„Zagubieni w Mroku „- część 5

Dziewczyna zacisnęła mocno powieki i zaczęła odliczać od dziesięciu w dół. Jednak już po chwili poczuła, że jej ciało zostało rzucone na podłogę.  Zabrakło jej tylko odwagi, aby otworzyć oczy. Dopiero oschły męski głos spowodował, że dziewczyna podniosła powiek.
- Lili nie spodziewałam się Ciebie tutaj, a przynajmniej nie tak szybko- mówił mężczyzna, a jego głos dźwięczał w pomieszczeniu. Dziewczyna podniosła wzrok lecz nie mogła dokładnie dostrzec aparycji osoby mówiącej gdyż w pomieszczeniu panował półmrok. Zdała się więc tylko na zmysł słuchu. Mężczyzna kontynuował – Jednak jak to mówią „jaka matka taka córka”- zadrwił i parsknął śmiechem.  Dziewczyna poczuła zdecydowanie większą dezorientacje kiedy zdała sobie sprawę,  że mężczyzna zna jej imię. To jednak paradoksalnie zamiast sparaliżować dziewczynę dodało jej jakimś cudem odwagi. Otworzyła oczy szerzej i powiedziała
- Przyszłam tu, aby spotkać się z Georgiem- powiedziała dość pewnym jak na sytuację, w której się znalazła głosem. Jej słowa ponownie wywołały śmiech mężczyzny, który dodał już po chwili.  
- Masz więc ku temu okazję. Słucham Cię- mówił to pochylając się nad dziewczyną na tyle mocno, że była w stanie poczuć mieszający się zapach jakichś perfum, alkoholu i papierosów, który dochodził ją od mężczyzny.  
     Lili spojrzała na mężczyznę z całą odwagą i pewnością jaką tylko udało się jej w tamtej chwili wykrzesać. Przez pewien czas tylko patrzyła, a i mężczyzna milczał. Kiedy jednak na jego twarz zaczął się powoli wkradać drwiący uśmiech Lili podjęła próbę podniesienia się na równe nogi. Uznała bowiem, że prościej będzie jej wyrazić swoją prośbę, a właściwie z założenia mającą być żądaniem, aby  zostawił ją i jej matkę w spokoju. Kiedy już niemal zdołała uzyskać zamierzoną pozycję po czuła jak czyjaś silna, wielka dłoń przygniata ją na powrót do ziemi, a do jej uszu dobiegł głos- szef nie pozwolił Ci wstać Ty mała kurwo ! Lili mimowolnie poddaje się i opada na podłogę. Lecz już chwile potem widzi wyciągniętą w jej kierunku dłoń mężczyzny.  
- Wstań przecież nie tak załatwia się interesy- zwraca się do niej głosem sztucznie miłym. Ona jednak wstaje o własnych siłach i stojąc już na równych nogach patrzy przed siebie.  
- Powinniśmy chyba pójść do mojego gabinetu. Nie będziemy rozmawiać tak przy wszystkich- zwraca się ponownie mężczyzna. A Lili zupełnie zaskoczona milczy. Po chwili czuje jak silna dłoń kieruje jej ciało w lewo w głąb pomieszczenia. Dziewczyna zrobiwszy jednak kilka mimowolnych kroków zatrzymuje się i z całych sił wbija swoje stopy w podłogę.
- Będę rozmawiać tutaj- mówi nie patrząc jednocześnie na osobę, do której się zwraca.
- Właściwie nie mam zbyt wiele do powiedzenia. Chciałam tylko powiedzieć, że ma pan zostawić mnie i moją mamę w spokoju, bo jak nie- urywa czując silny uścisk na swoim ramieniu. Już w kilka sekund później czuje jak silne szarpnięcie odwraca ją w stronę mężczyzny.
- Bo jak nie to co Ty mała szmato?!- mówi mężczyzna głosem na wpół zirytowanym i rozbawionym
- To pójdę z tym na policję- kończy nie pewnie dziewczyna. Na co mężczyzna wybucha śmiechem, który aż dzwoni jej w uszach
-  Teraz to się ubawiłem- mówi  z trudem opanowując śmiech, a po chwili dodaje. – Te małe pieprzone kundelki jedzą mi z ręki. Wystarczy, że je dobrze nakarmię, a żaden ani szczeknie-  Kończy patrząc na dziewczynę z politowaniem
- Proszę nas zostawić- mówi cicho dziewczyna lecz w jej głosie nie słychać już ani pewności, ani nawet cienia nadziei na to, że jej słowa spotkają się w ogóle z jakąkolwiek reakcją mężczyzny. Tym większe jest jej zaskoczenie kiedy słyszy słowa padające z ust rozmówcy.
- Tak już lepiej. Moje panienki nigdy niczego nie żądają, ale kiedy proszą to bywa, że mam dla nich dobre serce.- Mówi mężczyzna gładząc policzek dziewczyny wierzchem swojej szorstkiej wielkiej dłoni na, co dziewczyna aż truchleje. A Georg kontynuuje swoją wypowiedz-  Musisz jednak wiedzieć, ze moje dobre serce ma swoją cenę- dziewczyna patrzy na niego z pytaniem wypisanym na twarzy
- Namów matkę żeby do mnie wróciła. Klienci o nią pytają. Ja się odbije ona po pracuje jeszcze trochę i będziemy kwita.- dziewczyna słyszące te słowa z trudem przełyka ślinę i opanowuje napływającą falę płaczu jak i chęć zwymiotowania. Na słowa mężczyzny przed jej oczami przewijają się dziwne rozmyte obrazy, a ona aż się wzdryga. Choć są one bardzo mgliste to doskonale wie czego dotyczą. Kiedy już te nieme kadry przebiegły jeden za drugim przez głowę dziewczyny zdołała powiedzieć głosem tak pewnym o jaki nawet się nie podejrzewała
- Mama nie będzie więcej tego robić !! – Nie czekając na odpowiedz mężczyzny ruszyła w stronę wyjścia. Gdy była już przy drzwiach usłyszała jednak jego głos
- Jeżeli nie to pamiętaj, że odsetki wciąż rosną. A Twoje matka musi je spłacić, co do grosza, a jak nie ona to może Ty odpracujesz moją należność……

Pisać dalej??? Czy w ogóle to opowiadanie się komuś podoba. Proszę o informację w komentarzu. Miłego czytania 

Mysterious

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 992 słów i 5360 znaków.

4 komentarze

 
  • Dzena

    Pisz...

    4 kwi 2016

  • 1111

    REWELACYJNE :-* Proszę o więcej :-*

    6 sty 2016

  • Misiaa14

    cudo ♡♡♡

    3 sty 2016

  • Karolinqa

    Opowiadanie bardzo mnie zaciekawiło :)
    Pisz dalej! ;)

    3 sty 2016