Nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli... Nie zawsze mamy to co chcemy, ale nie możemy nic na to poradzić, bo to nie my decydujemy co nam się przydarzy.. Tam na górze jest ktoś kto decyduje o naszym losie...
*Oczami Justina*
Pan Dyrektor poprosił mnie, abym do niego przyszedł. Więc po skończonych zajęciach ruszyłem w stronę gabinetu Pana Wilson'a. Otworzyłem nieśmiało drzwi i po cichu wszedłem do środka. Przywitała mnie nie wysoka Pani po pięćdziesiątce.
Kobieta miała ciemne włosy i duże okulary na nosie. Była ubrana w czarną spódnicę i białą bluzkę z kołnierzykiem.
Kobieta pokazała mi krzesełka obok dużych brązowych drzwi. Posłusznie usiadłem i czekałem kiedy Pan Dyrektor poprosi mnie do środka.
Tak też stało się po kilku minutach.
- Witaj Justin - powiedział Pan Wilson - usiądź- mężczyzna pokazał mi brązowy fotel na przeciwko jego biurka.
- A wiec Justin, jak podoba ci się w naszej szkole ?-zapytał uśmiechając się
- Jest bardzo fajnie - odwzajemniłem uśmiech
Mężczyzna pytał mnie również o uczniów, nauczycieli itp.
W pewnym momencie do pokoju weszła Selena. Chyba mnie nie zauważyła po od razu skierowała wzrok na Pana Wilsona.
- Panie Dyrektorze, ja nie dam rady tego wszystkiego zrobić, czy da mi Pan kogoś do pomocy ?- zapytała nieśmiało
-Tak Selena zaraz kogoś poszukam - Pan dyrektor uniósł kąciki ust do góry.
Wtedy ja postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem się zbliżyć do Sell.
- Ja mogę jej pomóc- zwróciłem się po Pana Wilsona.
- Ok Justin skoro chcesz. Widzisz Sell nie musiałem długo szukać
Na twarzy dziewczyny pojawił się grymas.
- Serio Panie dyrektorze, serio.. to ja już wolę sama to ogarnąć.
-Nie ma dyskusji, Justin Ci pomoże, prawda ?
-No tak- uśmiechnąłem się.
Dziewczynie widocznie się to nie spodobało, bo tylko spuściła głóoę i patrzyła w podłogę.
-Chodź- powiedziała w końcu Selena.
Posłusznie zrobiłem to co mi powiedziała. Szliśmy korytarzem prowadzącym na salę gimnastyczną.
Kiedy weszliśmy do środka moim oczom ukazały się olbrzymie dekoracje w postaci gwiazd. Na środku sali wisiał również brokatowy księżyc. Ściany były zakryte granatowym materiałem, imitującym niebo w nocy.
-Pomóż mi, co ?- usłyszałem głos Sell.
Podszedłem do dziewczyny i przeniosłem puszki z farbą. Potem zaczęliśmy malować gwiazdy na złoty kolor. Zeszło nam na tym z 3 godziny.
Po skończonej pracy postanowiłem zaprosić Selene na shake'a. Niestety dziewczyna odmówiła. Tłumaczyła, że musi pomóc w domu itp.
W samotności wróciłem do domu. Otwierając drzwi wejściowe krzyknąłem tylko "hej mamo"
i wszedłem po schodach na górę. Wchodząc do mojego pokoju rzuciłem plecak w kąt, a sam położyłem się na łóżko.
Miałem w głowie tylko jedno pytanie : DLACZEGO ONA MNIE TAK NIE LUBI ?
Nie mogłem sobie tego wytłumaczyć.
*Oczami Seleny*
Zaskoczyło mnie to, że Bieber zaprosił mnie na shake'a. Wróciłam samotnie do domu... W końcu musiałam się jakoś wykręcić żeby z nim nie iść.Wchodząc do domu zauważyłam kartkę na stole : "Sell nie wracam dziś na noc twoje Lucy". Mam cały dom dla siebie. Super... Kolejny wieczór spędzę samotnie...Poszłam więc do łazienki i zapuściłam wody do wanny. Wlałam mojego ulubionego kokosowego olejku i relaksowałam, się w wannie. Po chwili jednak usłyszałam dzwonek do drzwi. Niechętnie wyszłam z wanny zakładając tylko ręcznik. Poszłam otworzyć drzwi. Ujrzałam w nich Justin'a.
-Czego chcesz? - Chłopak nic nie odpowiedział.- No czego ?
Chłopak dalej nic nie mówił tylko ujął moją twarz w dłonie i czule pocałował. Szybko odsunęłam się od chłopaka i zamknęłam mu drzwi przed nosem.
Po chwili jednak otworzyłam je ponownie i wpuściłam chłopaka do środka. Pokazałam mu żeby wszedł. Juss nieśmiało wszedł...
- Zaraz wracam, poczekaj w salonie.- oznajmiłam, chłopak dalej nic nie powiedział, tylko popatrzył na mnie z miną smutnego psiaka i rozłożył się na kanapie. Szybko pobiegłam do łazienki i spuściłam wodę z wanny. Następnie ruszyłam do garderoby, ubrałam szeroką fioletową koszulkę i krótkie spodenki. Zeszłam na dół do Justina. Tym razem chłopak stał przy kominku i przyglądał się mojemu zdjęciu.
- Kurwa czemu to zrobiłeś ?- zapytałam szorstko, Juss nic nie powiedział - no czemu, co języka ci w buzi zabrakło ?
- Nie... po prostu, ja.... przepraszam Sell- Justin spuścił głowę i po chwili ruszył w kierunku drzwi. Wychodząc chłopak powiedział cicho lecz wyraźnie " chyba się zakochałem". Nawet nie zareagowałam. Usiadłam na sofie i włączyłam TV. Wszędzie gadają o Bieberze. Grrr. mam już tego dość. Nie chce mi się nic robić. Smutna poszłam spać...
Dodaj komentarz