Materiał zarchiwizowany.

One life- one love #6

piątek, 14 sierpnia 2015
Rozdział 5 : PSYCHOL
Kathe POV'

Wpatrywałam się jeszcze chwilę w kompletnym osłupieniu w scenę dziejącą się na moich oczach.
Nagle mój telefon zaczął dzwonić.
Zacisnęłam mocno zęby, modląc się aby nikt z nich go nie usłyszał.
Tak jak telefon zaczął dzwonić, tak szybko wszystkie głowy obróciły się w moją stronę.
Cholera! O czym ja marzyłam? Nawet głuchy, by go usłyszał!
-Mamy problem.-mruknął Bieber i ruszył w moją stronę.
Pewna, że nie widzi mojej twarzy, schowałam ręce do kieszeni nie chcąc aby podczas ucieczki, cokolwiek z nich wyleciało i zaczęłam uciekać.
-Kurwa!-usłyszałam za sobą i nie musiałam się obracać aby domyśleć się, że mnie goni.

Wpadłam jak torpeda do domu, zamykając za sobą drzwi na klucz.
Rzuciłam zakupy w kąt przedpokoju i popędziłam do góry do własnego pokoju.
Te drzwi, również zamknęłam na klucz.
Zasłoniłam żaluzje na oknach i usiadłam na łóżku, zdyszana.
Usłyszałam huk z dołu, podobny do otwierania drzwi z buta, ale to raczej nie możliwe, ponieważ zamknęłam je na klucz.
Kiedy usłyszałam kroki, wiedziałam że to jednak były drzwi wejściowe, które jakimś cudem zostały otwarte.
Kiedy klamka od moich drzwi poruszyła się, wstałam z łóżka i weszłam do łazienki i te drzwi zamykając na klucz.
Nie musiałam czekać długo, aby i ta klamka również się poruszyła.
Rozejrzałam się po łazience, nie wiedząc co zrobić. Nie mogłam się już nigdzie zamknąć, bo brakowało mi drzwi do ucieczki.
Spojrzałam na kabinę prysznicową, i weszłam do niej zamykając za sobą drzwi.
Usiadłam na mokrej 'podłodze' w kabinie.
Wiedziałam, że i tak mnie znajdą ale malusieńka wręcz mikroskopijna cząstka w środku mówiła mi że warto spróbować.
Skuliłam się i wcisnęłam twarz między kolana, a po mojej twarzy spłynęły pierwsze łzy.
Zacisnęłam zęby na materiale moich legginsów nie chcąc aby wydobył się z nich jakikolwiek dźwięk, dzięki którego mnie usłyszy.
Drzwi od łazienki otworzyły się po paru minutowym kręceniu przy zamku.
-Nie ukryjesz się, skarbie.-głos Biebera rozniósł się po łazience.
Objęłam mocniej rękoma kolana i w tej samej chwili kabina otworzyła się.
Wycofałam się do tyłu, ale zatrzymała mnie ściana prysznicowa.
-Nie zbyt dobra kryjówka, shawty.-zaśmiał się
-Proszę daj mi spokój, nic nikomu nie powiem.-wciągnęłam powietrze przez nos i podniosłam lekko do góry głowę a z mojego gardła wydobył się cichy szloch.
-Nie mam takiej pewności.-przechylił głowę na bok i chwycik mnie za rękę pociągając do góry.
Przerzucił mnie sobie prze ramie i zaniósł do pokoju, rzucając mną o łóżko.-Jeśli myślałaś, że uda Ci się uciec, byłaś w błędzie.-zwilżył usta językiem.
-Nikomu nie powiem, obiecuje.-powtórzyłam
Chłopak usiadł na mnie okrakiem i przyszpilił moje nadgarstki do łóżka po obu stronach mojej głowy.
-Zrobimy tak. Powiedzmy że ci wierze, ale jeśli jakimś cudem znajdzie się u mnie policja, lub któryś z moich kumpli zostanie aresztowany ja tym samym cudem znajdę cię i mogę ci obiecać, że swój ostatni oddech stracisz w moim towarzystwie, rozumiemy się?-podniósł do góry lewą brew.
Skinęłam głową, bojąc się wydusić z siebie słowo.
-Świetnie. Mógłbym Cię po prostu zabić, ale mam już jak na dzisiaj za dużo problemów.-przejechał wzrokiem po moim ciele.-A ty jesteś najmniejszym z nich i najbardziej przyjemnym dla oka.-zaśmiał się.
Zamknęłam oczy i skuliłam się na łóżku kiedy podniósł się ze mnie.
Wzdrygnęłam się kiedy poczułam jego dłoń na moim kolanie.
-Nie bój się, nie zrobię Ci nic póki na to nie zasłużysz, jasne?-spojrzałam na niego.
-Mam Cię na oku, pamiętaj.-powiedział i wyszedł.
Płatki na które ochotę miałam jeszcze niepełną godzinę temu, mogą się teraz schować.
Co ja takiego zrobiłam?
Postanowiłam po prostu dalej się kształcić, a tu proszę.
Spotykam chłopaka, który zabił człowieka, groził mi i należy do gangu.
Świetnie, prawda?
Jakoś udało mi się zejść na dół.
Rozejrzałam się po domu, upewniając się, że jestem sama i Bieber, sobie poszedł.
Chwyciłam płatki oraz ciasta i wepchnęłam je do szafki i wróciłam do góry.
Wyjęłam z garderoby niebieskie spodenki i czarną bokserkę.
Zdjęłam z siebie ubrania i zaczęłam się przebierać.
Telefon w mojej bluzie wydał z siebie dźwięk.
Poniosłam ją i opróżniłam kieszenie.
Wyjęłam telefon i sprawdziłam wiadomość.

Od: Nieznany
Nie złe ciało. ;)

Do: Nieznany
Daj mi spokój, Bieber.

"Nieznany" zmieniono na : "PSYCHOL!"

Od: PSYCHOL!
Wole Justin, kochanie.

Rzuciłam telefonem o łóżko.
Ughh...
Co za denerwujący facet!
Naciągnęłam szybko na siebie koszulkę.
Zgasiłam światło i wczołgałam się pod kołdrę.
Przytuliłam twarz do poduszki i westchnęłam.


Kiedy tylko budzik zaczął dzwonić, wyłączyłam go i wtuliłam się bardziej w poduszkę.


-Kate, wstawaj! Spóźnisz się!-usłyszałam nad uchem i zerwałam się z łóżka.
-Która godzina?-zapytałam zaspana
-Równa 8.-odpowiedziała mama i wyszła.
Rzuciłam się do garderoby.
Wyjęłam czarne obcisłe rurki i koszulę w czarno- czerwoną kratkę.
Z komody wyjęłam bieliznę i wbiegłam do łazienki.
Zrzuciłam z siebie piżamę i wskoczyłam pod prysznic.
Po skończonym prysznicu, ubrałam się w bieliznę i ubrania.
Włosy związałam w wysokiego kucyka. Rzęsy pomalowałam tuszem a usta bezbarwnym błyszczykiem. Szyje spryskałam perfumami i wróciłam do pokoju.
Na nogi wsunęłam czerwone krótkie Conversy.
Zabrałam torbę, klucze,telefon, strój na w-f i zbiegłam na dół.
Zabrałam jedną kanapkę którą przygotowała mama i wyszłam na dwór.
Wskoczyłam do samochodu. Torbę rzuciłam na miejsce pasażera i szybko zjadłam kanapkę.
Zapięłam pas i wyjechałam na ulicę.

O 8:55 parkowałam samochód.
Nie spóźniłam się!
Wyszłam z samochodu, zablokowałam go i ruszyłam w kierunku wejścia.
2 pierwsze lekcje -wychowanie fizyczne.
Weszłam do szatni i przywitałam się z czekającą na mnie przyjaciółką.
Zapoznałam się ze starszymi dziewczynami z którymi będę miała w-f.
Zdjęłam ubrania i miałam już zakładać spodenki, kiedy drzwi od szatni gwałtownie się otworzyły.
Zakryłam się koszulą a inne dziewczyny które nie zdążyły się jeszcze ubrać uśmiechały się szeroko do kogoś kto stał w drzwiach.
Wychyliłam się i przewróciłam oczami kiedy zauważyłam Biebera, Ryana i jeszcze jednego chłopaka.
-Chcę się ubrać, możecie wyjść?-warknęłam
Na twarzy Biebera wyrósł szeroki uśmiech, kiedy tylko zeskanował mnie od góry do dołu.
-Cześć Kate!-przywitał się Ryan
-Cześć!-odpowiedziałam i chwyciłam za klamkę od drzwi, chcąc zamknąć je przed ich nosami.
Koszula która przykrywała moje ciało, została wyrwana z moich rąk.
Próbowałam zakryłam się rękoma, ale nic mi z tego nie wyszło.
Z ust Biebera wydobył się gwizd.
-Cholera! Uhuhuhu!-krzyknął chłopak za nim.
Schowałam się w kąt i założyłam szybko spodenki i koszulkę na w-f które miałam przygotowane i ruszyłam na odzyskanie mojej koszuli.
Emilly zachichotała kiedy siłą wyciągnęłam ją z szatni.
-To nie jest śmieszne.-burknęłam i ruszyłam do chłopaka którego zarejestrowałam na końcu sali od w-f z jakimiś chłopakami i dziewczyną ubraną w "strój" który praktycznie odsłaniał jej cały tyłek i cycki.
-Co to do cholery ma być?!-warknęłam kiedy zauważyłam moją koszulę zawiązaną parę razy na nadgarstku Justina.
Westchnęłam i ruszyłam w ich stronę, nadal ciągnąc za sobą Em.
-Możesz mi oddać moją własność?-zapytałam
Wszyscy automatycznie obrócili się w moją stronę.
Podniosłam do góry brew, kładąc jedną rękę na biodrze.
W tej chwili miałam gdzieś, to że wczoraj ten sam chłopak groził mi śmiercią. Teraz jestem zła i chce odzyskać moje ubranie, bo nie mam zamiaru, paradować przez resztę lekcji w staniku, lub przepoconej koszulce.
-Ja tu nie widzę niczego co należałoby do Ciebie.-uśmiechnął się szeroko.
-A ja owszem.-warknęłam pokazując na jego nadgarstek
-Aaa, to.-zaśmiał się
-Nie udawaj idioty.-zmrużyłam oczy.
-Od kiedy taka odważna, co?-przechylił na bok głowę, przypominając mi o wczorajszym wydarzeniu, kiedy prosiłam go aby nie robił mi krzywdy.
Pokręciłam głową, starając się wyrzucić z głowy obrazy pojawiające się w mojej głowie.
-Od teraz.-odpowiedziałam i złapałam jego nadgarstek.
Nie szarpał się czy coś, więc bez problemu odwiązałam koszulę i wyszłam z sali.
Schowałam ubranie i zabrałam telefon z szatni puki nie było dzwonka.
Wróciłam z powrotem na sale i oparłam się o jeden z kilku parapetów.
Telefon w mojej ręce zawibrował a na ekranie pojawiła się wiadomość od Justina
-Kto to "Psychol"?-zapytała Emilly a ja spojrzałam na nią mając ochotę ją zamordować, kiedy wszyscy obrócili się w moją stronę.
Justin wybuchł głośnym śmiechem, roznoszącym się echem po całej sali.
Kilka dziewczyn zaczęło wzdychać, jaki on to jest przystojny i że ma cudowny śmiech.
-Umm...kuzyn, taka tam historia.-odpowiedziałam wzruszając ramionami.
Kliknęłam na wiadomość, którą dostałam.

Od: PSYCHOL!
Już drugi raz w ciągu dwóch dni widzę Cię w bieliźnie! :D

Prychnęłam.

Do: PSYCHOL!
W takim razie, NIE PODGLĄDAJ MNIE!

Po 2 minutach dostałam odpowiedź.

Od: PSYCHOL!
Podoba mi się to co widzę, ale już mniej to jak masz mnie zapisanego!

Do: PSYCHOL!
Jak dla mnie ta nazwa idealnie pasuje do Ciebie.

Od: PSYCHOL!
Lepiej pasowało by tu :
"SEXOWNY JUSTIN"

Parsknęłam śmiechem a ludzie spojrzeli na mnie jak na wariatkę.
Ale jak Bieber się śmieje, to im pasuje!
Odłożyłam telefon na parapet.
Kiedy dzwonek zadzwonił do sali wszedł nauczyciel.
-Dzisiaj wyjątkowo, abyście mogli poznać się lepiej będziecie jedną wielką grupą, ale od jutra chłopcy otrzymują własnego nauczyciela. Przedstawcie się.

Po zakończonej pierwszej lekcji, zabrałam pieniądze aby iść kupić sobie coś do picia.
Wyszłam z sali i podążałam w kierunku sklepiku kiedy zostałam zatrzymana.

__________________________________

Mysiula333

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1904 słów i 10375 znaków.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik ????

    Kiedy kolejna ? :D

    24 sie 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Czekam na next już z niecierpliwością. :* :)

    24 sie 2016

  • Użytkownik kaay~

    Suuuper!!! Kiedy  next:D:D

    24 sie 2016

  • Użytkownik Dream

    Mam ochote zamordowac Justina, zo to okropne zachowanie xD Czekam na cd :) Część świetna :D

    24 sie 2016

  • Użytkownik Ania13477

    Dodasz jeszzce jedną? :)))

    24 sie 2016