"Zagubieni w Mroku 2"

Nagły grzmot przeszył ciszę nocy rozświetlając także ciemność, a dziewczyna zbudzona z niespokojnego snu otworzyła naraz oboje oczu.
- Znowu ten sen to znowu on- myślała dziewczyna siadając niepewnie na łóżku. "Już nigdy się od niego nie uwolnie”- ciągnęła swoje rozmyślania. Na dworze szalała burza a w małym ciasnym pokoju w którym znajdowała się Lili panował mrok i zaduch. Dziewczyna siedziała na skraju łóżka w zupełnym bezruchu.
- Mamo- powiedziała dziewczyna do siebie bardzo cicho choć doskonale wiedziała, że matka nie usłyszy tego wołania pełnego bólu i rozpaczy, nie pomoże jej nie przytuli…
Te smutne rozmyślania przerwało natarczywe walenie do drzwi dziewczyna aż drgnęła wstała z łóżka najciszej jak tylko potrafiła podeszła do małego okna w pokoju i niemo patrzyła w szalejący na zewnątrz zywioł. Ktoś jednak nadal natarczywie łomotał do drzwi dziewczyna już miała pójść je otworzyć kiedy jak bumerang wróciły do niej słowa matki "Pamiętaj trzymaj się od tego z daleka, z daleka… to mój problem ja go rozwiążę”…. Dziewczyna wróciła do łózka nakryła głowę kołdrą i z całych sił starała się zasnąć. Sen chyba jednak postanowił tej nocy opuścić ja na dobre. Rankiem kiedy tylko usłyszała szczęknięcie klucza w zamku drzwi wejściowych wybiegła z pokoju stając u ich progu. Doskonale wiedziała, ze to matka wraca do domu. Charlot kobieta w wieku 36 lat z długimi bląd włosami dużymi brązowymi oczami (oczy te były ozdobą obydwu Lili posiadała równie pięknę duże brązowe oczy) włosy dziewczyny były jednak ogniście czerwone. Matka stanęła w drzwiach i omal nie potknęła się o stojącą w progu dziewczynę
- Co się stało?- zapytała zmęczonym głosem. Wiedziała bowiem, że córka nie wstałaby tak rano sobotniego poranka bez ważnego powodu
- On tu był?- powiedziała cicho dziewczyna patrząc wyczekująco na matkę
- George tu był?- zapytała matka z wyraźnie wyczuwalnym w głosie niepokojem. Zadała to pytanie jakby w nadziei na uzyskanie przeczącej odpowiedzi choć tak naprawdę wiedziała dobrze co zaraz usłyszy. Chyba obie bały się tego równie mocno
- tak- potwierdziła Lili
Charlot przytuliła córkę pocałowała ją w jej bujne rude włosy i powiedziała
- To już nie długo kochanie wyplaczemy się z tego- powtarzała to kilka razy jakby starała się przekonać do tego samą siebie po chwili dodała już znacznie pewniejszym tonem
- pamiętaj tylko aby trzymać się od tego z daleka to mój problem.  
Dziewczyna wyrwała się z matczynych objęć stając zupełnie wyprostowana patrzyła w oczy matki i niemal krzyczała
- Twój problem?!!? Przestań to NASZ problem!! Mamo ja nie mam już pięciu lat tylko 15 przestań traktować mnie jak dziecko moje dzieciństwo dobiegło końca wraz z chwilą gdy…- Dziewczyna urwała i pobiegła do swego pokoju trzaskając tylko drzwiami. Charlot chciała pójść za nią po rozmawiać. Zdawała sobie jednak sprawę, że żadna z nich nie ma teraz siły na tę rozmowę. Kobieta zrezygnowana poszła do kuchni wstawiła wodę na herbatę i poszła do łazienki zmyć makijaż i zmienić ubranie na bardziej "wygodne i przyzwoite”. Lili natomiast siedziała w swoim pokoju ściskając w dłoni fotografię ojca. Wtedy właśnie podjęła tę decyzję decyzje która zmieni całe jej życie….


Chcecie wiedzieć co będzie dalej??????

Mysterious

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 650 słów i 3471 znaków.

3 komentarze

 
  • Mysterious

    Cieszę się, ze komuś się te moje 'wypociny' podobają:))

    13 lis 2014

  • DaddysDaaughter

    Świetne ! ;d

    13 lis 2014

  • Tuśka

    Taaaaaak ja chcę ;-)

    18 sie 2014