Materiał zarchiwizowany.

Miłosne trele-morele - Jak nie ty to ty cz.1

- Ariane wstawaj! - krzyczał James. Zaspana otwieram jedno oko i to z niemałym wysiłkiem.  
- Czego?
- Musisz nakarmić konie i dać im pić. Ja wychodzę.  
- Co proszę? - teraz rozbudzam się zupełnie. - chcesz mnie zostawić samą z nakarmieniem i pojeniem koni?! Pojebalo Cię? Mamy ich 70 kretynie.  
- Wiem. Ale ja jestem zajęty. - mówi i wychodzi z pokoju. Słyszę trzask drzwiami od domu. Podbiegam do okna i widzę jak James wsiada na motorower i wyjeżdża z pola widzenia mojego okna. Kurwa. Nie żartował. Szybko ubieram się i schodzę na dół. Nie jem nawet śniadania, tylko od razu biorę klucze do stajni i wychodzę. Byłam naprawdę wściekła. Co jak co ale ciężko było nakarmić 70 koni z czego później czeka mnie szczotkowanie itd. Chociaż mam nadzieję że do tego czasu James wróci. Tak naprawdę mamy kilka stajen. W jednej jest 20 koni które mają u nas wynajęte boksy. W drugiej jest drugie dwadzieścia które należą do ćwiczeń dla początkujących jeźdźców. W trzeciej są konie należące do naszej rodziny. Ja mam tylko 2. Silvera i Mikki'ego, z czego tego pierwszego uwielbiam najbardziej. Trzy należą do mojego brata. Sukuria, Starr i Milly. Tata w tej stajni ma 5 koni ( Rubbi'ego, Boba, Arię, Mateusza i Nelke ) ale ma więcej w innej ale do niej zaraz. Mama ma tam jednego konia Stokrotkę. Czterypozostałe ( Kaiczi, Misia, Mira, Oli ) należą do dziadka. A cała reszta koni w innej stajni należy do taty. Trzyma tam najlepsze konie. Ale jeden jest szczególny. Quintano... Marzę by na nim jeździć. Tata wygrał na nim każde zawody. Z każdej klasy. Chciałabym na nim wystartować! Utarłabym nosa Rose. W dwie godziny podałam koniom jedzenie. Do czwartej stajni nie mogłam wchodzić. Tata sam wszystko robi. Rzucam tęskne spojrzenie Quintano który zostaje zabierany przez And'ego na trening. Słyszę nagle warkot motorowera mojego brata.  
- MYĆ I SZCZOTKOWAĆ KONIE BĘDZIESZ TY! - krzyczę do niego zła za te dwie chodziny pracy.  
- A JAK NIE TO CO? - Uśmiecha się złośliwie.  
- Jak nie ty, to ty - ruszam pędem do domu i zamykam drzwi na klucz. James nie ma drugiej pary więc nic mu nie pozostaje jak szczotkowanie koni.  

*************
Opowiadanie może z dupy i miłości nie ma. Ale spokojnie. Dopiero w następnej części;* proszę o komentarz i rady. To moje pierwsze opowiadanie, wiec proszę o wyrozumiałość. I przepraszam że krótkie;3 jutro postaram się dłużej przy tym siedzieć.

Zaslodko

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 450 słów i 2491 znaków.

1 komentarz

 
  • Użytkownik Koteczka

    Uwielbiam konie i moim zdaniem to opowiadanie jest super. Pisz dalej i nie przestawaj :) Zapraszam również na mojego bloga (link na profilu), bo tam również mam zamiar niedługo pisać różne opowiadania ;)

    2 lis 2016

  • Użytkownik Zaslodko

    @Koteczka dziękuję, oczywiście zobaczę w wolnej chwili ;3

    3 lis 2016