Romeo i Julia

- Mamo, ale ja go kocham!- krzyknęłam zdruzgotana
- Dziecko to nie jest towarzystwo dla Ciebie- odpowiedziała spokojnie
- Nawet Go nie znasz, a mówisz, że jest zły.  
- Nie chcę od nikogo słyszeć, że się z Nim spotykasz zrozumiałaś?  
Wyszłam ze łzami w oczach z kuchni. Czułam się jakbym grała w przedstawieniu "Romeo i Julia". Nie mogłam uwierzyć w to, że mama zabroniła mi się spotykać z Kubą. Jednak po jakimś czasie nie miało to znaczenia, bo Kuba przestał się do Mnie pisać i zauważyłam, że mnie olewał.  
Po jakimś czasie jednak znów zaczął się odzywać, zależało mi na Nim więc jak głupia się cieszyłam, że napisała, chociaż dobrze wiedziałam ze pisał wcześniej z Karoliną i dlatego milczał. Wybaczyłam mu to i zaczęliśmy się spotykać.  
Najczęściej widywaliśmy się wieczorami, miałam nadzieję, że nikt znajomy Nas nie zobaczy, nie powiedziałam Kubie o zakazie mamy.  
Mama w końcu dowiedziała się o Naszych spotkaniach, ale nie miała nic przeciwko, sama zobaczyła, że Kuba nie jest taki zły jak mówią o Nim inni.  
Pewnego dnia poprosił Mnie o chodzenie, byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie, ponieważ wiele dziewczyn chciało z Nim być a On wybrał właśnie Mnie. Chodziliśmy razem na treningi- był najlepszym piłkarzem w mieście. Często organizowaliśmy domówki i wypady do kina ze znajomymi.  
Pierwsza nasza rocznica związku była cudowna, zabrał Mnie nad jezioro na pomoście zrobił dla Nas piknik, wino, świece, róże i On te jego błękitne oczy, wiedziałam że nic więcej nie jest mi potrzebne.  
Pewnego dnia dostałam sms-a okazało się, że Kuba leży w ciężkim stanie w szpitalu. Miał wypadek, pijany kierowca przejechał na czerwonym świetle. Nie wiedziałam co mam robić. Siedziałam na łóżku i płakałam, do pokoju wszedł tata:
- Lenka słonko co się stało? - zapytał
- Kuba miał wypadek jest w ciężkim stanie, zawieziesz Mnie do szpitala?
- Oczywiście  
Ubrałam się szybko w kurtkę i pojechaliśmy do szpitala. Kuby mama powiedziała mi, że ma operacje, czekałam aż się skończy. Czekałyśmy bardzo długo po 8 godz wyszedł lekarz i oznajmił, że operacja się udała.  
Kuba odzyskał przytomność następnego dnia, byłam tak wykończona, ale gdy zobaczyłam, że próbuje się do mnie uśmiechnąć, zmęczenie minęło. Codziennie odwiedzałam go w szpitalu. Jednak gdy pewnego dnia tam poszłam do Niego, jego łóżko było puste. Pielęgniarka powiedziała, że Kuba nie żyje. Nie wiedziałam jak to możliwe przecież wszytko było ok. Powiedziała, że Kuba wiedział, że umrze, ponieważ pojawiły się komplikacje, ale chciał Cię zapamiętać uśmiechniętą i nie chciał Ci mówić, że umiera. Płakałam i krzyczałam. Dostałam coś na uspokojenie. Pielęgniarki pod poduszką znalazły list, który był zaadresowany do Mnie.  
Były tam napisane słowa dobrze znanej mi piosenki Verby:  
"Kiedyś obiecałem, że nigdy Was nie zostawię, tylko nie wiem dlaczego nie przewidziałem tego... "
Pamiętaj zawsze będę Cię kochał.  
Żegnaj.  
Kuba ;*

Myszka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 569 słów i 3122 znaków.

8 komentarzy

 
  • Naataa12

    A Mi się podoba ! :D

    11 sty 2013

  • pauśka;D

    moze byc... Troche wiecej akcji:D utwor nie moze byc na maksa przewidywalny:)

    5 lis 2012

  • a,a,a, n,n,n, o,o,o, n,n,n, i,

    nawet spoko

    22 sie 2012

  • julia2706

    super

    21 sie 2012

  • Myszka

    Nie, miało być miłosne ;p

    20 sie 2012

  • Eromen

    pi pi pi= miało być erotyczne !

    20 sie 2012

  • kari693

    Opowiadanie fajne, choć zgadzam się z przedmówcą. Do tego jeszcze było sporo powtórzeń.

    16 sie 2012

  • Morosov

    Moim zdanie troche za bardzo przewidzalne. No ale moze sie nie znam na takich opowiadaniach.

    16 sie 2012