Materiał zarchiwizowany.

Niespełnione pragnienia cz.1

O godzinie 9 obudził mnie budzik. To ten dzień, mój pierwszy w pracy.  
Odczuwam lekki stres, nie przed samą pracą, ale bardziej tym, co mogę tam spotkać. Ludmila wydaje się być miła, ale z tego, co mówiła mi Beate często nie ma jej w kawiarni. Prowadzi kilka innych interesów i ma dużo zajęć. Nie mam pojęcia z jakimi ludźmi przyjdzie mi pracować, ale mam nadzieję, że wszystko pójdzie jak najlepiej.  

Gdy w końcu wstałam z łóżka, uczesałam się w dwa warkocze i poszłam do łazienki się ogarnąć. Założyłam na siebie firmowy strój, który składał się z czarnej spódniczki i błękitnej bluzeczki z szelkami, całość wyglądała naprawdę bardzo ładnie. Zrobiłam sobie lekki makijaż, żeby nie wyglądać zbyt wulgarnie, jednak usta to mój znak rozpoznawczy, są duże, więc musiałam je lekko podkreślić. Nałożyłam na nie truskawkową pomadkę, która nadała im lekkiego czerwonego koloru.  

Schodząc na dół pożegnałam się z Danielem, który w tym czasie wychodził do pracy. Patrząc na pusty stół i na zegarek zdecydowałam zrobić wszystkim naleśniki. Miałam jeszcze godzinę, bo pracę zaczynam od 11. Uznałam, że się wyrobie, bo do pracy dzieli mnie tylko 10 minut drogi busem. Pomimo miejsca, gdzie leży dom, mamy bardzo blisko do centrum, co jest nam wszystkim na ręke.  
Zostawiłam Jonatanowi karteczkę obok naleśników, żeby zostawił coś dla Beate, która dzisiaj ma wolne. Jonatan zaczyna pracę o 11:30, więc zaraz powinien wstać i będzie miał jeszcze gorący posiłek.  

Pół godziny później ubierałam buty i narzuciłam na siebie skórę. Jest wiosna i pogoda jest naprawdę bardzo ładna. Udałam się na przystanek autobusowy, który był blisko domu. Spojrzałam na rozkład i zrobiłam zdjęcie. Jak dostanę grafik, będę musiała wszystko ogarnąć. Po piętnastu minutach stałam przed kawiarnią. Zobaczyłam, że mam jeszcze 10 minut i postanowiłam zapalić. Nie jest to zdrowe, ale zaczęło się od palenia do alkoholu i później jakoś samo wyszło. Wywalając papierosa ktoś na mnie wpadł. Spojrzałam na chłopaka, wydawał się być taki znajomy. Chyba pomyślał o tym samym, bo z uwagą mi się przypatrywał. Postanowiłam zrobić to samo i spróbować przypomnieć sobie, czy kiedyś już się spotkaliśmy.  
-Adela - przedstawiłam się, czekając na to samo
-Wiem, pamiętam cię - odpowiedział i przytulił mnie na powitanie.  
-Przepraszam, wydajesz się naprawdę bardzo znajomy, ale nie mogę sobie przypomnieć, skąd
-Moje imię dużo ci powie. Erick, chyba nie zapomniałaś, mnie, a zwłaszcza mojej mamy - zaśmiał się  
Wtedy sobie przypomniałam. Erick odkąd pierwszy raz go zobaczyłam, zainteresował mnie. Poznaliśmy się dwa lata temu nad morzem, gdy pracowałam tam jako kelnerka. Zawsze umilał mi dzień swoim uśmiechem i rozmową. Takich ludzi lubiłam najbardziej w tamtym czasie, ponieważ była to moja pierwsza praca i bardzo mnie to motywowało.  
-Oo nigdy nie zapomnę twojej mamy, była bardzo urocza - odpowiedziałam. Mianowicie chodzi o to, gdy Erick z mamą i swoimi siostrami przychodzili do restauracji, jego mama zawsze żartowała. Nie znaliśmy wtedy swoich imion, ale i tak dobrze nam się rozmawiało. W ostatni dzień ich pobytu, przyszli jak codziennie na obiad. Na koniec zauważyłam, jak wszyscy się uśmiechają i potakują mamie chłopaka, oprócz niego samego. Gdy wszyscy już wyszli, wróciła tylko ona. Uśmiechnęła się do mnie i poprosiła mnie o mojego instagrama, bo jestem bardzo ładna i spodobałam się jej synowi, ale on jest nieśmiały. Spojrzałam wtedy na chłopaka, który uśmiechał się. Nas obojga śmieszyła ta sytuacja, sama długo nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać. Wyjęłam karteczkę z mojego fartuszka i napisałam nazwę instagrama. Eric później przepraszał mnie za mamę, prosił ją by tego nie robiła, bo wstyd, ale ona go nie posłuchał, bo bardzo mnie polubiła. Zawsze z uśmiechem na twarzy wspominam tą sytuację, bo była bardzo urocza. Utrzymywałam z Erickiem kontakt przez jakiś czas, ale później oboje mieliśmy szkołę i inne obowiązki i kontakt powoli się urywał.  

Teraz po dwóch latach stoimy twarzą w twarz i w końcu mamy okazję ze sobą porozmawiać.  
-Co tutaj robisz? - zapytał
-Przepraszam cię, ale muszę iść do pracy, możemy spotkać się później?
-Pracujesz tutaj? - wskazał głową na kawiarnie  
-Tak
-Dobrze się składa koleżanko z pracy - odpowiedział i puścił mi oczko.  
Uśmiechnęłam się. Lepiej być nie mogło, cieszę się, że będziemy razem pracować.  
Weszliśmy do kawiarni i zaczęliśmy przygotowywać ją do otwarcia, które jest o 12. Dosyć szybko się wyrobiliśmy i postanowiliśmy porozmawiać. Opowiedział mu dlaczego tutaj jestem, sam poinformował mnie, że pracuje tutaj od kilku miesięcy i zamierza jeszcze przez pare. Chce iść na studia z architektury, ale na razie postanowił zrobić sobie krótką przerwę. Pamiętam, że lubił swój profil, którym właśnie była architektura, ale jego pasją również było fotografowanie i oczywiście dalej tak pozostało.
-Szczerze? Nie sądziłem, że jeszcze kiedyś cię spotkam, ale to dla mnie miłe zaskoczenie  
-Dla mnie też, dużo się ostatnio działo i fajnie spotkać starych klientów, jakkolwiek to brzmi - wiedziałam, że Erick nie jest jedynym chłopakiem, z którym się poznałam w tamtym czasie i również pamiętam, że dwóch innych, bardzo sympatycznych chłopaków również tutaj mieszka. Prawdę mówiąc mogłabym do nich napisać, że jestem tutaj, bo mamy kontakt na snapie, ale nie widzę na razie takiej potrzeby. Aktualnie chcę skupić się na pracy, za jakiś czas może odezwę się i znowu powspominam swoje wakacyjne wybryki.  

-Jestem wykończona - położyłam się na łóżku Jonatana
-Ja też, nie lubię swojej pracy - spojrzeliśmy się na siebie i zaczęliśmy śmiać
-Ty żadnej pracy nie lubisz głąbie  
-To jest akurat prawda - w tym momencie dostałam wiadomość na instagramie  

Erick: Moja mama bardzo się ucieszyła i zaprasza cię na kolacje w najbliższy weekend :D  
Uśmiechnęłam się do siebie  
Adela: Bardzo chętnie. Pozdrów mamę!

-Cieszysz się jak głupi do sera, czy to znaczy, że już poznałaś jakichś seksownych Niemców? - zapytał mój głupi przyjaciel
-W sumie to spotkałam dawnego znajomego
-Dawnego znajomego? - Jonatan nie wiedział o moich znajomościach z tamtejszych wakacji
Wtedy opowiedziałam mu wszystko, cieszyło mnie to, że mój przyjaciel jest dobrym słuchaczem, pomimo tego, że oboje lubimy gadać jak najęci.  
-Podoba ci się? - spojrzałam na niego jak na wariata
-Oczywiście, jest bardzo przystojny, ale wiesz, że nie chcę nikogo nowego, poza tym z tego co pamiętam miał dziewczynę, być może dalej razem są. Traktuje go jak kolegę, nic więcej - ten się tylko uśmiechnął i zaczął mnie gilgotać.

Dzisiejszy dzień w pracy minął bardzo dobrze. Zero rozbitych talerzy, czy szklanek, za to bardzo mili i uprzejmi ludzie. Kelnerką jestem tylko ja i Eric, na kuchni są trzy osoby i ze wszystkimi dzisiaj porozmawiałam i w jakiś sposób  poznałam.  Jestem naprawdę napełniona energią na kolejne dni w pracy. Grafik mam taki sam jak wszyscy inni pracownicy. Kawiarnia jest czynna od poniedziałku do piątku od godziny 12 do 19, chyba że organizowane są jakieś przyjęcia, wtedy wszystko ustalamy.  
Szczerze? Zaczyna bardzo mi się to podobać.

malaksiezniczka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1325 słów i 7488 znaków.

Dodaj komentarz