- Poczekaj... - powiedziała cicho Kalina.- Ja...bo widzisz jestem... no nigdy nie kochałam się... Wiem, że już zaspokoiliśmy się oralnie, ale... 
- Chcesz zaczekać?- Zapytał spokojnie Damian. 
- Widzisz to nie jest tak, ze Ci nie ufam czy się boję, ale chcę.... 
- Kochanie zaczekamy ile będziesz chciała - ciepło dokończył to co chciała mu powiedzieć dziewczyna i pocałował ja w policzek. 
Położyli się wtuleni w siebie na łóżko a w tle grała cichutko muzyka i tak zasnęli. 
 
Kilka dni później w piątek umówili się na randkę, ale Damian nie chciał powiedzieć Kalinie gdzie dokładnie się wybiorą, powiedział tylko, że przyjedzie o 18, 30. Dziewczyna wyszykowała się jak zawsze starannie i szykownie - czarna sukienka, ukochane szpileczki, płaszczyk - bo nie wiadomo gdzie jadą i kiedy wrócą i złote dodatki. Była gotowa już o 18 i cierpliwie czekała, aż chłopak przyjedzie. "Może zadzwonię i powiem, ze już jestem gotowa? Nie... to wyda się bardzo nachalne..." Kalina jak zawsze biła się z myślami. O 18.30 wypatrywała samochodu Damiana przez okno, ale nie było go. Czekała 5 minut, 10 minut "Znowu się spóźnia!". Nie wytrzymała i czym prędzej wybrała jego numer, pierwsze połączenie nie dało rezultatu. Drugie też nie. Po trzecim odezwał się głos: 
- Mówiłam Ci, że do mnie wróci? I miałam rację... Chcesz z nim porozmawiać? Własnie jest pod prysznicem. Zawołam go. 
Kalina nie mogła uwierzyć, rozmawiała a właściwie słuchała Justyny, bo nie była wstanie wydusić słowa, ani nawet rozłączyć się.  
- Kalina to nie tak, musimy porozmawiać. 
- Wszystko rozumiem, nie jestem zła. Nie dałam ci ja to dała ci ona... Nie chcę cię więcej widzieć. Miłego życia, szczęścia życzę! - ostatnie słowa wykrzyczała ze łzami w oczach.  
 
Rozłączyła się i rzuciła się na łóżko, płakała przez dłuższy czas. Była załamana, w myślach wyrzucała sobie jak mogła być tak naiwna, jak mogła uwierzyć kolejnemu facetowi. Następny zrobił jej to samo. Jedyne co ją pocieszało to tylko to, że jest sama w domu i może się wypłakać. Zasnęła ze zmęczenia. Obudziła się o 2 w nocy, spojrzała na telefon, a tak 12 nieodebranych połączeń - od Damiana. I jeden SMS "Musimy to wyjaśnić, to nie jest tak jak myślisz. Napisz a ja przyjadę kiedy zechcesz." Wykręciła jego numer odebrał po jednym sygnale: 
- Kalina? 
- Tak.- odpowiedziała bez uczucia. 
- Jesteś na mnie zła? 
- Wróciłeś do niej i spoko - powiedziała wstrzymując płacz.  
- Mogę teraz do ciebie przyjechać? 
- Jest 2 w nocy...  
- Będę za 15 minut. 
- Jeśli się spóźnisz już nigdy nie porozmawiamy.  
- Już jadę - powiedział rozłączył się.  
Kalina zdecydowała wystrzałowo się wyszykować "Niech żałuje co stracił" pomyślała.  
 
Przyjechał po 15 minutach, czekała na niego przy furtce. Wsiadła do samochodu i odjechali od domu w stronę lasu, tak by mogli swobodnie porozmawiać, albo wykrzyczeć. W końcu zatrzymał samochód odwrócił się do kaliny i złapał ją za dłoń, ta jednak zabrała ją. 
- Kochana Kalino, widzisz to wszystko jest skomplikowane...  
Miała tylko jedną myśl w głowie i nie myśląc wiele zapytała: 
- Czy Justyna jest z tobą w ciąży? - Zapytała z płaczem Kalina. 
c.d.n
3 komentarze
LittleScarlet
Hohoho! Się zadziało. Jest dobrze, czekam na ciąg dalszy
ola
Boskie czekam z niecierpliwością na następną cześć
 czekam z niecierpliwością na następną cześć
loli
Super! Robi się bardzo ciekawie!