Niemożliwe (cz.2)

Obudziłam się zdyszana. Jasny gwint! Co za durny sen... Znowu mi się miłość śni. Kiedy ja nie chce... Obecnie akceptuje, to że jestem singlówą. Bo potrafię się cieszyć z tego co mam. Żyjąc marzeniami niczego nie zyskam. Dobrze, że są wakacje... Mogę odpocząć od wzroku tego debila... Nie dość, że złamał mi serce, to jeszcze ma czelność się na mnie patrzeć!  
Wstaję powoli z łóżka. Jestem okropnie głodna. O dziwo, nikogo oprócz mnie nie ma w domu. Dziwne.... Pewnie mama pojechała do sklepu... A brat do Warszawy. Robię sobie śniadanie. Siadam do stołu i patrzę w gazetę z nadzieją. Zrezygnowana stwierdzam, że w tv jak zwykle nic nie ma. Same nudy... Ja nie wiem, po co oni kręcą te filmy, bo w telewizji ich nie puszczają. Jem więc śniadanie w ciszy. Nagle słyszę szurganie. Wstaje od jedzenia i szukam źródła dziwnych dźwięków. Serce zaczyna mi mocniej bić. Lecz z ulgą stwierdzam, że ów dziwne dźwięki pochodzą od mojego kota, który miota się po parapecie na dworze uderzając i obcierając się głową o szybę okienną. Wiem czemu to robi, po prostu jest głodna. Z niechęcią zaglądam do lodówki. Nie ma tam wątróbki dla Mai. Mama pewnie pojechała kupić... Kot musi poczekać, aż przyjedzie. Stoję i patrzę się przez okno na ulicę. Idzie po niej ten debil. Od razu się we mnie gotuje. Mam ochotę do niego podejść i strzelić go w ryj z całej siły. Ale jednak coś mnie zatrzymuje. Litość. Coś po tym uczuciu jednak zostało. Głęboko, na dnie w sercu mam okruchy mojej miłości do niego. Nagle on odwraca głowę i patrzy się mi prosto w oczy. Zostaję tak w bezruchu. Patrzymy się na siebie. On otwiera usta, jakby chciał mi coś powiedzieć. Odwracam głowę i udaje, że go nie widzę. A kiedy on odwraca głowę w tym samym kierunku co ja ( pewnie myśląc, że jest tam coś ciekawego ) korzystam z okazji i chowam się za ścianą. Może pomyśli, że mu się zdawało, że mnie widzi. I dobrze mu tak. Nie zasługuje na to by na mnie patrzeć.  
Życie jest okrutne... Mam nadzieję, że spotkam kogoś, kto mnie pokocha i ja go pokocham. Ale teraz muszę wrócić do realu, bo mama wróciła. Pomogłam jej wnieść zakupy i oznajmiłam, że po obiedzie wybieram się z koleżankami nad stawy. Tak naprawdę, to chciałam się tam wybrać sama, by pomyśleć... Mama się zgodziła pod warunkiem, że pomogę jej lepić pierogi. Przyjęłam z chęcią tą propozycję, bo lepienie pierogów kojarzy mi się z dzieciństwem, do którego lubię wracać.  
Po 2 godzinach pracy przy farszu i lepieniu pierogów, zjadłam obiad z chęcią. Usiadłam chwilę po jedzeniu i wsiadłam na rower. Po 15 minutach byłam na miejscu. Usiadłam na kocu. Porozglądałam się, by się upewnić, że nikogo nie ma w pobliżu. Zauważyłam, iż niedaleko mnie na ziemi siada jakaś para. Łza mi się w oku zakręciła. Czemu ja nie mogę być z kimś? Nie chodzi tu o samo posiadanie chłopaka. A raczej o to, by poczuć, że ktoś cię kocha. Nigdy tego nie doświadczyłam. Oczywiście nie licząc miłości rodzicielskiej, ale to zupełnie inna sprawa. Przeniosłam swój "obóz" dalej, by im nie przeszkadzać i pobyć w samotności gdzieś, gdzie nikt mnie nie będzie widział. Muszę pomyśleć... Jest prześliczna pogoda... W końcu jest 30 stopni, słonecznie, a ja jestem nad stawem nad którym latają 4 łabędzie. Czemu cztery? Czemu nie trzy? Dziwne.... Odwracam się czując na sobie czyjś wzrok. Z przerażeniem spostrzegam za sobą chłopaka w podobnym do mnie wieku... Najgorsze jest to, że on wygląda tak samo, jak chłopak ze snu... Zaraz jak mu było na imię? W czasie kiedy ja się zastanawiałam, on odezwał się do mnie.

- Cześć.
Spojrzałam mu w oczy z zaskoczeniem. Miał głos identyczny jak ten ze snu... Rafał... To imię mnie uspokaja.
- Cześć. Czy my się znamy?- zapytałam go.
Usiadł obok mnie.
- Nie, ale chętnie cię poznam- uśmiechnął się.  
Jak w tym śnie... Może on był proroczy?! Fajnie by było...  
- Rafał?-spytałam.
- Sofi?
Niesamowite! Mam nadzieję, że to nie sen...  
- Skąd wiesz?- zapytaliśmy w tej samej chwili.  
Zaczęłam się śmiać. Jego widocznie też ta sytuacja rozbawiła, bo dołączył do mnie. Śmialiśmy się z siebie parę dobrych minut. Rozbolał mnie od tego brzuch.  
- Ile masz lat?- rzuciłam zasapana.
- 15... Wiem nie wyglądam...- odparł.
- Nieprawda... To ja wyglądam na mniej niż mam.
- A ile masz lat?
- Mniej niż ty.- odparłam chytrze.  
Znów się uśmiechnął. Miał tak samo czarujący uśmiech, jak we śnie...  
- Przyśniłaś mi się dziś w nocy.- powiedział.
- Ty mi też.... Jak myślisz czy to było przeznaczenie?
- Nie mam pojęcia... To jest takie niemożliwe, że nie wiem czy to rzeczywistość, czy też sen... Wiem jedno na pewno... To musi być sprawka siły wyższej, która mnie tu kazała przyjechać...- odpowiedział.
Umilkliśmy i podziwialiśmy lądujące łabędzie... Tym razem było ich dwa. Ciekawe czemu...  
- Mam 14 lat.- uśmiechnęłam się do niego tajemniczo- W październiku przynajmniej skończę.
Rafał odwzajemnił uśmiech.  
- Umówimy się tutaj jutro?- zapytał.
Zastanowiłam się chwilę...  
- Czemu nie? O 14.30 może być?
- Jasne.  
Wstaliśmy i zebraliśmy razem kocyk. Odprowadził mnie do torów, a tam wymieniliśmy się numerami telefonów. Rafał na pożegnanie ucałował mnie w rękę z szarmanckim uśmiechem. Zaczerwieniłam się jak burak. Nie mogliśmy przestać gadać, a ja już musiałam wracać do domu. Rozstaliśmy się ledwo łapiąc dech od długiego śmiania się. Gdy wróciłam do domu tata już wrócił z pracy i jadł późny obiad. Usiedliśmy wszyscy razem na kanapie przed telewizorem. Była godzina 19, gdy poszłam do swojego pokoju. Spojrzałam na telefon. Trzy wiadomości nie odebrane! Patrzę na adresata. Rafał! Rzuciłam się na pufę i zaczęłam czytać wiadomości.  



2014-07-12-18.30
Heja :-) co porabiasz? ;-)  

2014-07-12-18.35
Czemu nie odpowiadasz? :-(

2014-07-12-18.50
Proszę odpowiedz... Nie mogę przestać o tobie myśleć :-S  

Zaczęłam mu odpisywać:
Hej :-) przepraszam, że nie odpowiadałam. Nie słyszałam, że ktoś do mnie pisze. Też o tobie myślę ;-)

Tak naprawdę, to cały czas o nim myślę... Pragnę by już było jutro i by znów zatonąć w jego piwnych oczach...  



CDN. :-)

Kici

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1189 słów i 6376 znaków.

1 komentarz

 
  • Użytkownik ~K

    Fajne :)

    14 lip 2014