Pozwól mi żyć

Podobno kiedy w twoim życiu wydarza się coś, co zaraz może ci odebrać życie, to w jednej sekundzie widzisz każdy moment swojego życia. Ja tak miałam. Była połowa kwietnia. Mój chłopak właśnie wpadł do mnie na chwilę, by pożegnać się przed wyjazdem na weekend, na mecz do Poznania. Byłam z Marcinem od roku. Chodziliśmy do tego samego liceum. Był fanem piłki nożnej do tego był świetnym zawodnikiem na boisku. Brunet o śmiejących się oczkach. Pamiętam jak go poznałam. Siedziałam na boisku a on grał w piłkę. Kopnął tak mocno piłkę, że poleciała wprost w moją stronę, zwalając mnie z ławki.  
- Nic ci nie jest? - natychmiast podbiegł do mnie i zapytał. - Przepraszam. - powiedział i podał mi dłoń by pomóc mi się podnieść.  
- Mógłbyś trochę uważać. - zwróciłam mu uwagę i podniosłam się sama, odmawiając pomocy jego dłoni.  
- Postaram się bardziej. - uśmiechnął się promiennie. - Marcin jestem. - przedstawił się.  
- Lena.  
- Może w ramach przeprosin, zabiorę cię na jakieś piwo po szkole. - zaproponował.  
- Myślałam, że sportowcy nie piją. - odparłam.  
- Marny ze mnie podrywacz. Chciałem powiedzieć, że na kawę, ale pomyślałem, że to zbyt tandetne.  
- A ja bardzo lubię kawę.  
- To o której kończysz? -zapytał i znów się uśmiechając tym zabójczym uśmiechem. Umówiłam się z nim i tak się zaczęło. Mieliśmy miano najpiękniejszej pary w szkole. Moi rodzice lubili Marcina. Mój ojciec był prawnikiem, a mama lekarzem. Miałam także dwie siostry: Agatę o dwa lata młodszą i czteroletnią Nadię. Zanim w moim życiu pojawił się dramat, byłam szaloną, odważną i dość egoistyczną osobą. Chciałam zostać architektem lub zająć się sztuką. Uwielbiałam rysować, malować. Dlatego po liceum, pragnęłam pójść na studia do Akademi Sztuk Pięknych. Jednak los inaczej zaplanował moje życie. Gdy Marcin wyszedł, zadzwoniła do mnie Agata, bym przywiozła jej do szkoły zeszyt od matematyki, bo ma tam zadanie, a zapomniała go zabrać. Była roztrzepana. Postanowiłam pomóc siostrze i zdecydowałam pojechać moim skuterem. Do szkoły nie było wcale daleko. Skuter dostałam na szesnaste urodziny od rodziców. Jechałam według przepisów. Jednak to nie wystarczyło by uniknąć wypadku, który zmienił moje całe życie. Zza zakrętu wyjechał biały, stary golf. Uderzyłam w jego lewy bok i po prostu przeleciałam nad autem. W tym momencie miałam przed oczami, nie beton na który zeraz upadne i stracę przytomność, a całe swoje życie. Mamę, tatę, siostry, rodzinę. Domek dla lalek i misia o którego zawsze się biłam z Agatą. Widziałam wszystkie imprezy, znajomych, Marcina uśmiech. Wiele rzeczy, przez ułamek seksundy. Później już nic nie widziałam. Leżałam na ulicy i na moment odzyskałam przytomność. Słyszałam odgłosy karetki i nagle blond ratowniczka zdjęła mi kask i zapytała, czy ją słyszę. Nie miałam siły. Oczy mi się same zamykały, a ona mówiła, bym nie zasypiała. Niestety znowu straciłam przytomność. Obudziłam się dopiero po trzech miesiącach ze śpiączki. Spostrzegłam na krześlę, śpiącą mamę. Pielęgniarka obudziła mamę a ta z niedowierzaniem i ze łzami w oczach spojrzała na mnie. Założyła rękawiczki i wyciągnęła mi rurkę, którą miałam w buzi, bo była przecież lekarzem. Zaczęłam kaszleć, niczym się dusząc.  
- Już dobrze. - powiedziała płacząc. Za chwilę zjawił się mój lekarz. Był w szoku, że się obudziłam.  
- Jestem neurochirurgiem Olga Mazur. - przedstawiła się. - Witamy z powrotem. -uśmiechnęła się. Ja byłam oszołomiona. Nie wiedziałam co się dzieję.  
- Mamo? - wyszeptałam. - Co się stało?  
- Nie pamiętasz? -zapytała. - Miałaś wypadek.  
- Wypadek? - Nie pamiętałam nic o żadnym wypadku.  
- Na skuterze. Trzy miesiące temu. Przez ten cały czas byłaś w śpiączce. -dodała.  
- Ja nie pamiętam nic. - powiedziałam wystraszona.
- Już dobrze nic ci nie grozi. -powiedziała mama i chwyciła mnie za rękę. Wtedy żałowałam, że się obudziłam.  
- Mamo, ja nic nie czuje. Nie mogę ruszać rękami. - byłam przerażona. Mama zaczęła dotykać mi rękę, ramię. - Nic nie czuję!  
- Spokojnie. -powiedziała mama.  
- Nóg też nie czuję! - zaczęłam płakać.  
- Został uszkodzony rdzeń kręgowy. Przykro mi. -powiedziała lekarka.  
- Co? - wiedziałam, że jest źle. Widziałam to w oczach mamy. - Zawsze będę taką kaleką? - zapytałam i zapadła cisza.  
- Uszkodzenie rdzenia jest bardzo duże. - zaczęła tłuaczyć doktor Mazur. - Jest to uszkodzenie rdzenia z całkowitym porażeniem ruchowym.
- Po co ja się obudziłam. - zaczęłam ryczeć, tak jak nigdy w życiu. Nic gorszego mnie nigdy nie spotkało.  
- Nie mów tak. Będziemy jeździć do najlepszych specjalistów. Załtwimy tobie najlepszych rehabilitantów. - mama uspokajała mnie.  
- Gówno to da! Jesteś lekarzem i wiesz dobrze, że to jest bez sensu!  
- Zawsze jest nadzieja... - mama próbowała mnie pocieszyć.  
- Mamo chce umrzeć! - zaczęłam płakać a mama razem ze mną. Do sali weszły moje siostry i tata. Byli zaskoczeni, że się obudziłam. Jednocześnie zaraz na ich twarzach pojawił się uśmiech. Nadia natychmiast rzuciła się na mnie.  
- Lena! Tak długo spałaś. - powiedziała Nadia. - Czemu mnie nie przytulisz? -zapytała patrząc mi w oczy a ja zaczęłam jeszcze mocniej płakać.  
- Lena jest zmęczona. -powiedziała mama.  
- Cześć córeczko. Dobrze, że wróciłaś. - tata ucałował mnie w czoło.
- Hej Lena. -powiedziała Agatai pocałowała mnie w policzek.  
- Lena kiedy wrócisz do domu? Wiesz, że mamy taką dużą trampoline i nowy basen. Już nie mogę się doczekać aż będziemy się tam razem bawić. - mówiła Nadia. Ta mała nie była niczego świadoma.  
- Nadia wiesz co? Nic dziś nie jadłaś. Pójdziemy na śniadanie. -powiedział tata. Rodzice wiedzieli już wcześniej co będzie jeśli się obudzę, a raczej jaka będę. Będę po prostu kaleką.  
- Nie, nie chcę! Chcę z Leną!  
- Lena musi odpoczywać. - odpowiedział tata.  
- Spała prawie całe wakacje.  
- No idź Nadia z tatą. Później jeszcze przyjdziesz. - poprosiła tym razem mama.  
- Dobra. -powiedziała i pobiegła.  
- Jak się czujesz? - zapytała nieśmiało Agata.  
- Gorzej niż jakbym umarła. - odpowiedziałam.  
- Lena jest sparaliżowana od szyi w dół. - wytłumaczyła mama Agacie.  
- Co? - Agata spojrzała z przerażeniem na mnie i chwyciła się za głowę. Do jej oczów napłynęły łzy.  
- Dlaczego ja miałam ten wypadek? Jak to się stało? -zapytałam.  
- Nie pamiętasz nic? - zdziwiła się Agata.  
- Kompletnie nic.  
- Zza zakrętu jechał jakiś wariat. Nie zatrzymał się a powinien. Wjechałaś w niego i... I trafiłaś tu do szpitala. - odpowiedziała zapłakana mama.  
- W więzieniu siedzi?  
- Uciekł z miejsca wypadku. -powiedziała mama.  
- Cham jeden! - powiedziała Agata. - Zabiłabym go, jakbym wiedziała kto to.  
- Wypadek widział jeden Starszy pan. Nie widział niestety numerów rejestracyjnych. Wiedział tylko, że był to biały stary Golf. Taki jest ślad jedyny.  
- Fajnie, pozbawił mnie życia i jeszcze sobie żyje spokojnie.
- Śledztwo trwa.  
- Nic to nie zmieni. Nie przywróci mnie na nogi... -zapadła cisza. -A co u Marcina? - po chwili zwróciłam się do Agaty.  
- Marcin... Marcin odwiedzał cię przez pierwszy miesiąc cały czas. Dostał propozycje w klubie w Poznaniu i wyjechał. - powiedziała Agata. Zabolało mnie to trochę. Byliśmy sobie bliscy. Ale w sumie po co mu taka kaleka? Straciłam wszystko. Chłopaka, marzenia o studiach. Straciłam życie. Byłam rośliną, którą trzeba było się opiekować. Nie liczyłam już na nic. Gdy wróciłam do domu. Mama zajęła się mną, brała coraz mniej dyżurów w pracy. Dbała o mnie. Ja jednak nie miałam ochoty żyć. Zamknęłam się w sobie. Cały czas siedziała w domu, w swoim pokoju. Siedziałam, leżałam tylko tyle mogłam robić. Tęskniłam za tamtym życiem. I szczególnie za Marcinem. Nie odzywał się. Gdybym mogła się ruszać, choćby jedną ręką to zadzwoniłabym do niego. A nie chciałam prosić o pomoc mamy, taty czy Agaty. W sumie i dobrze, bo po co mieszać Marcinowi w głowię. Może jest teraz szczęśliwy. Gdbym mogła popełniłabym samobójstwo, ale nawet w moim przypadku nie miałam jak tego zrobić.

LadyIzabela

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1604 słów i 8409 znaków, zaktualizowała 14 cze 2016.

2 komentarze

 
  • Użytkownik pola26

    Cudowne,łzy poszły same

    17 cze 2016

  • Użytkownik niezgodna

    piękne. Rozdarlo serce. będzie druga część?

    15 cze 2016

  • Użytkownik LadyIzabela

    @niezgodna Tak będzie

    19 cze 2016

  • Użytkownik niezgodna

    @LadyIzabela super

    19 cze 2016