka co rusz poprawiając swojego niechlujnego warkocza.  

- A ja myślę, że jest wolny dziewczęta.. - podekscytowana brunetka obkręciła się wokół własnej osi. Jej krzyki i piski miały wyrażać jak bardzo podniecona jest nowym nauczycielem, ale najwyraźniej nie zdawała sobie sprawy.. iż nie była jedyną która pragnęła poczuć jego dłonie mocno zaciśnięte na swoich pośladkach.

Nieustraszona ruszyłam do przodu i posługując się kilkoma słowami, kazałam im się nieco bardziej pośpieszyć.  

Gdy ponownie znalazłam się na korytarzu, nie zadziwiajacy był fakt iż byłam jedyną zwartą i gotową uczennicą. Nauczyciel stał oparty o ścianę przeglądając coś w telefonie. Najwyraźniej to COŚ było tak bardzo ekscytujące, że było w stanie sprawić by jego ponętne usta co rusz rozpromieniały się w uśmiechu.

- Zaraz przyjdą.. - powiedziałam dosyć nieśmiało, na co on uniósł głowę znad telefonu. Wsunął go do tylnej kieszeni swoich spodenek i ruszył chwiejnym krokiem w moim kierunku.

- W co najbardziej lubisz grać? - zapytał, przyglądając mi się uważnie. Zastanawianie się nad odpowiedzią nie zajęło mi zbyt dużo czasu.  

- W siatkówkę? - było to raczej pytanie, nie odpowiedź. Pokiwał twierdząco głową. Rozejrzał się dokładnie po korytarzu, chcąc dostrzec jakąkolwiek żywą istotę oprócz naszej dwójki. Nie dostrzegł.

- Słuchaj..- wyszeptał, podchodząc do mnie bliżej. Odruchowo rozchyliłam usta, co najwyraźniej zauważył..bo całą swoją uwagę skupił właśnie na nich.

- Po lekcji, przyjdź do mnie na sekundkę..- swoją ciepłą, lekko szorstką dłonią musnął mój policzek. Rozpływałam się pod jego kojącym dotykiem, i mimo to że ten gest był tak niewinny..rozpalał mnie do czerwoności.

- Jasne, przyjdę. - odparłam zarumieniona. Wolna dłoń mężczyzny wylądowała na mojej talii, a przez ten gest niemal że nie zakrztusiłam się powietrzem. Byłam zamknięta. Zamknięta w jego ramionach. Mogłam tak trwać wiecznie..dopóki reszta mojej klasy nie przeszkodziła mi w poznawaniu na wylot każdego skrawka jego idealnego ciała.

Zwrócił się przodem do całej klasy i posłużył się gwizdkiem by móc w stanie w spokoju poprowadzić lekcje. Bez zbędnego nam wszystkim hałasu.

- Tak po krótce..Nazywam się Adam. Od dzisiaj będę waszym nauczycielem od wychowania fizycznego. Pragnąłbym dodać iż moje lekcje będą prowadzone na totalnym luzie. Mam więc nadzieję że obejdzie się bez żadnych spięć i niekomfortowych dla nas wszystkich sytuacji. Czy są jeszcze jakieś pytania? -  

Milczenie uznał za twierdzące.

- A więc na co czekacie? Już! Sześć okrążeń wokół boiska, migiem! -  

Z racji tego iż nikt nie chciał mu podpaść już na samym początku, wszyscy bezzwłocznie wykonali jego polecenie.  

Gdy już miałam wbiec na salę.. pociągnął mnie w swoją stronę, łapiąc za mój nadgarstek.

- Staraj się biec bardzo wolno. Daj mi choć trochę nacieszyć się lekcją z Tobą..- zacisnął w dłoni mój prawy pośladek, a ja z podniecenia..wzdrygnęłam się.

***

Dzisiejszą lekcje, z pewnością mogłam zaliczyć do udanych. Podczas gry, miałam multum świetnych akcji co oczywiście nie uszło doświadczonemu oku nauczyciela. Gdy wszyscy już opuścili salę, podniecona jak nigdy dotąd..udałam się do kantorka wuefisty.  

Gdy tylko przekroczyłam próg, bez słowa wstał i zamknął drzwi. Przekręcił klucz w zamku, a ja odruchowo..ze zdenerwowania przełknęłam ślinę.

- Chyba wiesz po co tu przyszłaś, prawda? - zapytał, spoglądają na mnie spod byka.

- Nie do końca..- odparłam, kręcąc niepewnie głową.

Przygwoździł mnie swoim rozgrzanym ciałem do ściany. Ułożył dłonie w zgięciu moich kolan i uniósł moje ciało do góry. Najwyraźniej nie sprawiało mu to najmniejszego problemu, gdyż ja natomiast wkładałam wszystkie swoje siły, by móc utrzymać się w jego ramionach. Oplotłam nogi wokół jego bioder, i gdy wyczułam niemałe wybrzuszenie w jego spodenkach, z zadowoloniem musnęłam delikatnie jego usta.

- Od tej chwili stałaś się moim uzależnieniem, którym chce się napawać dzień w dzień. - wyszeptał. - Czy ci się to podoba..czy nie..-







To na tyle! :) Jeżeli pojawiły się jakieś błędy lub niedociągnięcia dajcie mi znać w komentarzu! Będę wdzięczna ;)

I jak? Podobało się?

Czy jesteście ciekawi, co jeszcze wydarzy się w tym kantorku?

2 komentarze

 
  • Użytkownik milutka854

    Super opowiadanie czekam na więcej

    14 paź 2018

  • Użytkownik Kate94

    Bardzo fajnie piszesz! Czekam na kolejne części ????

    21 gru 2017